Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

herbataicytryna

Potrzebuję obiektywnej opinii... pomocy!!!

Polecane posty

Jestem ze swoim chłopakiem 2,5 roku. Nasz związek zawsze był burzliwy, raczej większość ludzi w naszym otoczeniu nie była zadowolona że jesteśmy razem (no ale nikt nie powiedział tego wprost). Bardzo się kochaliśmy i dalej kochamy ale się psuje. Mam ten problem, że mam bardzo zaborczą mamę i dziadków. Zawsze staram się aby się z nimi nie kłócić bo to moja rodzina i dali mi wszystko. Z nimi kłócę się o mojego ukochanego a z moim ukochanym o nich. Oni wmawiają mi, że on się tylko dla mnie liczy a ich mam gdzieś a on, że dla mnie jest ważna tylko rodzina. I tak to się ciągnie. Cały czas staram się załagodzić sytuacje. Rozmawiam z nimi i z nim próbując nawiązać jaką nić porozumienia ale bezskutecznie. Nie będę wspominać o tonie fałszywych przyjaciółek. Pochodzę z małej wsi a wiadomo tam wiadomości krążą szybciej niż w TVN24. Mój chłopak no cóż zranił mnie kilka razy i to porządnie, najczęściej kłamstwa... wie, że nie toleruje narkotyków ale mimo jego zapewnień, że nie bierze okazywało się inaczej już kilka razy. Przyznawał się sam ale musiałam bardzo naciskać. Znam go i wiem kiedy coś jest nie tak. Wszystko robił z kolegami z mojej miejscowości, on sam pochodzi z miasta. Mówi, że plotki go nie obchodzą... mnie też aż nie okażą się prawdą, którą sam potwierdza. Znam osoby z którymi się spotyka. Często mu tłumaczyłam, że się na nich zawiedzie i tak się najczęściej działo. Wtedy przychodził i płakał a ja go pocieszałam, że jest dobrym ale zagubionym człowiekiem, że mu pomogę z tego wyjść. I tak praktycznie cały czas. Ja odchodziłam bo już nie miałam siły. Zawsze wtedy był płacz i krzyk. Ja płakałam potem on, że się zmieni, że już nie zapali i tak dalej ale ciągle się to powtarza. Moja rodzina najczęściej była światkiem tego wszystkiego co się ze mną działo( czerwone oczy, płacz przez całe noce, brak nastroju). Potem wracał prosił o wybaczenie i było okej przez pewien czas apotem znowu to samo. On na prawdę jest dobrym człowiekiem... nigdy nie podniósł na mnie ręki, jest pierwszą moją miłością a ja jego. Od półtora roku rzadko się widujemy. Studiuję 400 km od mojego domu. On teraz też dostał bardzo dobrą pracę i wyjeżdża za granicę na zlecenia. Mimo wszystko dajemy radę i jest dobrze do puki nie wróci do Polski. Ostatnio dowiedziałam się w sylwestra o rzeczach, które działy się w październiku i listopadzie najpierw od anonimowego telefonu a potem znów jego potwierdzenie. Teraz nie jesteśmy razem ale piszemy dalej. Mi już zaczyna serce mięknąć gdy słyszę jak się pogubił i tak dalej. Chce żebym mu pomogła ale wiem, że on nie będzie chciał z tego skorzystać!! tak jak zawsze. Wiem, że część tych rzeczy dzieje się bo mnie nie ma przy nim. Nie zabraniam mu spotykać się ze znajomymi ale nie chce żeby palił bo wiem, że to mu zniszczy życie i przy okazji i mi. Tłumaczy, że jakbym była tyle ile powinnam być to by nie palił i nie tykałby się całej reszty... wątpię. Muszę wspomnieć, że w maju zostawił mnie. A od marca do waśnie maja brał pokryjomu z kolesiami. Zostawił mnie dla laski ale szybko się opamiętał( on tak twierdzi) i wrócił. Ku mojej radości odciął się od tej grupy ludzi. Ja jemu już jednak nie ufam a ten brak zaufania pogłębia się coraz bardziej z każdym kłamstwem. Jesteśmy ze sobą bardzo zżyci. Łączą nas wspomnienia, uczucie i walka o siebie nawzajem. Wiele razy on walczył o mnie, pomagał mi się zmienić. Nie umiałam okazywać miłości a on mi w tym pomógł zrobił ze mnie innego człowieka. Nie wiem co mam zrobić. Jaka jest wasza opinia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niedawno był bardzo podobny temat , czy to twój -- koleś cpa, zrywa z toba dla innej, kumpluje sie z szemranym towarzystwem a ty sie pytasz co zrobić, to nie jest miłość jestes uzalezniona od niego emocjonalnie, nic z tego nie będzie, nigdy nie bedziesz mogła na niego liczyć, zerwij z nim i powinnas udać sie sama ze sobą do spychologa, jesteś rozchwiana emocjonalnie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak on cie uzależnił od siebie, nie pozwoli ci studiować, szantażuje cie ze przez ciebie taki jest że za mało czasu mu poświęcasz, pewnie chce bys przerwała studia, - a jak byście sie ożenili to co byście nie pracowali bo macie razem w domu siedziec, jak przyszłoby dziecko miałabyś sie nim nie zajmować tylko na niego patrzeć , wez przejrzyj na oczy i go zostaw,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×