Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nataliasz86

Było pięknie...i co dalej?

Polecane posty

Gość nataliasz86

Wiem ze nie obejdzie sie bez osadzania mnie i wyzwisk, ale liczę na to, ze znajdzie sie ktos kto zrozumie i spróbuje doradzić.. Pracuje w sklepie obok budowy, wiec panów stamtąd widuje kilka razy dziennie. Na wiosnę zaczął przychodzić jeden który szczególnie zwrócił moja uwagę mimo ze zupełnie nie był w moim typie. Zaczęły sie uśmiechy, gierki słowne, żarty, ciagle o nim myślałam. Po paru miesiącach jego kolega poprosił o moj nr telefonu i dowiedziałam sie, ze "moj" X ma zonę i kilkuletnia corke, byłam zawiedziona ale trudno, dałam sobie spokój, wszystko zostało w strefie marzeń.. jednak podczas rozmów z kolega X dowiedziałam sie, ze X od dawna skarży sie na zonę, chce rozwodu, nie dogadują sie, nie układa im sie od paru lat. Któregoś dnia X przyszedł i jako ze nie mógł tego dnia pracowac spytał czy moze mnie odprowadzić do domu, spędziliśmy razem 2 godziny rozmawiając non stop, jakbyśmy znali sie od lat, dosłownie o wszystkim. Czułam niedosyt. Spotkaliśmy sie znowu dwa tygodnie pozniej, kolejne kilka godzin rozmów, w tym tez o jego zonie i chęci rozwodu, mówił ze chce tego ale nie miał motywacji, trwał w tym dla dobra córeczki, która jest dla niego wszystkim. Po tym spotkaniu, jak pozniej sie okazało, oboje wiedzieliśmy ze chcemy czegoś więcej. Zaczęły sie smsy od rana do nocy, od niego wyszła propozycja ze przyspieszy wszystko z rozwodem, on pierwszy wyznał miłość. Było jak w bajce, byliśmy dla siebie wsparciem, dla mnie zmieniał swoje głupie nawyki bez proszenia o to, dzwonił, pisał, przyjeżdżał, interesowało go wszystko o czym mowie, dawał jasno do zrozumienia ze nie chodzi mu o seks, ze jeśli nie bede gotowa to poczekamy ile trzeba, mimo to przeżyłam z nim swoj pierwszy raz. Jego żona dowiedziała sie o mnie i zareagowała całkiem dobrze, mówiła ze domyslala sie ze kogoś ma i rozwiodą sie tylko zeby pamiętał o dziecku, powiedział o nas tez swoim rodzicom, chcieli mnie poznać. Po jakimś czasie żona zaczęła nastawiać mała przeciw niemu, opowiadać ze tatuś jej nie chce, nie kocha, wydzwaniała tez do mnie opowiadając jaki on jest zły, ze nie daje pieniędzy, nie interesuje sie dzieckiem, pije, ze mowi ciagle ze ja kocha itp, następnego dnia on dzwonił do niej przy mnie to tłumaczyła sie ze wcale tak nie mówiła, ze ja kłamie. Od stycznia mieliśmy razem zamieszkać, mieszkanie było juz wybrane, na początku grudnia X rozmawiał o tym z rodzicami i z nia. Następnego dnia rano było wszystko dobrze a w połowie dnia powiedział ze wraca do niej bo rozmowa z nia uświadomiła mu ze chce z nia byc. Był płacz, krzyki i rozpacz, w końcu mieliśmy zostać przy przyjaźni, ja nie wierzyłam w to co on mowi i słusznie, w końcu przyznał ze kocha mnie nadal a ona zagroziła ze jak mnie nie zostawi to zabierze mu dziecko, oprocz tego powiedziała mu ze ma raka (na 99% wymyśliła to). Dalej pisaliśmy i rozmawialiśmy przez telefon, nieśmiało zaczęliśmy znowu planować wspólna przyszłość. Dwa tygodnie temu nie było z nim kontaktu, bardzo sie martwiłam i miałam swoje powody, z numeru koleżanki napisałyśmy do jego zony tylko pytanie czy on jest w domu, po tym zaczął sie istny cyrk, on nie chce mnie znać, ona wypisuje do mnie ze on ja kocha, ze planują powiększenie rodziny, ze mną sie bawił, ze wymyśliłam sobie nasze spotkania bo jedyne co było to smsy. Wiem ze to wszystko nieprawda, wiem ze jego uczucia nie minęły, ale ona ma nad nim taka kontrole ze nie wiem jak do niego dotrzeć, nie wiem nawet jak próbować a nie wyobrażam sobie bez niego życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze ewidentnie widać, że ten temat został stworzony na potrzeby portalu. Jak się tu mawia, kolejny projekt Kafeterii. Za dobry i za lekki styl pisania ewidentnie wyćwiczony. Cała historia może i typowa we współczesnym świecie, bardzo prawdopodobna, ale świadcząca o niezwykłej głupocie ludzkiej. Podejrzewam, że faktycznie wyszło to z pod ręki kobiety. Martwi mnie jednak fakt jak pracuje wasza logika, wasz irracjonalizm. Teksty które tu zamieszczacie tak naprawdę promują patologię społeczną i niszczą poszanowanie dla instytucji małżeństwa. Ponadto przyczyniacie się do kreowania negatywnego wizerunku kobiet. Tak, tak... Może dla was to normalne, ale teksty tego typu tak naprawdę są płytkie i uwłaczające godności ludzkiej. Nie mniej jednak doskonale obrazują współczesną patologie ludzkich zachowań. To miejsce staje się jak program Anny Drzyzgi. Jeśli celujecie w taki przekrój społeczeństwa to bardzo wam współczuję. Jednocześnie zastanawiam się dlaczego chcecie zrobić śmietnik z tego miejsca. Choć z drugiej strony to już się stało. Ludzkość jest fascynująca, niszczy wszystko czego dotknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataliasz86
Bardzo miło brzmi ten "wyćwiczony i zbyt lekki" styl pisania ale niestety jest to całkowicie prawdziwa historia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro tak, to lepiej już więcej siebie nie kompromituj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość cvbnm
kochana, oni wszyscy sa ´nieszczesliwi´ w malzenstwie :D skoro tak, to niech poda date rozwodu, zobaczysz jego reakcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy historia zmyslona czy nie , nie wazne . Ja na twoim miejscu zostawilabym go i nigdy wiecej juz sie nie odezwala . P.s . Macie paranoje z tymi projektami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataliasz86
Oczywiście ze łatwo powiedzieć "zostaw go" czy "daj sobie spokój" ale...nie umiem nawet tego wytłumaczyć. Od początku to co było miedzy nami to było jak uderzenie pioruna, jak przeznaczenie, mówił ze jestem jego "ta jedyna" i ja czuje dokładnie to samo, na sama myśl o życiu bez niego zaczynam płakać i nie moge sie opanować, nie umiem sobie poradzic... rozwodu chciał ale tak jak mówie, boi sie ze żona naprawde zabierze mu córkę, a ona jest na tyle niezrownowazona ze byłaby zdolna do tego, pokazała to mówiąc 7-letniej dziewczynce ze tatuś chce dla niej nowej mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość cvbnm dziś nawet nie przeczytał tekstu w całości chyba, że przeczytał, ale nic nie zakumał gość dziś Ten portal jest po prostu tylko po to by zaspokoić emocjonalne potrzeby kobiet wypowiadania się w irracjonalnych kwestiach. Teraz to zrozumiałem jaką pułapkę stanowi zwłaszcza dla osób o wątpliwej jakości intelekcie. Zatem pytanie brzmi - co ja tu robię? Dobrze wiemy czego potrzebują kobiety. To miejsce w pewnym sensie spełnia ich oczekiwania, a sami Twórcy muszą postarać się aby podtrzymywać iskierkę autentyczności i ciągłość funkcjonowania. Paranoja? A czy paranoją jest wystawianie towaru na półki w sklepie? To praktycznie to samo. Jeśli ludzie wejdą i nie będą mieli co czytać to owo miejsce umrze śmiercią naturalną. Zatem projekty są jak najbardziej czymś realnym i zrozumiałym. Szkoda tylko, że bazują na takich przykładach. Gdzie ci młodzi ludzie mają nabywać pozytywnych wzorców skoro karmicie ich tanią sensacją. Choć zapewne nie tylko młodzi tu zaglądają. Annę Drzyzgę lubią też oglądać starsi. A ja? Chwytam się za głowę i zastanawiam się jak to społeczeństwo może funkcjonować. Nie dziwie się, że w przeszłości wielkie cywilizacje upadały. Biorąc pod uwagę to co dzieje się obecnie z nami to całkiem logiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nataliasz86 Dam się ponieść na moment fantazji i uznam, że tekst jest prawdziwy. Wiesz, że w tej chwili dajesz dowód na to jak bardzo jesteś niedojrzała, głupiutka i egoistyczna, a przy tym łatwowierna, naiwna, rozpustna, pogubiona, wypaczona, zdesperowana... małolata. To tak jak byś weszła do banku i krzyknęła - jestem głupia chce kredyt, którego nigdy w życiu nie zdołam spłacić. To moja ostatnia wypowiedź. Powodzenia w spłacie kredytu, będziesz musiała wypić sama te odsetki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataliasz86
No tak, liczyłam sie z tym ze znajda sie tu takie idiotki, które potrafią tylko oceniać innych. Po pierwsze każda zakochana kobieta staje sie łatwowierna i naiwna, po drugie nie znasz ani mnie ani jego, dlatego prosiłam o postawienie sie na moim miejscu i radę, a nie ocenianie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Projekty ? Owszem bywaja , ale sa tu tez prawdziwe historie brane niepowaznie , bo moga byc projektem . Ten portal byl jednym z pierwszych w pol. internecie , wtedy ludzie pisali najszczerzej . Czasem trafiaja tu przypadkowe osoby , ktore nie maja sie komu zwierzyc , a zostaja wziete za projekt .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki: "pięknie" to jest wtedy, kiedy oboje ludzi chce tego samego, ale już mniej "pięknie" jest, jak po paru spotkaniach z żonatym facetem, kobieta "nie wie jak ma dalej żyć". moja rada jest taka: żyć potrafisz bo żyjesz i nie potrzebujesz aparatu tlenowego :P nie jesteś na oddziale ratowania życia w szpitalu, ani też nie zanikają w twoim ciele żadne oznaki życia. zanika jednak całkowicie twoje myślenie o realnym życiu we dwoje z tym żonatym kolesiem z budowy. :D każda zdrowa psychicznie kobieta winna o tym wiedzieć dużo, dużo wcześniej, że "zdrowie na budowie" nie zawsze oznacza "kobietę za ladą" szczęśliwą, uśmiechniętą i bez problemów takich, jak opisujesz. miłego dnia oraz dużo zdrowia bo rozum twój kobieto poszedł na spacer i nie wróci tak szybko, jak byś chciała. kondolencje! :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataliasz86
Oho, kolejna "madra" co nigdy sie nie zakochała. "Po paru spotkaniach"? A po czym wnioskujesz ze to było pare spotkań? I tak, masz racje, pięknie jest wtedy kiedy dwie osoby chcą tego samego i tak wlasnie było i jest w tym przypadku. Widzę ze nie ma tu nikogo kto potrafi odpowiedzieć i doradzić rozsądnie i na temat, a nie tylko oceniać... bo oceniać kazdy potrafi, a najłatwiej jest wtedy jak samemu sie nie było w podobnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co chcesz byc z facetem, ktory w taki sposob Cie traktuje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"zakochać się" w twoim przypadku było łatwo, i ponosisz zasłużone konsekwencje swojego myślenia :P nie dałaś sobie szansy na faceta wolnego od żony i dziecka, i dalej się łudzisz, że to miłość. żałosna jesteś kobieto. w moim "przypadku" nie ma mowy o żonatym facecie i nie ma takiej opcji, żeby kiedykolwiek zdarzyło się coś tak trywialnego bowiem jestem mężczyzną i do szczęścia potrzebuję kobiety ( i ją mam!!!) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataliasz86
Traktował mnie jak swoją księżniczkę przez cały czas, pokazał mi jak to jest naprawde kochać i naprawde byc szczęśliwa. Wiem ze gdyby ona nie groziła mu to nic by sie nie zmieniło, wiem tez ze on uważa ze nie zasługuje na mnie, bo on jest "tylko facetem z budowy" a ja studiuje, chce robic cos więcej itp, wiec nie wiem w tym wszystkim jak dotrzeć do niego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataliasz86
Bo miłości sie nie wybiera, sama przychodzi, nie spodziewałam sie takiego uczucia. Głupie gadanie ze nie dałam sobie szansy na faceta wolnego od zony i dziecka. A to taki mężczyzna który kiedyś wybrał niewłaściwa kobietę nie zasługuje juz na szczęście z taka która go kocha i docenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lalunia, zasługuje ale niech się rozwiedzie w myśl słów, które mówi, a wtedy będziesz mogła z nim być i tyć do woli :D inaczej, to farsa, a nie "miłość" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz odpowiedziala. Zostaw ta znajomosc . Ale ty chcesz uslyszec cos innego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"po tym zaczął sie istny cyrk, on nie chce mnie znać, ona wypisuje do mnie ze on ja kocha, ze planują powiększenie rodziny, ze mną sie bawił, ze wymyśliłam sobie nasze spotkania bo jedyne co było to smsy. Wiem ze to wszystko nieprawda, wiem ze jego uczucia nie minęły, ale ona ma nad nim taka kontrole ze nie wiem jak do niego dotrzeć, nie wiem nawet jak próbować a nie wyobrażam sobie bez niego życia..." Xx Jego cyrk , jego malpy . Miej troche godnosci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mozesz spotkac kogos wartosciowego , a nie jakiegos zonkosia z zona wariatka . Jak sobie wyobrazasz zycie z nim i z nia ? Przeciez ta kobieta zawsze bedzie macic . Zreszta juz ci powiedzial czy napisal o swoich uczuciach , tak ze powinnac go olac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×