Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rob91

Czy zamieszkanie u dziadków mojej dziewczyny to dobry pomysł ?

Polecane posty

Gość rob91

Ok tak w skrócie. Mam 25 lat, moja dziewczyna ma 23. Jesteśmy parą. Mieszkam w Warszawie, pracuję tu, nie dawno skończyłem studia (pochodzę z małego miasta położonego 250km od stolicy), wynajmuje mieszkanie, natomiast moja dziewczyna mieszka pod Warszawą, w domu w rodzicami, jest na ostatniej prostej do ukończenia studiów, od wakacji zacznie szukać pracy. Jesteśmy że sobą już 4 lata i jak każda młoda para myśląca o wspólnym życiu, myślimy o wspólnym kącie i tu zaczynają się schody, bynajmniej dla mnie. Niestety nie stać nas na mieszkanie, aby wypłacić w własnej ręki gotówkę, tym bardziej na wybudowanie domu. Według mojej dziewczyny jedynym wyjściem z tej sytuacji, jest zamieszkanie na pierwszym piętrze w domu jej dziadków. Dodam tylko, że obok ich domu znajduje się dom jej rodziców, a dwa domy dalej mieszka jej wujostwo czyli full pakiet rodzinny, usytuowany w jednym mieście, na jednej ulicy. Oczywiście wizja mieszkania na piętrze wyglądałaby tak, że całe piętro byłoby tylko dla nas, z oddzielnym wejściem do tego mieszkania, kuchnią, łazienką itp. Jeśli chodzi o kwestie finansowe to tylko i wyłącznie dokładalibyśmy sie do opłat za media itp. Według niej, zaoszczędzilibyśmy sporą kasę na tym, dzięki czemu moglibyśmy wybudować w przyszłości swój własny dom. Tylko że tak naprawdę, aby zaoszczędzić na dom trzeba tam zamieszkać z dobre 7-10 lat w założeniu, że przez ten czas będziemy bez żadnych przeszkód inwestować na ten cel, a wybudowanie domu też ma już zaplanowane, ponieważ dom chce postawić na działce, na której stoi posiadłość jej rodziców czyli dom za domem na jednej ziemi. Oczywiście tłumaczy mi to tym, że sporą część kasy zaoszczędzimy na działce . Jak dla mnie jest to absurd. Boję się, że będę płacił za to podwójną cenę. Dla niej mieszkanie z chłopakiem, w miejscu urodzenia, wśród swoich jest jak wygrana na loterii, dla mnie niekoniecznie . Martwię się jak to w przyszłości odbije się na naszym związku, jakie mogą być tego konsekwencje . Już robi się gorąco bo ostatnio można by rzec, że dostałem ultimatum w postaci wyboru, albo mieszkamy u dziadków, albo każdy z nas idzie w swoją drogę. U siebie w mieście mógłbym mieć mieszkanie co prawda na kredycie, ale mieszkania na moich terenach nie są drogie i szybko byśmy je spłacili. Niestety nie chce o tym słyszeć bo większe perspektywy życia są w warszawie niż u mnie. O kredycie na mieszkanie w wawie też nie ma szans bo ona w ogóle nie chce być uwiązana kredytami skoro ma okazję mieszkać u swoich dziadków za darmo. Oczywiście trzeba byłoby odpicować to piętro i włożyć w nie z jakieś 15tyś do 20tyś zł, ale dla mnie to pakowanie pieniędzy w cudzy dom. Niby nasze, ale tak na prawdę nie nasze. A co będzie w przyszłości? Wiadomo, że z rodziną najlepiej wychodzi się tylko na zdjęciu, tym bardziej nie swoją. Nie wiem co mam o tym myśleć . Boję się różnych sytuacji związanych z jakąś kontrolą, maczaniu palców w nasz związek, narzucania swoich wizji jak sobie ułożyć życie, a w przyszłości jeśli pojawi się dziecko, to maczanie palców w kwestie wychowawcze naszego dziecka. Doradźcie coś w tej kwestii, chętnie wysłucham pomysłów, zdań na ten temat. Ja wiem że ona ma dobre intencje dla nas, ale niestety nie jest w stanie sobie wytłumaczyć jaki to dla mnie będzie ciężar psychiczny. Według mnie lepiej wziąć kredyt na mieszkanie i żyć tam wspólnie. Wiąże się to że spłatą comiesięczną, ale jakby nie patrzeć bylibyśmy na swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piz.ę trzeba konsumować jak jest ciepła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie masz dziewczynie nic do zaoferowania , a mieszkanie u jej dziadkow ci nie pasuje , to znajdz cos innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napiszę Ci z własnego doświadczenia,że młodzi powinni mieszkać na swoim.Nie znam rodziny Twojej dziewczyny,może to fajni i niekonfliktowi ladzie,ale z czasem będą zgrzyty,bo oni będą u siebie a Wy nie.Zrobisz jak zechcesz,ale ja wolałabym coś wynająć i żyć na własny rachunek niż ładować kasę w coś co nie jest moje,bo różnie to w życiu bywa.A jak dziadkowie umrą a nowi właściciele powiedzą Wam wynocha to co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę niebezpieczna sytuacja. Będziesz ładował pieniądze w cudzą nieruchomość a potem stawiał dom na cudzej ziemi. Zbyt wiele znam przypadków ludzi, którzy tak zrobili i na koniec zostali z niczym, żeby popierać takie rozwiązania. Nie możesz wytłumaczyć swojej dziewczynie, że obawiasz się o waszą przyszłość żyjąc tak naprawdę u kogoś? Że nie mając w ręku aktu własności nie macie żadnych praw? A jeśli ona dalej tego nie zrozumie, to chyba lepiej się rozstać. A ona niech szuka zdesperowanego frajera, który zgodzi się całe życie spędzić de facto na czyjejś łasce, remontując cudzy dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A zamieszkasz tam jako kto? jako kolega? Kochanek? Konkubent? Moze najpierw slub i jakies ustalenia finansowe a nie remont domu do ktorego nie masz najmniejszego prawa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dom buduje sie na SWOJEJ dzialce!!! Albo na dzialce ktora masz do spolki z partnerka a nie na dzialce rodzicow dziewczyny z ktora spisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z wypowiedzia, że nie masz nie do zaoferowania. Każdy od strony dziewczyny ma swój dom, ona ma zapewniona działkę pod budowe własnego domtu. Oczywiste jest, że chce mieszkac pod Wawa niż przeprowadzać się do małej mieściny, gdzie będę trudności z praca itp, zwłaszcza, jeśli chce pracować w zawodzie. Albo zakasasz rekawy i będziesz dużo pracował i za dobre pieniądze i ona też i będziecie może na początek coś wynajmowac, a z czasem oszczędności plus kredyt I własne, skoro tak Ci nie po nosie mieszkać z dziadkami, zwłaszcza.. że piętro z osobnym wejściem, kuchnia i łazienka jest jak osobne mieszkanie. Nie mówiąc jaka'oszczędnosc na opłatach. Myślę, że jak na'faceta bez perspektyw to trochę wybrzydzasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym, żeby dostać kredyt na mieszkanie i to w Wawie, trzeba mieć naprawdę niezły dochód i wiarygodna historię kredytową (brak jakichkolwiek kredytów, czy sprzętu na raty itp to też przeszkoda).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie godziłabym się na taki układ, przede wszystkim na inwestowanie w CUDZĄ nieruchomość - dzialkę dostanie ona, więc wybudowany dom będzie jej odrębną własnością. Ryzykowny interes. Do tego klaustrofobiczne otoczenie rodziny, która na pewno będzie się wtrącąć - plus życie pod miastem i poświęcanie większości czasu wolnego na dojazdy. Sorry - wolałabym sprzedać działkę i zamieszkać w mieście, nie tracić 1,5 godziny w jedną stronę na dojazd do domu. Najpierw należaloby pomieszkać we dwoje, dotrzeć się itd - dopiero potem planować wspólną przyszłość. Może się okazać, że dziewczyna nie odcięła pępowiny i nie da się w takim układzie wytrzymać na dluższą metę. Zanim podejmie się decyzje na cale życie lepiej wiedzieć na czym się stoi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×