Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chce miec dzieci, ale czekam juz 6 lat na oswiadczyny...

Polecane posty

Gość gość

Jestesmy ze soba 6 lat, po kilku miesiacach snulismy plany co do naszego wspolnego zycia i checi posiadania dzieci. Mija 6lat odkad jestesmy razem, ciagle slysze, ze bedziemy mieli dzieci, ze on chce itd. We wspolnych rozmowach slub by chcial za rok, mowi tak od min.3 lat. Co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kopnąć w tyłek. Od ślubu ucieka, a dzieci chce? Rodzinę zakłada, a ślub, który jest naturalną sprawą przy zakładaniu rodziny juz be? Jeśli decyduje się na dziecko, to chyba logiczne, że chce je wychowywać, więc nie powinien mieć żadnego problemu choćby dziś iść do USC i ustalić najbliższy termin. No chyba, że jednak nie chce i bierze pod uwagę zostawienie cię z kilkulatkiem, bo on jednak nie dorósł do ojcostwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten typ tak ma. Mozesz sie nie doczekać oświadczyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodatkowo jego rodzice mnie nie znosza a bez ich ¨blogoslawienstwa¨, on nigdy sie nie zdecyduja na slub. Pomijajac jego rodzicow to i tak ma problem z decyzyjnoscia ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak się go trzymasz 6 lat? Szacun. Kobieto ogarnij się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co ma slub do posiadania dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co mam mu powiedziec? odchodze bo mi sie nie oswiadczyles?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a co ma slub do posiadania dzieci? x Ty kpisz, czy o drogę pytasz? Właśnie to, że jak facet chce mieć dzieci, a nie chce ślubu, tzn że tak naprawdę bierze pod uwagę, że zostawi matkę dziecka kiedy mu się będzie chciało bez konsekwencji. Mało tego, bękarta uznać nie musi, co w przypadku dziecka ślubnego facet jest z automatu uznawany za ojca. Pomijam idiotki, które zdradzają, zachodzą w ciążę i mąż jest udupiony nie ze swoim dzieckiem. Jak juz ci/pa zdradza, to niech to robi z głową. Siedząc w konkubinacie zawsze można partnerkę przekonać, aby w papierach dziecka było nn, a ona będzie mogła pobierać zasiłki z mopsu. Zasada jest taka: przekazałem geny, przekazałem. Mam dziecko fajnie, ale kto powiedział, że muszę się nim do dorosłości zajmować? Zawsze mogę się spakować i nie będę mieć takich problemów jak żonaty. Zawsze bez ślubu mogę powiedzieć, że przecież jej wierności nie ślubowałem, że jak nie jestem jej mężem, to niech się odwali od moich kumpli itd. Co innego, kiedy oboje nie chcą ślubu i decydują się na dziecko, a co innego, kiedy on ją zwodzi, a na dziecko namawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestescie tyle lat razem i nie potrafisz z nim normalnie jak DOROSLI ludzie pogadac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Co mam mu powiedziec? odchodze bo mi sie nie oswiadczyles? x Tak! Odchodzę, bo mnie zwodzisz. 3 lata temu mówiłeś o ślubie za rok. Jakbyś był słowny, to teraz mielibyśmy 2 lata po ślubie i dziecko. Zwodzisz i tylko obiecujesz, a to mówi mi, że nie mogę na tobie polegać. Zwodzisz, a jednocześnie chcesz mnie wpierdzielić w "samotne" macierzyństwo. Jaką mam gwarancję, że mnie nie zostawisz pół roku po urodzeniu dziecka, skoro nie chcesz ślubu? Nie chcesz ślubu tzn, że nie chcesz ze mną spędzić reszty życia. Proste. Odchodzę, bo nie będę marnować czasu. Mnie czas ucieka szybciej. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez ja z nim juz ten temat million razy walkowalam. Za kazdym razem mowi, ze na nastepny rok itp itd. Z tym, ze co roku sie wszystko powtarza. Gdy mocno nacikam, mowi mi, ze zachowuje sie jak dziecko. Innym razem jest przyklad, ze jego rodzice mnie nie akceptuja i on sobie nie wyobraza bez ich ¨blogoslawienstwa¨. Jesli chodzi o jego rodzicow to uwazaja, ze nie jestem zbyt mila dla nich, zbyt dobra dla ich syna, jego matka dzien w dzien do niego dzwoni i kontroluje, ustawia zycie ( ojciec z reszta tez). Gdy mowie, mu zeby jego matka sobie znalazla prace (kobieta cale zycie nie pracuje zawodowo), to zaraz sie wscieka i urwany temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jestescie tyle lat razem i nie potrafisz z nim normalnie jak DOROSLI ludzie pogadac? x Rozmawia: " We wspolnych rozmowach slub by chcial za rok, mowi tak od min.3 lat.ale to nic nie daje." Ona potrafi, ale on to ma gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.01 Pare dni temu mu powiedzialam, skoro po takim czasie nie ejst pewny, ze jestem kobieta jego zycia to jaka mam gwarancje, ze za rok czy dwa nadal nie bedzie gotowy? On wtedy do mnie, ze przesadzam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Aha. To oboje mogą nie chcieć ślubu, ale jedna strona związku już nie może? Ślub nie jest żadną specjalną gwarancja ani deklaracją, trzeba mieć nie po kolei w głowie albo mocno nie ufać partnerowi, żeby o nim myśleć tak, jak ty to opisujesz. Współczuję doświadczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 10:06 - oczywiście, że ślub nie jest żadna gwarancją. Oczywiście, że można być ze sobą szczęśliwym do śmierci żyjąc bez ślubu. Wszystko jednak wymaga ustalenia. Jeżeli dwie osoby nie chcą ślubu, bo sobie ufają i dla nich to tylko papierek bez znaczenia, to sprawa jest jasna. Można na tym budować przyszłość i decydować się na dziecko. Autorka jest w zupełnie innej sytuacji. jest z facetem, który wiązać się nie chce lub jeszcze do tego nie dojrzał. Poza tym jest maminsynkiem, który potrzebuje akceptacji wybranki przez rodziców, a tej akceptacji nie jest w stanie uzyskać. moja rada dla autorki - rozstać się. Nawet nie z powodu zwodzenia jej w sprawie ślubu, ale dlatego, że facet nie potrafi odciąć pępowiny i rodziców stawia na pierwszym miejscu. Mozna jeszcze ewentualnie przeprowadzić zdecydowana rozmowę, ustalic konkretna datę ślubu, poinformować rodzinę i zacząć wszystko załatwiać. Ale nie wiem czy taki wymuszony ślub ma sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:23 chlopak powiedzial, ze za miesiac pojedzie do rodzicow rozmawiac o mnie, ze chcemy sie pobrac itp. Wtedy sie go zapytalam, co jesli twoi rodzice powiedza, ze nie jestem odpowiednia osoba dla Ciebie (dla nich jestem skreslona calkowicie), wtedy odpowiedzial, ze nie wyobraza sobie braku rodzicow na slubie... Sam fakt nazzyania go moim chlopakiem jest komiczny, bo mam 31 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sam fakt ze stary chlop tak liczy sie zdaniem rodzicow zakladajac swoja rodzine jest komiczny... a czemu wlasciwie ci rodzice cie nie lubia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:32 jego matka mnie nie lubi poniewaz: uwaza, ze zle sie nim zajmuje, ze zle sie do niego odnosze, ze ma rozkazuje (jak byli u nas poprosilam go zeby mi przyniosl szlafrok, innym razem poprosilam o herbate- wtedy akurat bylam u jego rodzicow wg nich to rozkazywanie), ze koszule nie sa wyprasowane, ze piekarnik nie domyty, ze w szafie ubrania nie sa ulozone co do linijki, ze nie mam super pracy, w ktorej zarabialabym grube pieniadze, urzadzenie mieszkania nie w ich stylu jego ojcu nie pasuje to co matce + oczywiscie kwestia pieniedzy oni sa bogatsi i sam fakt, ze nie umiem grac i wchodzic im w tylek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszac to, ze jego matka uwaza, ze sie nim zle zajmuje i odnosze chodzi glownie o to, ze ona swojemu mezowi szykuje ubrania na nastepny dzien, obiad/kolacje podtyka pod nos, koszule sa idealnie wyprasowane to samo z czystoscia w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, będę brutalna, ale według mnie, gdyby facetowi zależało, to nie jechałby pytać rodziców o zgodę na ślub z tobą, tylko jechałby ich poinformować, że się pobieracie. Ja na twoim miejscu nie robiłabym sobie nadziei. Poza tym spójrz, ile masz lat. To juz dla ciebie powoli ostatni dzwonek na poznanie kogoś nowego, jeżeli chcesz mieć dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tyle co pytac o zgode, ale przekonac ich do mnie. Tak czy inaczej, jesli powiedza kategoryczne nie, to wtedy powie, ze bez rodzicow nie wyobraza sobie na slubie. Jesli po tej wizycie u rodzicow, powie, ze nie akceptuja mnie i nie chca mnie wiecej widziec, powie, ze ze slubu nici, wtedy bede musiala powiedziec, ze w takim razie nie ma sensu kontynuowac razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O boze.. Mial 6 lat na to zeby ich "przekonac" ;-) Nie wiem kto w tej całej sytuacji jest bardziej żałosny. Synus mamusi czy autorka. Mam nadzieje ze to prowokacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie rozumiem "czekam na oświadczyny". Czy Ty masz w tym związku jakąś podległą pozycję, że musisz wiernie i dzielnie czekać, dodatkowo przechodzić jakieś próby a on (wraz z rodzicami) zadecyduje czy zasłużyłas na taki zaszczyt? :D x Chcesz ślubu - to to mówisz. Jak facet nie chce - ma powiedzieć DLACZEGO nie i jak on widzi Wasz związek, wtedy rozważasz czy jesteś w stanie to zaakceptować. Jak nie no to wszystko jest jasne - macie inne wymagania od życia. x Krótka piłka - a nie zabawy w podchody. Jak się nie umie o ślubie porozmawiać jaka to wróżba w kontekście całego życia razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:56 tyle razy juz pisalam, ze z jego strony nie ma dialogu. kazda rozmowa konczy sie klotnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, celowo użyłam słów, że jedzie ich pytać o zgodę, bo tak to wygląda. Jeżeli chciałby się z tobą ożenić, to byłabyś dla niego ważniejsza niż opinia rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety są irytujące z tymi dziećmi i slubami, czemu wy tak lubicie sobie komplikować życie? Zamiast cieszyć się życiem, spędzać czas razem, jeździć na wycieczki, zwiedzać świat, kochać się do utraty tchu to wy zaraz ślub i dzieci, żenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak mam to rozegrac? Naciskac na slub juz nie mam sily, z reszta nic to nie daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No to Wasz związek musi być wspaniały. Co Wy robicie - uprawiacie seks, gotujecie jedzenie i rozmawiacie o zainteresowaniach? To jest facet z którym chcesz mieć dzieci? To jest ktoś z którym chcesz mieć WSPÓLNE finanse? Ktoś z kim nie jesteś w stanie poważnie porozmawiać bo jest kłótnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.04 I mając dzieci można to robić. To, że twój rozwój zatrzymał się na przełomie 20 lat nie znaczy że każdy taki jest i chce żyć tak jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś Aha. To oboje mogą nie chcieć ślubu, ale jedna strona związku już nie może? Ślub nie jest żadną specjalną gwarancja ani deklaracją, trzeba mieć nie po kolei w głowie albo mocno nie ufać partnerowi, żeby o nim myśleć tak, jak ty to opisujesz. Współczuję doświadczeń. x Gość 10:23 już ci odpowiedziała, jak widać rozumie problem, ty nie. Jeśli facet chce mieć ze mną dziecko, a nie chce się żenić, to chyba coś jest nie tak. Kiedy ja chcę dziecka, a on się do tego nie poczuwa i nie chce się żenić, to w razie ciąży wiem, że muszę sama na siebie liczyć, bo JA chcę dziecka. To samo w przypadku, kiedy chciałbym dziecko, a nie chciałabym ślubu. Bo to kobieta prawie zawsze zostaje z dzieckiem na głowie. To ona chodzi w ciąży i ona rodzi. Facet zawsze może się zwinąć. Więc jeśli on namawia mnie, zaznaczam namawia i mówi o dzieciach a ślub be, to sorry, ale na to pisać się nie będę. Współczujesz mi doświadczeń. No cóż. Moja ciąża to wpadka, a facet z którym wpadłam się po prostu oświadczył. Mało tego, powiedział mi, że gdybym dziecka nie chciała, to mam mu je oddać. Jesteśmy 17 lat po ślubie. Więc na podstawie moich doświadczeń mogę stwierdzić, że facet autorki to zwykły ciul. Przedłużenie gatunku mu się marzy, ale aby stworzyć zalegalizowaną komórkę społeczną, to po co? Rodzice mu tego nie wybaczą. Prrrbuhaha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×