czy matka nie ma prawa sobie odpuscic?

zachorowałam dosyć poważnie, mam goraczke, ledwo stoje na nogach i generalnie bardzo zle się czuje. mam w domu 3letnia core i dzisiaj i jej i sobie po prostu odpuscilam. mloda chodzi sobie w piżamie, leca bajki od samego rana, zamowilam jedzenie do domu, sprzątanie tez odpuscilam zeby po prostu wypocząć i taka chora nie dokladac sobie pracy. od czasu do czasu pobudujemy przez chwile jakies puzzle ale generalnie to jej tlumacze, ze mama się rozchorowala i nie może ciagle za nia biegac i robic dziesięciu rzeczy na godzine jakby sobie zyczyla. mowi, ze dobrze i sama się obok bawi lalkami czy cos bazgrze. pewnie, ze mam trochę wyrzuty sumienia, ze tak się skupiam na sobie ale przecież nie będę z goraczka dokoola niej skakać. no i wpadla moja matka, widzi kilka brudnych kubkow w zlewie, plame od psiej sliny na podłodze, dziecko w piżamie z pizza w reku i od razu pretensje, ze co ja robie, jak ja mogę tak corke odpedzac od siebie, odmozdzac ja bajkami z netu, nie ugotować zupy itd. tak mnie wkurzyla, ze po prostu poprosiłam zeby wyszla, wrzuciłam jej tez, ze nie zamierzam jak ona zawsze się zatyrać choćbym miała 40st goraczki i noge w gipsie. czy to naprawdę az takie dziwne, ze chory człowiek sobie ulatwia zycie i sobie odpuści jakies pie4rdoly zeby szybciej się wykurować? pytam, bo taka sytuacja mi się zdarza pierwszy raz, nigdy się tak kijowo nie czułam majac juz dziecko.