Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy uważacie, że dzieci w wieku 6 i 8 lat nie muszą niczego musieć??

Polecane posty

Gość gość

Moja bratowa tak twierdzi. Widzimy się rzadko, ale po ostatnich 2-tygodniowych odwiedzinach u nas wmurowało mnie, jak poprosiłam jej córeczkę (kochane dzieciaki, swoją drogę), żeby odniosła po sobie talerz po obiedzie do zlewu ona odpowiedziała mi: "Ale po nas ciociu zawsze odnosi mama". Sytuacja akurat była taka, że byłyśmy same w domu, a ja karmiłam niemowlę i grzecznie ją poprosiłam po prostu. Oczywiście powiedziałam, że ja nie mogę tego zrobić, bo nie mogę wstać i mała szybko i bez problemu odniosła ten talerz. Ale przez te 2 tyg te dzieci ani jednego papierka po sobie nie wyrzuciły nawet do śmieci a mnie głupio było zwracać uwagę, kiedy obecni byli ich rodzice :o Sama mam maleńkie dziecko i nie wiem - może to jest normalne? Gdzie stały, tam odkładały papierki, opakowania po słodyczach, jajeczka od kinder niespodzianek, dom był dosłownie zalany śmieciami. A jak szły spać, bratowa robiła rundę po pokojach z reklamówką i zbierała wszystkie te śmieci. Nie wspomnę o tym, że nawet je ubierają sami (o ile 6-latkę jeszcze rozumiem, to tak dużego chłopaka???). Jak dla mnie to robienie z dzieci inwalidów, zwłaszcza, że jak na osobności o coś prosiłam te maluchy to nie było najmniejszego problemu aby pomogły czy coś po sobie sprzątnęły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj 3,5 letni syn, odnosi po sobie śmieci, talerze, wyciera podłogę szmatką jak coś rozleje i potrafi sie samodzielnie ubrać i rozebrać i wrzucić brudne ubranie do kosza na pranie. Nie wyobrażam sobie uczyć dziecko że jestem jego służbą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka (teraz ma 13 lat) od 6 roku życia robiła drobne zakupy w sklepiku niedaleko bloku. Sama ubierała się od 3 roku życia (oczywiście nieporadnie, ale sama umiała skompletować sobie z szafy bieliznę, strój i nałożyć co może na sobie). Śmieci, talerze, sprzątanie po zabawie - odkąd pamiętam, właśnie po to, by weszło w nawyk. Dla mnie to jakiś kosmos to co piszesz o bratowej. Hoduje roszczeniową księżniczkę i księcia, ot co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swoją gonie do sprzatania ( 4 lata). Codziennie zbieramy jej zabawki z salonu i zanosimy do jej pokoju i ogarniamy wspólnie balagan w jej pokoju. Jak sprzątam w domu to mi "pomaga" tzn dostanie swoją ściereczkę o wyciera kurze etc. Uważam że dziecko trzeba uczyć porządku od początku. Bo potem takiemu nastolatkowi to już możesz skoczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a ja bym się na Twoim miejscu nie szczypała tylko normalnie (ale grzecznie) zwróciła uwagę dzieciom na zasadzie "ciocia ma małego dzidziusia i nie może się wszystkim zajmować, dlatego bardzo was proszę o pomoc - posprzątajcie po sobie po zabawie" czy coś w ten deseń. No bez przesady, poza tym 8latek to już doskonale zdaje sobie sprawę z tego co powinien :o A że wykorzystuje fakt, że ma piźniętych starych którzy kupę po nim sprzątną ze środka dywanu i jeszcze przeproszą, że tak pomału, to już inna sprawa :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Absolutnie nie jestem za tym aby dzieci wyreczac we wszystkim pozniej mamy takie kwiatki w postaci,ze 15-16 latek nie zrobi sobie nawet kanapek,o usmazeniu jajecznicy nie wspomne.Choc sa tez i dorosle osoby,ktore bez pomocy mamusi nawet gaci sobie nie upiora.To jest straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn ma 4,5 roku. Wyrzuca papierki do śmieci, wyciera podłogę czy stół jak coś mu się rozleje. Potrafi pozamiatac zmiotka jak mu się coś rozsypie np. chrupki. Ubiera się i rozbiera sam od 3 roku życia z rajstopami włącznie. Brudne ciuchy zanosi do kosza na pranie. Sam zapina zamek czy to w kurtce czy bluzie, zakłada samodzielnie rękawiczki. Talerze i sztućce po sobie zanosi do kuchni i wklada do zmywarki. Nie zawsze dobrze to zrobi, czasem poprawiam, ale liczy się sam fakt. Wodę w kiblu spuszcza po sobie, sam wyciera sobie tyłek i robi to dobrze, kilka razy sprawdziłam na początku czy aby na pewno jest ok. Generalnie to jest taka Zosia samosia w męskim wydaniu :D wszystko sam, nie da sobie pomóc bo on chce sam i koniec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz racje ale to nie dzieci są temu winne a rodzice. Może porozmawiaj z nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mja siostra podciera córce (dziewczyna ma 8 lat) tyłek po kupie. I to nie tak, że po niej poprawia ale każe wołać małej jak skończy i siostra idzie ją centralnie obsłużyć. To nie ściema, piszę poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak widać pokolenie dzisiejszych rodziców robi ze swoich dzieci kaleki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nie muszą niczego musieć" - po jakiemu to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z wlasnego doswiadczenia powiem. Ja nie musialam nic w zasadzie. Wiecej sobie sama narzucalam niz robili to moi rodzice. Nie musialam zmywac, sprzatac. Fakt, mama nie sprzatala tez po mnie, mialam miejsce do zabawy i to wszystko lezalo tak jak zostawilam, ale nikt sie o to nie potykal i mialam wolnosc - schowac albo nie. Nie podgrzewalam obiadw, bo zawsze mialam na stole, nie opiekowalam sie mlodszym bratem, nie musialam nic. Dzis jestem dorosla i nie czuje (ani nikt z bliskich), ze mam dwie lewe rece i niechec do pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym, ze nie rozpieprzalam smieci nigdzie. Fakt, kubki po herbacie zawsze zostawaly na biurku, mylam dopiero na drugi dzien przed herbata (i to mi zostalo do dzis :D ) ale papierkow na ziemie pod siebie nie wyrzucalam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co najwazniejsze (bo wszyscy sie dziwia jak mowie) to nigdy nie stawiali mnie w kolejce w sklepach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i w sumie to zakupow dzis nie lubie, ale nie wiem czy jest jakikolwiek zwiazek. Teraz nie ma tego typu kolejek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie dzieci już dawno powinny wszystko robić wokół siebie, wraz z ubieraniem się. Nie ma tego, ze nie. Moja 3;5 letnią córka robi to co powinna już umieć. Jednak; gdy jedzie do dziadków jakby wszystkiego zapomniała. Bo mój rodzice robią wszystko za nią, bo ma czas! Mimo rozmów z rodzicami to jak grochem o ścianę. Na szczęście jeździ raz na 2-3miesiace na kilka dni.(duża odległość )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też podcieram swojemu 10 letniemu synowi i ośmioletniej córci pupę bo mnie wołają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie wyręczali we wszystkim, nic nie robiłam, nawet w pokoju sama nie sprzątałam i nie uważam, żeby to było dobre dla mnie. Teraz mam problem z systematycznością i konsekwencją jeśli chodzi o prowadzenie domu i wychowywanie dzieci. Mam 30 lat i dopiero teraz pracuję nad sobą (mobilizuje się, staram się codziennie ogarnąć dom, ugotować) żeby być przykładem dla dzieci. Zauważyłam, że kiedy ja sobie odpuszczam i np. jest bałagan w domu wtedy dzieci też nie chcą odnosić śmieci, ani sprzątać po zabawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi się nie chce gonić dzieciaka do wszystkiego. Nauczy się tak czy siak. Na razie ja odnoszę naczynia i sprzątam po mojej 7-letniej córce. Powoli się wprawdzie moje dziecko wdraża ale uważam że ma czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W każdym wieku trzeba coś musieć ;) Ciężko inaczej byłoby się tak nagle przestawić z nierobienia nic na jakiekolwiek obowiązki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko od małego uczy się samoobsługi. Mój synek ma półtora roku- każe mu zbierać rozdarte papierki, zbierać swoje zabawki czy inne rzeczy ktore porozrzucal (ma fazę na miski). Sam leci z brudnym pampersem do kosza, z brudnymi ciuchami ktore mu zdejme, teraz lubi rzucać talerzem do zlewu. Jest na etapie kiedy pomoc mamie i tacie jest dla niego atrakcyjna wiec wykorzystuje to do nauki żeby mu weszło w krew.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja córka jak miała 4 latka to była strasznie porządnicka, uwielbiała sprzątać, niestety z wiekiem jej zapał minął...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nigdy za dużo nie musiałam chociaż gdy już byłam nastolatka to sama od siebie sprzątalam swój pokój ,łazienkę, zawsze też to ja dbałam o ogród bo to akurat uwielbiałam. Nie lubiłam gotować i tego nie robiłam a szkoda bo później nauka kosztowała mnie dużo nerwów. Swoje dzieci będę uczyć gotowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyobrażacie sobie takie dzieci jako przyszłych wspolokatorow np w akademiku ?? Przecież to chore. Wyjdą im ignoranci i lenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że należy dzieciom dawać zadania dostosowane do ich możliwości. Moja znajoma karze 4 letnej córce zmywać naczynia, mała staje na krześle. Dla mnie to przerażające, nie dość że może się skaleczyć nożem lub czymkolwiek co się stłuczę, to jeszcze może spaść z krzesła. Obowiązki tak ale dostosowane do wieku i możliwości dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko ma 2 lata- kiedy rano bo ubieram, to wrzuca swoją piżama do kosza z brudnymi rzeczami, sprząta swoje zabawki przed pójściem spać - czasami muszę mu pomóc, ale zazwyczaj jest to dla niego pewną formą zabawy, uważam że dzieci powinny mieć obowiązki od najmłodszych lat, oczywiście dostosowane do wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Host
Masz racje autorko,takie podstawowe czynności które podałaś to błędy wychowawcze .Jednak nie warto się nad tym rozwodzić,są u ciebie 2 tygodnie goście,to świetna okazja aby uzupełnić te braki i krok po kroku nauczyć dzieci różnych czynności,zmienić ich spojrzenie na ten sprawy i bardziej szkolenie ,edukowanie niż zwracanie uwagi.Zwracanie uwagi,ocenianie,piętnowanie nie jest dobrą metodą,będą się buntować. One muszą zrozumieć po co to robią ,utrwalić sobie tę wiedzę. Dla takich dzieci bardzo dobrym pomysłem jest szkółka harcerska ,to jest taka szkoła życia,miejsce gdzie poznają obszerną wiedzę ,z róznych obszarów ,super sprawa. Autorko,nie zrażaj się,nie narzekaj ,nie szukaj porad,nie słuchaj lamentów kafeterianek,spróbuj coś zrobić sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam w domu prawie 10 latka i 6 latkę . Mają swoje obowiązki w domu i są z tego rozliczane. Nie mówię o sprzątaniu pokoju bo to logiczne ja im tam mogę pomóc podpowiedzieć co jeszcze trzeba zrobić ale za nich robić nie będę i nie pozwalam aby starszy po młodszej sprzątał. Jeśli ona wywaliła lalki czy korale to ona to posprząta, co innego jeśli razem wysypią np. lego to wiadomo praca wspólna- starszy codziennie odkurza dom, młoda wyciera kurze. Naczynia - szklanki talerze widelce łyżeczki też zmywają (nie pozwalam tylko myć noży i garnków), klatkę schodową zamiatają co 2 dni, śmieci wynoszą, butelki do kontenerów (szkło , plastik), starszy syn chodzi po drobne zakupy . Starszy sam sobie robi śniadania rano jak wstaje (oczywiście do szkoły mu szykuję), młoda też zaczyna i nie dlatego , że ja nie zrobię bo chętnie bym zrobiła ale ona chce sama. Zrobi sobie płatki, chlebek ze szyneczką i masełkiem. Oboje potrafią wyjąć pranie z pralki czy wstawić pralkę na odpowiedni program. Np w weekendy to oni sprzątają po śniadaniu bo zawsze jemy wspólnie. Ja uważam, że im wcześniej zacznie się uczyć dzieci i zachęcać do pomocy w domu tym później jest łatwiej. Nikt im nie robi tym krzywdy . Teraz jestem w kolejnej ciąży i nie muszę się martwić, że wszystko na mojej głowie bo wiem, że mogę liczyć na pomoc w domu. Tylko, że u nas i ja i mąż razem uczymy dzieciaki pomocy w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałaś ze dzieci sa rozliczane ze swoich obowiązków. Jak to wygląda? U mnie np jest bunt 6 ♡latka kiedy nie chce czegoś zrobić. Krzyki i nerwy. Co robic w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to co? Jeżeli nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, to nie ma też przyjemnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×