Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ibach

Związek z młodszym od siebie... zerwanie i co dalej?

Polecane posty

Gość ibach

Z góry przepraszam za długość, ale naprawdę starałam się jak najkrócej to na pisać, a nie wiem jak to jeszcze bardziej skrócić. Pisaliśmy sms-y, dużo też rozmawialiśmy przez telefon i często spotykaliśmy się. Często mówił mi kochanie, choć oponowałam, wspominał tez o tym, że gdy już będziemy razem będziemy szczęśliwi i będziemy się kochać do końca życia. Często wspominał też o podobnych rzeczach, co mi się nie podobało, ale delikatnie dawałam mu do zrozumienia, że w ten sposób insynuuje, że chce się związać, choć oboje przystaliśmy tylko i wyłącznie na przyjaźń. Bardzo szybko poznałam jego rodziców, których polubiłam, a oni mnie. Czasami oglądaliśmy u niego w pokoju jakiś film. W końcu doszło do zbliżenia... Po wszystkim oboje uzgodniliśmy, że zostaniemy seks-przyjaciółmi, bo żadne z nas nie chciało się wiązać. On jakieś pół roku wcześniej rozstał się ze swoją dziewczyną. Ja natomiast nie czułam się gotowa na nowy związek, a mój poprzedni był bardzo toksyczny. Do naszych zwykłych rozmów doszły seks-telefony i sms-y. Bardzo często mówił, że mogę flirtować z innymi, ale jeśli któryś mnie tknie (w sensie, że będzie chciał umówić się ze mną), to on mu zrobi krzywdę. Po jakimś czasie zapytał mnie o to, czy będę z nim na poważnie się spotykać, zgodziłam się. Następnego dnia wszystko odwoływał, bo rzekomo był pijany. Po jakimś czasie sytuacja się powtórzyła, ale tym razem niby się zgodziłam, ale nie wierzyłam w jego słowa, tym bardziej, że byłam przekonana o tym, że znów nie będzie "pamiętać" tego co mówił. I nie przywiązywałam uwagi do tego, że nawet obiecywał, że mi przypomni o tej rozmowie. Okazało się, że jednak pamiętał i przypomniał mi o tej rozmowie, a że byłam zaskoczona i nie dowierzałam, że mówi to na serio wkurzył się o to. Niestety pokłóciliśmy się, bo uznał, że nie wierząc mu zraniłam go i stwierdził, że jednak nie chce związku. Po tej rozmowie zaczął być oschły i rzadziej się odzywał - jeden tel na dzień i do tego krótka rozmowa. Któregoś dnia zadzwonił do mnie i nawet się nie witając, z pretensjami, zaczął mnie przepytywać czemu go olewam i czy się z kimś spotykam...oczywiście pokłóciliśmy się o to, bo wzięłam na serio jego "żart". Na koniec obraził się na mnie... Po jakimś czasie umówiliśmy się na spotkanie (oczywiście był też seks), na którym chciałam z nim porozmawiać i poprawić nasze relacje, żeby zniwelować to całe napięcie między nami. Powiedział mi, że nie chce się wiązać, bo wie że to spieprzy i że nie chce żebym cierpiała... powiedział mi o jednej rzeczy, której nikomu o tym nie mówi (nie dziwię się, bo sama nie chciałabym się tym chwalić) i że to niby jest ten powód tego, że nie chce związku - teraz jak o tym pomyślę, to wydaje mi się, że jest to jedna wielka ściema. Mówił, że chce żebyśmy się dalej przyjaźnili i spotykali się też na seks, że dlatego się tak dystansuje bo wie, że mi zaczyna zależeć, a nie chce żebym cierpiała i żeby zaczynało mi zależeć jeszcze bardziej... Zadawał mi też pytania typu: - co by było gdyby się spotykał z innymi dziewczynami, ale bez seksu? - co by było, gdyby od czasu do czasu spotkał się z jakąś dziewczyną i czasami doszłoby między nimi do zbliżenia? - czy jakby poznał jakąś dziewczynę, z którą chciałby się spotykać i z nią być, czy byłabym zła? - pytał mnie czy ja coś do niego czuję, czy jestem w nim zakochana. Powiedziałam mu zgodnie z prawdą, że nie jestem w nim zakochana, natomiast odboje dobrze wiedzieliśmy, że powoli zaczyna mi zależeć... Powiedział mi, że mnie nie kocha i do mnie nic nie czuje, ale chce się przyjaźnić ze mną i chce się spotykać na seks. Że chce, żeby było między nami tak, że on do mnie będzie dzwonić kiedy mam do niego przyjechać... że kiedy się umówimy na spotkanie i wyjdzie tak, że inna koleżanka będzie wolna i że będzie się chciała z nim spotkać i jego kolegami to, że będzie odwoływał nasze spotkanie - czyli jednym prostym zdaniem mam być na każde jego zawołanie i cały swój czas podporządkowywać pod niego... Wspomniał jeszcze o jakiejś koleżance, która mu się bardzo podoba i ją lubi, ale nie ma między nimi seksu a mógłby być - gdy o tym wspomniał pomyślałam, że coś mi się tu nie zgadza i odniosłam wrażenie, że skoro między nami się "popsuło", to czas znaleźć sobie inną seks-przyjaciółkę. Czuję, że zaczęło mi na nim zależeć, ale już sama nie wiem czego on tak naprawdę chce? Co mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozbolała mnie głowa od czytania tych bzdur. Przeczytaj to co napisałaś i się zastanów czego on chce. Chce żebyś była dziewczyna na telefon jak mu się ******ać chce. Traktuje cię jak kobieta wibrator

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żal mi Ciebie autorko. Nie dawno zakończyłaś toksyczny związek i znowu się wpakowałaś. Jeśli chcesz być darmową pani na telefon to twoja sprawa. Ja bym mu powiedziała po takich słowach spie dalaj!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×