Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość frustracja8567

marnuję czas i życie, jestem beznadziejna

Polecane posty

Gość frustracja8567

mam 31 lat, świetną pracę, a tkwię przy mężu alkoholiku, który mnie nie kocha i z którym już dawno nie jestem szczęśliwa już dawno nasze drogi się rozeszły - inni znajomi, spędzanie wieczorow i weekendow w innych miejscach wiele razy mnie zawiodl, niby mu wybaczylam, ale tak naprawde to nie ufam mu juz w ogole i nie lubie z nim byc. poznałam wspaniałego faceta, zaprzyjaźniliśmy się, spotykamy się raz-dwa razy w tygodniu, wiem że coś do mnie czuje -zresztą ze wzajemnoscia. Choc oczywiscie udajemy ze to tylko przyjazn. Mozemy gadac godzinami, smiejemy sie, wspieramy, zwierzamy sobie. Jest chemia... Przypadkowy dotyk, komplementy, soojrzenia itd Dawno takiej nie czulam. Ale nie mam odwagi, trzymam dystans, trzymam sie kurczowo zasad, wmawiam sobie ze powinnam trwac przy mezu, ze nie moge odejsc bo go zranie, bo zostanie sam. Jednoczesnie boje sie, ze zranie mojego PRZYJACIELA, ze sie na mnie zawiedzie. Jestem od niego starsza, on ma za soba duze rozczarowanie. Nawet gdybym odeszla nie mialabym odwagi - balabym sie ze go zranie. Przylapalam sie nad tym, ze gdy moj maz gdzies wyjezdza -jestem taka szczesliwa.. Dlaczego nie umiem odejsc? Przeciez moglabym byc sama, korzystac z zycia, bez tego uczucia frustracji. Nie potrafie... Boje sie ze moj maz sie zalamie mimo wszystko, ze go zawiode. Ze zawiode siebie, mialam z nim byc przeciez na zawsze. Ponoc kazdy zwiazek po tylu latach przemienia sie w przywiazanie i obowiazek. Czy powinnam wiec odchodzic i odpuszczac? Ranic rodzine? Tracic wspolnych przyjaciol? Przepraszam za smecdenie, ale musialam sie komus wygadac, dusze to w sobie od dlugiego czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frustracja8567
I za bledy Pisze na tablecie, jest to dosc niewygodne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli masz trwać przy mężu jedynie z poczucia winy czy obowiązku to chyba nie ma sensu. Piszesz, że on Cie nie kocha, ale ma swoich znajomych, więc nie zostanie sam. Chcesz zrobić mu prezent ze swojego życia? Chyba, że widzisz jeszcze jakiś cień szansy to idźcie na terapię. W końcu rozwód to ostateczność. Ale teraz oszukujesz, można powiedzieć dwie osoby. Męża, bo jednak można powiedzieć, że już zdradzasz go emocjonalnie. Tego drugiego, bo jednak dajesz mu nadzieję. Musisz się zdecydować, albo w jedną, albo w drugą. W każdym razie ja bym Ci radziła zakończyć jeden związek definitywnie, nim rozwiniesz drugi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frustracja8567
Boje sie go zostawic Nie wiem jak zareaguje Nie chce by sie zapil itd... Wiele razy prosilam go by przestal pic Nie dawalo to skutku To chyba najbardziej mnie frustruje w naszym malzenstwie plus grzeszki ktore ma na sumieniu Kiedys gdy mnie oszukiwal i zdradzal -cierpialam Teraz lapie sie na tym ze wrecz mam to gdzies Nie jestem juz zazdrosna Nie czuje niczego Moj przyjaciel... I tak z nim nie bede Nie odwaze sie Nie chcialabym go zranic i zawiesc Boje sie tego Nie jestem tez kobieta z ktora zalozy dom i rodzine Najbardziej to bym chciala byc przez jakis czas sama Poukladac sobie zycie wedlug samej siebie Ale jestem tchorzem i nie odwaze sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz 31 lat, pracę, życie przed Tobą. A jak Twój mąż się jeszcze bardziej rozpije i stanie się agresywny? Sypiacie ze sobą? Jeśli zdarza się a on wciąż Cię zdradza to chcesz leczyć się z jakiegoś syfa? Pomyśl czy on by dla Ciebie się poświęcił. Nic nie pisałaś o dzieciach, więc zakładam, że nie macie. A jeśli kiedyś zachcesz? Będziesz się starała z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×