Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Tylko szczerze czy byście sie obraziły gdyby

Polecane posty

Gość gość

Gdyby Wasza szwagierka wróciła zza granicy,miała roczne dziecko i planowała dopiero za kilka lat następne a Wy byście były w ciąży bliźniaczej a ona nie chciałaby dać wyprawki? Szczerze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam,ze ta zza granicy jestem ja.Mojego męża siostra wymaga od nas żebyśmy jej oddali wyprawkę "bo my sobie poradzimy " jak będziemy mieli drugie dziecko a jej jest cieżko.Tylko,ze nam tez nikt za darmo nic nie dał,a jak nam było cieżko,a oni wtedy mieli firmę (juz nie maja ) to nawet nikt sie nie spytał czy potrzebujemy pożyczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
strasznie bym sie obrazila! zerwalabym kontakty z ta j****a skneruska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie obraziłabym się bo bym na taki pomysł nie wpadła. Oddaj jej kilka ubrań na odwal się i tyle. Ja rozumiem, że mogła po cichu na to liczyć ale takie upominanie się w dodatku z obrażaniem to chamstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jej powiedziałam ze moge jej oddać cześć ubranek tych typowo dziewczęcych,bo nie wiem czy my będziemy mieli druga córeczkę czy synka. Ale ona oczekuje całej wyprawki,bo nam teraz nie potrzebna,a jak będzie leżała to "sie zniszczy". :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz jej ze od lezenia jeszcze nic się nie zniszczyło. Niszczy sie ale od uzywania. Powiedziałabym otwarcie, ze planujecie drugie dziecko i na to robiliście konkretna wyprawke i nie oszczedzaliscie na niczym dla pierwszego zeby za parę lat mieć jak znalazł dla drugiego. Nie planujesz ani niczego oddawać ani nawet pożyczyć bo sama oszczedzalas miesiacami i zaciskalas pasa aby móc samodzielnie wszystko kupic, bo tobie nikt nic nie dał ani nie pożyczył. Nie obrazałabym sie za to smiale pytanie, ale gdybym widziała, ze twoja odmowa nie spotkala sie ze zrozumieniem i spowodowala obrazę, to ochlodzila bym wyraźnie stosunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po takiej akcji nic bym jej nie dała szwagierka jest z tych roszczeniowych, dasz raz to za chwile będzie wyciągała łapy po kolejne ubranka i nie tylko bo twoje dzieci wyrosły a dla jej będą w sam raz, co innego gdyby poprosiła albo zaproponowała odkupienie za symboliczną kwotę, jak dasz się w to wkręcić to będziesz sponsorowała szwagierkę i jej dzieci, jeśli masz dobry kontakt z bratem to może z nim wyjaśnisz sytuację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz, że nie planujecie na razie ale przecież różnie z takim planowaniem może być. Ja zaproponowałabym te kilka ubranek a jak nie to nie i tyle. Nie uginaj się bo zacznie się od ubranek a potem bedzie wózek, leżaczek itp i na wieczne oddanie oczywiście, tak że w końcu będziesz musiała drugą wyprawkę kupować dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym nawet nie prosiła, mam swoja godnosc i sama bym sobie kupiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to znaczy "dać"??? Co ona, instytucja charytatywna??? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja szwagierka także liczyła na wyprawkę po mojej córce. (obrazona już kilka miesięcy, co za pech :-) Kupiłam wszystko nowe i piękne. Gdy ja robiłam ,wydalam sporo (dla mnie kilkaset złotych to dużo na ciuszki ) ona nie kupiła nic dla naszej corki. Nawet dosłownie *marketowych* rajstop. To dlaczego ja mam jej dac coś?! Mimo, ze jestem trochę lepiej usytuowana od niej. Rzeczy spakowalam do kartonów i wywiozlam do domu samotnej matki. Choćbym miała je wyrzucić to jej nie dam:-) nie na złość, tylko teraz widzi jak to jest nie dac NIC. A liczyć na wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie ma obowiązku Ci dawać czegokolwiek a Ty nie masz prawa niczego żądać. Wg mnie jesteś bardzo roszczeniowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nic nie dostalam i nie wyobrażam sobie ani oczekiwac ani byc w twojej sytuacji. Nue dawaj, bo jak chcesz kiedyś miec dziecko to sie przyda, a tak będzie trzrba kupic albo donaszac szmaty. Zresztą przy takiej roszczeniowej postawie chyba nie oddalabym nawet gdybym miała dac obcym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma podstaw do obrazy, chyba może sobie sama kupić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam kiedys zajęcia z filozofii z pewnym mądrym wspolczesnym myslicielem i on wpajał nam taką zasadę: "Nikomu nie należy sie nic, tylko dlatego, ze to właśnie on, a nie kto inny". Brzmi egoistycznie ale jeżeli wszyscy ludzie mieliby to samo na wzgledzie, żyło by sie lepiej. Choćby taka roszczeniowa szwagierka zastonawilaby sie dwa razy zanim wyciągał by rączki po rzeczy po twoje dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to naściemniaj że staracie się dziecko i za chwilę będzie ta wyprwka tobie potrzebna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obrazić się???! Ja bym się wstydziła sama przed sobą (i oczywiście szwagierką), że zapytałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie obrazilabym sie. Jak mi byly potrzeby ciuszki to poprosilam o nie. Kupowalam tez uzywane. Corka na razie nie ma traumy i uczy sie najlepiej w klasie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak cie nie stac na wyprawke to nie rob dzieci! do roboty idz a nie liczysz ze na tacy ci dadza moze urodzic tez ma za ciebie? na ulicy nie znalazla z jakiej paki ma ci dac? a jak cos sie zniszczy to pokryjesz koszty czy bedziesz wymagala zeby sama dokupila to co zniszczylo sie z ,,eksplatacji" czyli wydala podojnie kase na wlasne dzieci kosztem zebys ty za darmo miala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrob tak jak mowilas. Te rzeczy ktore chcesz zachowac zachowaj a te ktore mozesz wydac oddaj jej. Nie licz jednak ze sie zadowoli bo z tego co piszesz ta twoja szwagierka jest rozczeniowa bardzo. Mie musisz miczego dawac ale mozesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś a doczytałaś ze to od autorki chcą wyprawki a nie ona od kogoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można chcieć od kogoś wyprawkę? Chcesz dziecko? Zarob na nir

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kopnij w dupsko pasozyta niech se sama zarobi, a jak nie stać to niech w lumpach kupuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kilka razy po pytaniasz typu: "a masz może leżaczek/laktator/ karuzelę po małym?" - od razu jasno stawiałam sytuację: "tak, mam, ale nie SPRZEDAJĘ niczego bo wszystko kupowaliśmy takie żeby było też dla kolejnego dziecka w dobrym stanie i dobrej jakości". Nie rozumiem jak w ogóle można mówić o pożyczaniu w kontekście takich sprzętów... no, chyba że coś zupełnie mechanicznego, pożyczyć bym mogła np. stojak pod wanienkę- coś co nie jest do użytku osobistego i raczej się nie zepsuje. Ale ubranka? Laktator? Jak ktoś mi zepsuje porządną karuzelę na pilota, to odkupi mi nową? Raczej nie, jeśli w ogóle odkupi, to używaną, a ja nie chcę wcale używanej, z cudzego domu, nie wiadomo w jakich warunkach trzymanej... Tak samo jak z niszczeniem ubranek. Jedynie z własną siostrą (miałyśmy dzieci jedna po drugiej, dwa razy, tak wyszło) korzystałyśmy wspólnie i dalej wymieniamy się ciuszkami czy innym sprzętem. Ale żadna z nas nie pożyczała od innych, ani nikomu innemu nie dawała, nie sprzedawała i nie pożyczała. Pamiętam jak mój mały miał kilka miesięcy i bratowa męża, w ciąży jak się okazało, raptem wtedy zaproponowała że może chcemy skorzystać z jej ciuszków po starszym, odłożonych u teściów. Wcześniej nie było o tym mowy. Przy pierwszej wspólnej okazji kiedy się tam spotkaliśmy poprosiła męża, ten przytargał wory i zaczęłam przeglądać, a z boku komentarze teściowej- "bo to nie ma sensu kupować nowych, zawsze lepiej korzystać razem, dzieci tak szybko wyrastają, teraz akurat Ewcia po waszym może skorzystać jak urodzi...". Aha. A w worach- szmaty, dosłownie. Niektóre ciuszki zagrzybiałe, bo wrzucone wilgotne, z plamami moczu, kupy, marchewek, dziurawe, bez napów, bez tasiemek, po prostu obraz nędzy i rozpaczy. Nie jestem księżniczką, bywało że ciuszki akurt kupowałam w ciucholandach, ale porządnie wyglądające, bez plam, dziur, nie porozciągane, ładne i estetyczne. Podziękowałam szwagierce, powiedziałam że z tego raczej nie skorzystamy, jakoś tam załagodziłam że od siostry mam akurat podobne odłożone i wystarczy. Po porodzie jak się odezwała z zapytaniem to o kocyk, to o pościel, to o inne rzeczy to powiedziałam że przecież tam u teściów jeszcze były, albo mówiłam że to mam od siostry i wypada oddać. Potrafiła prosić np, o leżaczek, bo nasz wyczyszczony, z wypraną tapicerką, chociaż prosty- ale ładny, a jej- leżał, z oberwanym pałąkiem, bez uszu do przenoszenia, brudny i śmierdzący jak nieszczęście. Teściowa coś tam plumkała do męża ale szybko odpuściłam. Prezent maleństwo od nas oczywiście dostało, jak każde dziecko w rodzinie, nawet nie porównuję czy coś szwagierka kupowała naszym. Ale nie pojmuję sprzedawania, oddawania itd swoich rzeczy i oczekiwania że ktoś udostępni własne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam bardzo dużo ubranek w świetnym stanie i zabawki dla chłopczyka do roku czasu i koleżanka chciała żebym jej dala, powiedziałam ze ok mogę jej wysłać tylko żeby pokryła koszty przesyłki (koszt niecałe 100zl) to zrezygnowała bo myślała ze ja jeszcze będę wysyłkę sponsorować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy urodziłam starszego syna dostałam bardzo dużo ubranek od mojej kuzynki i kuzynki męża, część wyprawki dokupić. Dwa lata później bratowa mojego męża urodziła syna, więc pożyczyłem jej ubranka dla małego. Rok później ja urodziłam młodszego syna, poprosiłam o zwrot moich rzeczy dla dziecka. Oddała mi 1/3 w tym większość białych ubranek ufarbowana na niebiesko, reszta porozciagana i poprawioną. Musiałam kupować wszystko nowe. Teraz ona jest w ciąży i już się pytała kiedy jej dam ubranka, żeby zdążyła je odświeżyć, bo leżą już 3 lata. No szczęka mi opadła i nic jej nie odpowiedziałam. Ludzie są bezczelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×