Ile wydajecie średnio na wyżywienie?

i na rachunki? Moje rachunki to średnio, wraz z kredytem na mieszkaniu: 1000-1200 zł. Z 2000, które zarabiam czasem mi brakuje, aby utrzymać siebie, dziecko...wystarczy kupić w danym miesiącu artykuły chemiczne (do prania i sprzątania) i trzeba kombinować kanapkami, aby przeżyć. Czy wy też?

jedzenie jest tak drogie, że głowa mała...cóż to jest 100 zł? a z drugiej strony, gdyby go nie było? - ciemna rozpacz

Nie jestem lekarzem, zarabiam 15 000, dom od rodziców, auto też

Jestem kawalerem, na jedzenie 4000, odkładam 6000 na miesiąc

zależy kto jak się żywi, ale te ok. 1000 zł to jest minimum, jeśli chce mieć się ze 2, 3 razy w tygodniu obiad

nigdy nikomu nie zazdrościłam, ale tobie, który zarabiasz 15000....Boże, mi tylko pomarzyć...

codziennie obiad na stołówce studenckiej po 12zł, na życie wydaję jakieś 450-500zł miesięcznie, jem 5x dziennie i zapewniam, że nie mało... jestem facetem, który uprawia dużo sportu i dużo potrzebuje zjeść

15:24 bardzo skromny obiad

Zarabiam 15 000, ale uwierz mi, że jestem nieszczęśliwy w życiu, więc nie wiem kto ma lepiej

gość dziś na kafe wszyscy zarabiają powyżej 10000, niektórzy nawet powyżej 200000.

15:27 a niby w jaki sposób?

gość dziś napisać można wszystko

Podstawa 3900 Szpital, przychodnia 2100, prywatny gabinet jakieś 2000 tygodniowo, biorę dyżur lub 2 po 1000 zł, to tak się zarabia, ale życia nie ma

Moi koledzy lekarze zarabiają podobnie, także nie rozumiem zdziwienia...

u nas rachunki 1800zł, jedzenie+chemia 1500zł, więc 2700zł zostaje na ciuchy czy rozrywki.

Ja zarabiam 3000-3200, zależy od wysokości premii w danym miesiącu. Koszty stałe (wynajem, rachunki, dojazd do pracy) to 1000 zł. Kolejny tysiąc odkładam na osobne konto. To co mi zostanie (tysiąc z kawałkiem) idzie mi na jedzenie, kosmetyki, ubrania i przyjemności typu kino, kawiarnia. Dla mnie to tak akurat. Żyję na przeciętnym poziomie, jestem z natury oszczędna, ale nie muszę sobie odmawiać i wyliczać każde 10 zł, a jeszcze sobie coś odłożę. Jestem panną, nie mam dzieci, mieszkam w stolicy.

wychodzi na to, że samotne matki wychowujące dziecko/dzieci po prostu żyją w nędzy! i gdzie to Państwo? bo jak 500+ się nie należy, to, co zrobić?

gość dziś Zarabiam 15 000, ale uwierz mi, że jestem nieszczęśliwy w życiu, więc nie wiem kto ma lepiej. Dlaczego jesteś nieszczęśliwy? Co lub kogo brakuje Ci do pełni szczęścia? Dlaczego nie możesz tego osiągnąć skoro masz kasę?

A mówią, że kobiety lecą na takich co dobrze zarabiają i na lekarzy ogólnie, a ja jestem taki nieśmiały, że odpycham każdą. No nic, kto ma szczęście w finansach nie ma w miłości.

To dobrze, że jesteś nieśmiały. Przynajmniej masz święty spokój z kobietami. Bo czy mieć kobietę to takie szczęście?

Mieć źle, ale nie mieć jeszcze gorzej, tak bym to podsumował..

to właśnie źle, bo pewnie myślisz, że wszystkie lecą na kasę...biednej nie weźmiesz a na równi lub mniej bogatą, trudno ci znaleźć i tu jest pies pogrzebany

Ja nie jestem bogaty, klasa średnia.

Ja zarabiam ok. 2000 i aby przeżyć (rachunki i wyżywienie), spełnić choć w małym stopniu oczekiwania dziecka....cóż będę kłamać - powiem po prostu: nie wystarcza mi...muszę kombinować, żeby przeżyć...

2000 to mniej niż 500 euro, granicą nędzy w Niemczech jest 900 euro, ceny te same

Pomyśl logicznie po co Ci kobieta? Zarabiasz dużo stać Cię na to by kupić sobie gotowe obiady, pranie zanosisz do prali, do sprzątania wynajmujesz firmę, chcesz kobietę to możesz mieć za pieniądze w każdej chwili. A jakie masz dodatkowe zyski ? Mieszkasz sam całą przestrzeń masz dla siebie, nikt nie wtrąca się do Twoich decyzji, nikt Ci nie brudzi, jesteś sam panem dla siebie. Nikt nie wydaje Twoich zarobionych przez Ciebie pieniędzy. Same korzyści i jesteś super szczęśliwy. Nie biadol, że jesteś nieszczęśliwy bo kłamiesz.

15:58 nie Ty jedna. Robi tak masa ludzi w Polsce.

A uczuć wyższych to nie mam, przytulić się, za pieniądze to co innego.

Wierzysz w miłość? Ile Ty masz lat?

16:15, jakiej płci jesteś