Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kicia1289012

rozterki w zyciu uczuciowym co robic dalej

Polecane posty

Dzień dobry forumowicze proszę was o rade gdyż nie wiem co robić w sytuacji w której się znalazłam, może zacznę od początku. Chlopak dostawil mnie po prawie 5 latach zwiąsku dosłowine 3 dni temu. Opowiem wam nasza historie, poznaliśmy się na portalu randkowym , gdy go pierwszy raz zobaczyłam wiedziałam ze to ten facet mega emocje po nim tez było widać ze go zachwyciłam. Zaczeliśmy się spotykać on jezdzil do mnie ja do niego na 3 randce zostałam jego dziewczyna bardzo się z tego cieszyłam. Wszystko było dobrze do czasu to był typ imprezowicza ale z czasem przestal chodzic spedzalismy czas razem, sam tego chciał ja do niczego go nie zmuszlam. Jeszcze jak znaliśmy się około 3 mies zachorowal nie wiadomo było co mu jest było nawet podejrzenie raka, ciagle go pocieszlam gadal z nim godzinami. Był to okres wakacjj wiec jezdzilam do niego prawie co drugi dzień bo normalnie to studiowałam na 1 roku wtedy . On mieszka godzine jazdy busem ode mnie , jezdzilam tak z miesiąc do niego nawet odwiedziłam go w szpitalu, zaczelo mi bardzo na nim zalezec . Jak weszłam do sali na której był to oczy zaszły mi mgłą widziałam tylko jego już wtedy bardzo go pokochałam, natomiast jego koledzy nie intersowali się nim zupełnie , zero kontaktu z ich strony. Dopiero jak wyzdrowiał zaczeli znow wyciągać go na imprezy tak trwało jeszcze pol roku co drugi weekend z nimi imprezwal ,a ze mna spotykal sie w 2 wolne weekendy bral do restaracji na spacer jeszcze wtedy sie staral. Pierwszy poważny kryzys nastąpil po 9 miesiach zwiasku. Jego koledzy choc widzieli tylko raz powiedzieli mu ze jestem brzydka i cytuje' nic ciekawego go nie czeka ' chodzilo o mnie . Ciągle musieli mu to gadac a najbardziej niby jego przyjaciel. Z tego powodu chciał zrywac ze mna i zrobil to na 2 godziny po czym wydzwanial z przeprosinami dalam mu szanse bo go kochałam bardzo. Z reszta on sam kapnął sie że jego koledzy kłamali chcieli sie mnie tylko pozbyć zebym im kumpla do imprez nie wziela. Na urodzinach u jego przyjaciela tez dostałam zaproszona nie mogli oderwać wzroku a podrywal mnie sam jego przyjaciel. Poza tym nigdy nie usłyszałam od kogos ze jestem brzydka mam figure klepsydry, szczupla ,wysoka , spory biust , duże niebieskie oczy , długie geste włosy . Zawsze słyszałam komplementy na swój temat, wiec wtedy na tych urodzinach czułam satyfakcje . Potem urwal kontakt ze znajomymi sam tak chciał ja w nic nie ingerowałam, przestal brac mnie do restaracji siedzieliśmy w domu przed tv czasami tylko gdzies wyszliśmy zazwyczaj do galerii jak cos kupowal. Owszem każdego roku wyjezdzalismy na wakacje czasami jak cos zarobiłam w wakacje to sie dorzucałam cos. Ja pochodze z biednej rodziny ojciec to był pijak już nie zyje nie mieszkal z nami zmarł poł roku temu mimo ze nie utrzymywaliśmy kontaktu, byłam przy jego śmierci bardzo to przeżylam Ojciec nigdy sie mna nie intersowal co najwyżej mnie uderzyl w twarz bo mu pyskowałam, matka chora na schizofremie Ja żylam cały czas w stresie strachu gdy miałam 16 lat rodzica zabrali prawa rodzicielskie , rodzina zastepcza zostali dziadkowie. Wzieli nas żeby wstydu w rodzinie nie było ze trafiliśmy do domu dziecka, Najbardziej bolało mnie to co gadali ze mam sie wynosic z tego domu jak tylko ukonczylam 18 lat ze załuja ze wogole nas wzięli te słowa bardzo ranily. Mój facet dobrze o wszystkim wiedział poinformowałam go o tym po pól roku znajomosi. Ma bardzo impulsywny charakter nieraz cos robi potem myśli. Ale kochałam go bardzo ten jego uśmiech zawsze chciałam dla niego jak najlepiej jezdzilam do niego do domu bo mnie nie było warunków. Pomagalam jego mamie myłam naczynia sprzatalam praktycznie co tydzień , na przyjęciach obslugiwalam ich gości bo mnie o to prosila, kupiłam jej kilka prezentow. Po prostu cieszyłam sie ze ktoś mnie docenia jego matka gadala ze jestem ich rodzina bardzo dobrze sie tam czułam z jego ojcem tez dobry kontakt miałam oraz bratem. Ale przechodząc do mojego bylego chłopaka zawsze mowil jak bardzo mnie kocha pisal smsy nawet 1 mies temu wyzawal mi milosc dal mi prezent na urodziny przytulil mocno. Potem 3 tygodnie sie nie odzywal napisał sms ze chce sie spotkać ja szlam z nadzieja ze może w końcu przemyslal to wszystko i w końcu sie mi oświadczy po 5 latach, bo już dawno na to czekałam. On natomiast przyjechal do mnie na chwile powiedział ze zrywa i mnie nie kocha a jak pytałam po co mnie ciagle zapewniales ze mnie kochasz , to on cytuje jego słowa < tak tylko sie mowi> ja bylam w szoku nie mogłam w to uwierzyć wpadłam w rozpacz prosiłam żeby dal mi szanse nie zostawial przecież ciagle zapewnial mnie oswojej milosci , gadal ze nie może beze mnie zyc. Ja wpadłam w histerie myslalam ze to koszmar jakiś ze to tylko zly sen, przecież on mnie kocha zawsze tak mowil do samego końca nie mógł az tak klamac. Miał taki dziwny nieobecny wzrok jak to mówił zupełnie inny człowiek nigdy go takiego nie widziałam. Jak tak szlochałam wzial przytulil mnie mocno i zaczal glaskac po plecach i ze on nie chce mieć skrzywdzić i zdania nie zmieni ja do niego ze jestem bardzo nieszczesliwa i zawsze będę go kochac mimo ze tak mnie zranil i ja w to nie wierze. Gadal ze sie spieszy kazal wyjść mi z auta , wyszłam cala zaryczna mój swiat runal w gruzach zawsze go stwialam na pierwszym miejscu kupowałam drogie prezenty na które oszczedzalam miesiącami z alimentów , myslalam ze mam jego mogę na niego liczyc ze wkoncu los sie do mnie usmiechnal. Nie mogę spac jesc serce strasznie mnie boli wolalbym żeby uderzyl mnie w twarz to najgorsza chwila w moim zyciu nie wiem co mam robic, mimo wszystko bardzo go kocham po mimo tego co mi zrobil. Czuje sie jak smiec podeptal moje uczucia ,ale niepokoi mnie jedno czy jest to możliwe ze ciagle zapewnial ze kocha patrzyl w oczy usmiechal sie do mnie przytulal wyznawal milosc caly czas do samego końca jeszcze prezent na przedostanim spotkaniu od niego dostałam drogi był. Czy jest możliwe ze tak klamal czy cos sie stało nie wiem co i jest jeszcze dla mnie nadzieja nie wiem co robic proszę pomózcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje :(...bylas dla niego za dobra i on przestal to doceniać, widać wpływowy jest skoro słuchał się tak kolegów z tym zerwaniem wczesniej. A koledzy c...i skoro jak był w szpitalu to nawet się nim nie interesowali. On na Ciebie nie zasługiwał. Może teraz tez zerwał pod ich wpływem. Gdyby Cie nie kochał to raczej nie byłby z Toba aż 5 lat, ale może uczucie juz się wypalilo. Może to nie TEN. Jak spotkasz odpowiedniego to na rekach Cie będzie nosił i nie zerwie z powodu zdania kolegów, Ty będziesz najważniejszą. Życzę Ci spotkania takiego mężczyzny dla którego będziesz całym swiatem. Teraz wyplaczesz się i stopniowo przestanie to bolec, tylko pod żadnym pozorem nie odzywaj się do niego, nie pisz nic. Może on przemysli i jeszcze przyjdzie ,,w łaskę" za jakiś czas. Nie przyjmuj go spowrotem, pamiętaj ze juz raz zerwał pokazując ze to koledzy są dla niego ważniejsi niż Ty. Unies się honorem i go pogoń. I uwierz w to, ze w końcu znajdziesz swoja miłość, ze zaslugujesz na kogos lepszego i go spotkasz jeszcze. Wiara czyni cuda. Polecam ksiazke ,,sekret" lub ,,potega podswiadomosci"- obie ksiazki temu dowodza. Zobaczysz :) pozdrawiam i przytulam mocniutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zrozumiałe, że musisz przeboleć. Podobno na każdy rok razem przypada miesiąc odchorowania - ale szykuj się i bądź otwarta na nową miłość. Wiem, że to ciężkie, ale warto. I nie myśl o tym, że wyjdziesz na jakąś desperatkę, bo to głupota. Wypatruj miłości na horyzoncie i nie bój się wyciągnąć po nią rękę:0 Tu msz trochę o tym: https://www.youtube.com/watch?v=j3SZEs22qek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×