Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy w waszych rodzinach sa jakies problemy?czy raczej zycie fajnie plynie?

Polecane posty

Gość gość

Bo chyba tylko w mej rodzinie są problemy typu rozwody,alkoholizm,problemy zdrowotne itd...u sasiadow błogo i wesoło..kasa ,zdrowie oraz wszystkie dzieci za maz wydane i mające rodziny. Wszyscy sie chwala jakie maja fajne rodziny ulozone i porzadne,a u mnie w rodzinie dalszej i blizszej co rusz nowe klopoty i problemy sie pojawiaja..zazdroszcze innym,ze maja takie spokojne i tajne życie bez trosk i problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej spokojnie - juz teraz. Jednak rodzice juz nie żyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co cię to obchodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że w wielu rodzinach są problemy różnego rodzaju. Tylko zawsze ,, przyjemniej" rozmawiać i nagłaśniać problemy innych. Jak to mawiała moja babcia, nie ma dumu bez łumu i jest wiele prawdy w tych słowach. Poza tym wiele rodzin kryje tajemnice, które nie mają prawa ujrzeć światła dziennego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, są. Mój ojciec to pijak i przemocowiec, rodzice po rozwodzie. Mama drugi raz wyszła za mąż, mój ojczym długo chorował i zmarł. Zostawił majątek, który teraz próbuje nam wydrzeć za wszelką cenę jego rodzina, ciągają nas po sądach, włamują się do domu, niszczą mienie. Jestem jedynaczką, mam 30 lat, skończyłam studia magisterskie z wyróżnieniem, potem doktorat - jestem bezrobotna, bo mnie nigdzie nie chcą przyjąć - za wysokie wykształcenie. Nie mam i nigdy nie miałam partnera. Mam babcię chorą na alzcheimera, która nikogo nie poznaje, sika w łóżko i wszystkich bije. Na zewnątrz nigdy byś nie powiedziała, że w mojej rodzinie są jakiekolwiek problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że w wielu rodzinach są problemy tylko ludzie o tym głośno nie mówią i nie przyznają się. Wiem po sobie. Mój tesc jest obecnie niepijacym alkoholikiem, ale podobno jak pił to byla masakra. U mnie w rodzinie rodzice niby nie piją, nie pala, przemocy nie było ale moi rodzice juz dawno żyją obok siebie. Ojciec wychodzi rano, wraca kolo 21. Ciągle gdzies wyjeżdża na weekend. Na bank ma inną kobietę. Zastanawiam się, czy nie ma w ogóle innej rodziny, dzieci itd. Ale z nikim o tym nie rozmawiamy, wiec z boku może wydawać się, że wszystko jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszedzie sa problemy. Znam rodziny gdzie ludzie maja maly domek i mieszka ich tam 10 cioro na kupie a nie stac ich na nic wiekszego. Znam rodziny gdzie sa domy z trzema kondygnacjami mieszkalnymi a tylko rodzice zostali bo dzieci po swiecie sie rozjechaly. Znam rodziny gdzie jest pijactwo i takie gdzie ludzie gonia za kasa za cene szczescia swoich bliskich. Znam rodziny, gdzie ludzie zyja obok siebie i takie gdzie wie znie wszyscy sa zmeczeni. Kazdy dzwiga swon krzyz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze? Jestem DDA ale od kiedy nie mieszkam z rodzicami to nie mam problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W moim rodzinnym domu była przemoc na porządku dziennym, i to nie zwykłe lanie tylko tłuczenie jak psa, całe dzieciństwo wyzwiska i lanie bez powodu. Teraz mam męża i trójkę dzieci żyjemy spokojnie, nikt nikogo nie bije, nie wyzywamy się jest dobrze. Był czas że trudno było bo nie miałam pracy ale takie problemy są do pokonania, daliśmy radę i dajemy. Najważniejsze to kochać się i szanować. W moich bliskich widzę ludzi, którzy czują i uczę dzieci empatii. Mam jeszcze takie wrażenie że dawniej dzieci traktowano przedmiotowo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7.18 masz rację. Ładnie to opisałaś, cieszę się, że zostawiłaś za sobą to co złe i że tworzycie szczęśliwą rodzinę :) To jest naprawdę ogromne bogactwo - spokojny dom, kochający się i szanujący ludzie. Problemy finansowe są do rozwiązania zawsze, byle zdrowie dopisało. U nas też był okres sporych zawirowań finansowych plus ciężka choroba teściowej, którą się opiekowaliśmy do końca. Było ciężko naprawdę, kosztowało nas to dużo sił - praca na cały etat, wychowanie dziecka, pielęgnacja chorej. Ale znów - w tym trudnym momencie była koło nas rodzina, mieliśmy dużo wsparcia, również tego konkretnego typu dyżury przy chorej. Daliśmy radę to przetrwać. Teraz mamy oczywiście jakieś codzienne troski ale ogólnie jest spokój, dom jest naszą przystanią i mam nadzieję, że tak zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7:39 dziękuję Ci za Twój wpis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W mojej rodzinie, jak i w tej dalszej rodzinie wszystko idzie pięknie i lajtowo. Mój główny problem to co robić w weekend, podobnie u brata czy szwagier ki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie to my mamy taki problem, że nie mamy nikogo kto czasem pomógłby nam. Moi rodzice nie żyją, teściowa już niestety stara kobieta. Od początku liczymy tylko na siebie. No niestety. Mamy swoje mieszkanie ale małe jak zacznę pracę gdy odchowam dzieci może postaramy się o jakiś kredyt kupimy cos większego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w rodzinie tez jest wszystko w porządku. Jedyny problem to teściowa brata, która jest dość dziwna (nie wiem, jak to inaczej określić), ale od kiedy jest w ośrodku dla starszych osób, to nie robi problemów. No i nie przelewa się u nich, ale nie tak, żeby byli zadłużeni czy nie starczało im do pierwszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja mam dużo problemów. Są dokoła mnie ludzie zaradni i silni. Ja jestem bardzo słaba. Nie dość że psychicznie to jeszcze zdrowie sie sypie. Z drugiej strony myślę sobie czasem o bogatych i sławnych i tak po kolei Kulczyk zmarł, a był taki bogaty albo taki wokalista Chris Cornell występował przed tysiącami ludzi a tydzień czy dwa temu coś sie przebrało i popełnił samobójstwo. A przecież był takim człowiekiem sukcesu. Jak mam doła dotyczącego mojego zdrowia to przypomina mi się ostatnio Przybylska, że ona już nie żyje a była tylko 2 lata starsza ode mnie, więc wtedy sobie myśle że może jeszcze moje zdrowie nie jest jeszcze takie najgorsze, że powinnam sie cieszyć że żyję i chodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hiraka
Problemt zawsze są i będą życie niestety nie jest łatwe czasem.. Ale należy się cieszyć z każdej chwili bo życie to dar. Problemy mijają. I pojawiają się inne nowe, ale czasem problemy są potrzebne otwierają oczy.. Dają sens.. Trzeba walczyć wtedy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×