Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

koleżanka nie może zajść w ciążę i glupieje a ja uważam ze to dobrze...

Polecane posty

Gość gość

mam taka koleżankę jeszcze z liceum. mówiąc chamsko taka średnio bystra :( bardzo otyla niby przez tarczę, a te ogromne ciastka z bitą śmietaną i kebaby na pewno nie mają na to wpływu... ma syna 8letniego. chłopak ewidentnie zaburrzony. ma problemy w szkole, chodzi do psychologa-z miernym efektem. slabo mu idzie nauka-drugi raz w pierwszej klasie a programu nie opanował. generalnie dzieciak to diabeł wcielony-bije inne dzieci, ciągle biega i piszczy. ona go non stop usprawiedliwia ze wrażliwy jest... tak zwłaszcza jak bije koleżankę workiem po głowie... I ona KONIECZNIE MUSI mieć drugie dziecko. jak widzi ciężarna to beczy, matkę z małym dzieckiem w wózku to pakuje głowę do wózka, chce wyciągać dziecko na ręce (obce, pierwszy raz w życiu spotkanie!-sic!) obecnie oczywiście nie pracuje bo umowy jej nie przedluzyli jak zaszła w ciążę. ja jestem zmuszona słuchać tych jej żali bo spotykam ja w swojej pracy (pracuje w klinice leczenia niepłodności jako rejestratorka) inie mogę jej powiedzieć żeby spadała, a ze pracy nie ma za wiele-prywatna klinika więc nie ma kilometrowych kolejek, to wystaiwuje póki ktoś nie przyjdzie i się żali. na gruncie prywatnym się w ogóle nie spotykamy ale mam zamiar zorganizować takie spotkanie i powiedzieć jej co myślę. jednego dziecka nie umie wychować, nie chudnie choć lekarz jej jasno powiedział ze jak nie schudnie to nie zajdzie w ciążę, bo przez wagę ma takie wyniki jakie ma... przy pierwszym dziecku schudła do 80kg i zaszła. teraz nie schodzi poniżej 100kg i dlatego nie zachodzi. niby jej tak zależy ale diety nie trzyma. skąd wiem? A tak się składa ze moją mama prowadzi cukiernie i ona jest jej najregularniejsza klientka-codziennie po zaprowadzeniu dziecka do szkoły wstępuje na ciacho a raczej kilka... no jak ma schudnąć skoro zjada wz-tke, ptysia, kilka eklerek i popija kawa z bitą śmietaną (ale bez cukru :D). kiedyś z tydzień nie przychodzila bo moja mama nie wytrzymala i zapytała czy tego dnia zamiast słodkości nie wolałaby jabłka... ale jej minęło. często też widzę ja na mieście z kebabem lub hamburgerem w ręku.. W pracy nie mogę jej tego powiedzieć bo nie wypada ale na gruncie prywatnym mam jej ochotę powiedzieć co o niej myślę. myślicie ze biorąc pod uwagę ze pracuje w klinice gdzie ona się leczy to będzie nieetyczne? czy śmiało mogę jej powiedzieć ze moim zdaniem sama jest sobie winna i mam dość jej jojczenia i nie życzę sobie więcej tego słuchać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyprowadź się do innego miasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj se spokój, kiedyś jej się znudzi. A na razie traktuj ją jak serial, zawsze jakaś rozrywka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuję za jakże błyskotliwa odpowiedź :O ale wolałabym coś na temat.... bo choć widuję ja nie częściej niż raz na 7-10dni, to jest to dość irytujące już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj se w żyłę skoro to cię aż tak bardzo rusza. Po co masz się tak stresować na tym okropnym świecie skoro czyjeś ciąże tak bardzo cię stresują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz dla mnie to średnia rozrywka.... jest to po prostu męczące. A jak zaczęła się zalic ze jakas kobieta zaczęła na nią wrzeszczeć gdy wzięła dziecko na ręce to naprawdę ledwo utrzymałam język za zębami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam znajoma, bardzo niefajna, która tez stara sie o dziecko... Hmm słuchając jej i widząc jak sie zachowuje uważam ze jednak nie każda kobieta powinna byc matka. Tez jestem na nią "skazana", i za którymś spotkaniem poprostu jej powiedziałam byśmy zmieniły temat bo to co miałam do powiedzenia juz powiedziałam a to co ona mówi słyszę po raz kolejny... oczywiście powiedziałam to grzecznie, z uśmiechem, dodałam oczywiście ze życzę jej wszystkiego naj naj ale w tym temacie chce usłyszeć co najwyżej dobra wiadomość. Hmmm nie bardzo poskutkowało :-( A całkiem chamska nie moge byc... tak wiec jak zaczyna temat to sie śmieje i go zmieniam na coś zabawniejszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×