Samobójcy w tym kraju mnie wkūrwiają

bo zamiast się poświęcić jak islamiści to są egoistami i tylko sami z matrix uciekają, a mówi się że w grupie weselej

pomyślałeś jakie problemy mają ci ludzie? Jak się czują? Jak ciężko jest im cokolwiek zrobić? Jakbyś się czuł gdyby ciężko byłoby ci podnieść d**e z łóżka i pójść nawet do głupiego sklepu po bułki? Palant jesteś i tyle

też mi ciężko, ale jak miałbym się zabierać z tego padołu to bym wolał zabrać jak największą grupke pasożytów ze sobą, wiadomo o kogo chodzi

mondry sam nie robi planetoxitu

Samobójstwo jest kierowaniem agresji przeciwko sobie. Ostatnio, kiedy mnie ktoś krzywdzi, staram się kierować ją przeciw tym osobom, jeśli nie mogę inaczej to chociażby przeklinam i złorzeczę. Przestaję się obwiniać o wszystko, jak mnie tego nauczyli w pewnym ruchu kościelnym, i zaczynam oddawać pięknym za nadobne. Moi wrogowie są silniejsi, ale nawet jeśli mnie zabiją to będę im szkodzić po śmierci. A na razie staram się odpierać ich zło i przynajmniej nie mam myśli samobójczych. Chrześcijaństwo uczy nas ustępowania wszystkim, nadstawiania drugiego policzka i pozwalania na niszczenie nam zycia. Po takim praniu mózgu pozostają nieudacznicy, którzy mają wdrukowane, że nie wolno im się bronić. W kościele zawsze usłyszymy, że mamy wszystko przebaczać, ale nie dowiemy się, że nie wolno nikogo krzwdzić. To jest przyzwolenie na zło, bo psychopatów jest zdecydowanie więcej, także wśród katolików, duchownych, policji itd. niż dobrych wrażliwych ludzi, którzy się przejmują nauczaniem Chrystusa i dobrem drugiego człowieka.