smutno mi, liczy sie tylko kasa, wyglad

i zeby byc wygadanym i bardzo pewnym siebie, wyglaszac sady z tonem eksperta na kazdy temat.... kazdego, kto odbiega od tego wzorca trzeba osadzic i skrytykowac i dopiec, ze kompleksy. Mnie doluje to, ze zaczynam rozmijac sie z ludzmi, kazdy gada o pieniadzach, blahych sprawach, przedmiotach, plotkach, trendach, ma siebie za eksperta... czy to az takie wazne..? Mecze sie ostatnio przy innych :( takie osoby mnie strasznie nudza.... Wiem, ze potem mnie obgaduja i maja za kogos gorszego. A ja staram sie, ale te rzeczy ktore ich pasjonuja tzn kasa i inne mnie po prostu nudza i mysle, ze najwazniejsze, zeby sie dobrze przy kims czuc, byc 100% soba tymczasem ja musze wiecznie sie zamykac bo jeszcze ktos mnie zaatakuje...

Frajer :D

Raczej frajerka nie jestem mezczyzna

no i nie obrazam kobiet pewnie juz ktos by chcial zaszufladkowac ze jakis typowy psychol i psychopata co obraza kobiety....

tez bym chciala tak umiec bez poznania kazdego za i przeciw wydac jakis sad wyrok w stylu ty jestes be a ty jestes cool.

czasem czuje, ze nie pasuje :( mam takie znajome, ktore potrafia mowic na temat jednej rzeczy na sto roznych sposobow np. siedza sobie i gadaja o makaronie czy niewiadomo czym i nigdy je to nie nudzi i wzbudza to w nich wielkie emocje, nigdy sie temat nie wyczerpuje, tak jest z kazda rzecza... albo o facetach - rzuc go, nie rzucaj go, rob tak jak ci mowie itp.... wiem ze to glupio wszystko brzmi :( czuje sie strasznie wyobcowana na codzien...

a o ubrankach dla dzieci i w ogole wychowywaniu dzieci to juz w ogole, mogloby dojsc do odarcia ze skory.. ja sie zastanawiam czesto skad te emocje

Tak sie czuje coraz więcej ludzi, którzy nie potrafią sie znaleźć w tej próżnej i komercyjnej rzeczywistości, jaka nastała w ostatnich nastu latach.

wlasnie mam tak samo jak ty,kolezanki w pracy wciaz o zdrowych dietach i ile co ma kalori lub co sie teraz nosi i jak co wycwiczyc.targ proznosci.

Mam wrazenie, ze z ludzmi tak samo jak z rodzina najlepiej wychodzi sie na zdjeciach... wszystko jest na pokaz, np. bylam na domowce, ktora skladala sie glownie z robienia zdjec, wyginania twarzy, zeby bylo co wstawic na facebooka i zeby ludzie widzieli, ze ma sie znajomych i zeby byly lajki... po co?

brakuje mi takiej normalnosci na codzien, mam wrazenie ze kiedys bylo lepiej, wolalabym dorastac w latach 80/90...