Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jest mi smutno bo rodzina sie za mnie wstydzi....pocieszcie...

Polecane posty

Gość gość

Moja rodzina wstydzi sie mnie przed ludzmi.. Od zawsze wzbudzali we mnie niskie poczucie wartosci i czuje sie NIKIM dzięki nim. Dla nich liczy się tylko to , co ludzie powiedzą...to jest najwazniejsze .. Nie mogą zaakceptować tego ,ze mieszkam bez slubu z chłopakiem i to mój wybór. Ciągle tylko mowią ,że ludzie gadają..A oni maja z tego powodu nieprzyjemności i musza sie wstydzić.. NAJGORSZY PROBLEM DLA NICH to co maja mówic ludziom i sąsiadom, którzy sie o mnie wypytują..-nie wiedza co odpowiadac na mój temat i najczesciej zagadują i ukrywają prawdę.. Ojciec ostatnio spytal mnie "to ty masz magistra naprawde?" Pokazywalam mu dyplom przeciez jak sie obronilam,a on nawet nie wierzy, ze ja mam skonczone studia..nigdy nie spytali mnie jaki temat mialam pracy magisterskiej i z czego pisalam.. Gdy przyszedl ksiadz po kolędzie i zapytal o mnie ,to potem Mieli pretensje ,ze nie wiedzieli co mówić i byli az sini ze zdenerwowania ,że musza za mnie swiecić oczami. Kiedy spotykają ich sąsiadki i pytają o mnie to maja caly dzień zatruty i chodzą wnerwieni. Ostatnio mama przyszla az sina ze sklepu i rzucila do mnie tekstem:"a ty wiesz ,że zatrzymala mnie staszka, na drodze i pytala o ciebie ,kiedy slub wezmiesz w koncu itd...uciekalam przed nią ,ale mnie i tak dopadła i nie wiedzialam co mam mówić..jestem tak zdenerwowana ,ze nie mam siły juz na nic." Po takim tekscie zawsze ide do pokoju i rycze,żeby nie widzieli... smutno mi ,że z mego powodu tak cierpią i wolalabym czasem zniknąc ,zeby nie musieli sie wstydzic takiego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś pełnowartościową, dorosłą odpowiadającą za siebie kobietą. Problem mają Twoi rodzice. Są toksyczni, zatruwają Cię. Jesteś o krok od nerwicy i załamania. Bardzo to przykre. Musisz się odizolować dla swojego dobra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annie L
straszna sytuacja. nie mogę uwierzyć, że dla kogoś ważniejsza jest opinia jakichś sąsiadek i klechów niż szczęście własnego dziecka. to Twoje życie i Twoje wybory, nie powinni Cię w ten sposób traktować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chore jak oni cię traktują .Pewnie mieszkasz na wsi.U MNIE też tak było .radzę się nie przejmować ,choć to trudne,po prostu mają takie poglądy,na siłę ślubu nie bierz ,żyj i ciesz się życiem póki młoda jesteś i zdrowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIEmartw się , tu nic nie zrobisz żyj swoim życiem.MÓJ ojciec jak zaszłam w ciąże ,żyłam z facetem bez ślubu, to dawał mi ostro popalić,gadał że mu opinię zepsułam,że bekarta urodzę itp.A TERAZ jak wyszło że matkę moją całe życie zdradzał,to już opinii sobie nie zepsół chipokryta jeden.A TERAZ po rozwodzie żyje z babą inną i też ją zradza ,wiem to i to nie z jedną!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuje Wam za odpowiedzi:)to wiele dla nie znaczy,bo tylko tu moge wygadać się.Nikomu nie mowie o tym w realu,bo nie chce wywlekać brudów rodzinnych na zewnątrz.. TAK MIESZKAMY W MALYM MIASTECZKU. RODZICE tacy są od zawsze. Dla nich liczy się tylko opinia innych ludzi ... Ostatnio w niedziele przyjechalam do nich w odwiedziny i powiedzialam ,że na drodze stała taka sąsiadka plotkara i bardzo patrzyla na nas w aucie. Ojciec na to rzucił tekstem:"ojej ale powiedzialas jej dzień dobry ?kiwnełas głową?bo co by sobie pomyslala?" kIEDYŚ ugryzł mnie pies sąsiadki ,który nie był szczepiony i POWIEDZIALAM MAMIE ,ŻE TAK TEGO NIE ZOSTAWIE I POJDE TAM DO DOMU I POWIEM CO MYSLE I ZAŻĄDAM BADAŃ PSA... Matka ochrzanila mnie i powiedziala ,żebym nie robila dziADOSTWA BO JA TU JUZ NIE MIESZKAM A ONI ZYJA Z NIMI NA CODZIEŃ I NIE MAJA ZAMIARU SIE KLOCIĆ Z NIMI PRZEZE MNIE. zawsze dla nich liczyla sie bardziej opinia innych ludzi niż szczescie dziecka. W mlodosci przechodzilam zalamanie nerwowe i mialam depresje....oni ciagle sie klocili i w domu byla paskudna atmosfera a na zewnatrz przed ludzmi stwarzali pozory super porzadnej i dobrej rodzinki. plakalam bardzo cale dnie i noce i raz jej powiedzialam ,że sie zabije , bo nie wytrzymam juz takiego zycia w tak toksycznym domu pozbawionym milosci...matka nigdy nie okazywala nam uczuć bo tlumaczyla sie ,że jej rodzice tez nie okazywali...byla zimna i surowa jak ryba.. Mama wtedy na to powiedziala mi tak:"idz sie zabij ,ale najpierw idz do spowiedzi bo co by potem ludzie powiedzieli ,ze ja matka nie dopilnowalam tego nawet" nie wytrzymalam wtedy ,poszlam do pokoju i przyrzeklam sobie ,że nie zabije sie i zrobie jej na zlosc i bede żyć... wiem ,że to wszystko infantylnie brzmi ,ale ja poprostu jestem nadwrazliwa..a nie mam komu sie wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z góry tez przepraszam za błędy gramatyczne ii stylistykę słowa pisanego ,ale pisze bardzo szybko z komórki .Kiedy wróce do domu to chętnie poczytam odpowiedzi. Jeszcze raz dziękuje za przeczytanie moich żalów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe toxic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×