Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie chce mi się żyć

Polecane posty

Gość gość

Wszystko jest do niczego. Mam chorą matkę, z którą nie wiadomo co będzie dalej, skończyłam studia, po których ciężko z pracą, nic szczególnego nie osiągnęłam mimo prawie trzydziechy na karku, cierpię na depresję i fobię społeczną, mam fatalne relacje z ludźmi, którzy już zapewne mnie osądzili i skreślili. Czuję, że moje życie już zawsze będzie takie samo i moje marzenia nigdy się nie spełnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak myślisz, tak masz. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężko jest myśleć pozytywnie, skoro przeżyło się już tyle traumatycznych momentów w życiu. Próbowałam być tacy jak oni, udawać wesołą i uśmiechniętą, ale i tak zawsze czułam się zawsze mniej akceptowana od reszty. Do dziś towarzyszy mi silne poczucie wyobcowania, które prowadzi do zachowań autodestrukcyjnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Martin84 - ja też chciałam żyć, mimo wszystko. Miałam plany, marzenia. Tyle że ludzie mnie ich pozbawili. Skazali mnie na samotność i poczucie bycia kimś drugiej kategorii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A będzie jeszcze gorzej. Przyzwyczaj się do tego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wszystko jest w nas. Ta frustracja. Nikt nie zawinił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to nie? Ja się na nich otworzyłam, a oni olali moje próby. Im zawdzięczam to, że teraz mam niską samoocenę i tendencje do autodestrukcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto w życiu walczy się z przeciwnościami, a nie ich unika po to by pożalić się w necie. Nikt na tym świecie nie ma doskonale. Wszyscy mamy jakieś problemy i wszyscy musimy im stawić czoła. To jest życie w realnym świecie, a nie oczekiwanie na wybawicieli swojego losu. Jeśli się sama nie weźmiesz za swoje życie, to nikt ci nie pomoże bo nikt za ciebie go nie przeżyje. Jeśli są trudności, to szuka się rozwiązań dotąd, aż się je pokona. Takie są realia, a jeśli nie radzisz sobie z psychiką, to być może dobrym rozwiązaniem będzie pójście do odpowiedniego lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzę do psychiatry, więc jakoś pomoc mam. Ale i tak czuję się fatalnie, bo jestem samotna i nie mam na kogo liczyć. Ludzie nigdy nie chcieli mi dać szans, przeciwnie, tylko wytykali błędy i upokarzali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzisz do psychiatry, to znaczy, że teraz potrzebujesz najbardziej jego pomocy. A ty myślisz, że mogłabyś pogodzić swoją chorobę i bycie z kimś bo czujesz się samotna? Co jesteś w stanie dać tej osobie w takim stanie, w jakim jesteś? Daj sobie sama szansę na wyleczenie się ze swojej choroby, choćby na tyle, żeby nie widzieć wokół wrogów, a dostrzegać też pozytywne strony życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Otóż to! "uczucie", "poczucie" czas na zmiany w sobie. Samoakceptacja, to klucz do sukcesów we wszystkich dziedzinach życia. "Wiara w siebie czyni cuda". Jakże c*****y slogan, ale sprawdza się zawsze. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę mieć chłopaka, przeciwnie, nie widzę siebie w związku. Za to chciałabym brylować w towarzystwie. Tylko czując się lubiana, godna uwagi czuję się szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×