Trądzik. Boję się pokazać mojemu chłopakowi bez makijażu.

Może są tutaj dziewczyny, które miały podobny problem? Mam większość twarzy w przebarwieniach, czerwonych plamach, do tego obecne wypryski. Siebie widze jak potwora. Nie wyjdę z domu bez podkładu i korektora, mimo ze one wyglądają zle na mojej twarzy ze wzgledu na stan mojej cery. Wiem, ze z "tapetą" wyglądam zle, ale wtedy czuje sie trochę pewniej. Chociaz czesto zdarza mi sie wrecz chowac przed wzrokiem ludzmi. Szczegolnie przed moim chłopakiem. Wie, ze mam problem z tradzikiem. Rozumie to, twierdzi ze mu to nie przeszkadza. Ale ani razu nie widział mnie bez "maski". Potrafię odwolywac spotkania kiedy moja cera jest w złym stanie, ostatnio bardzo czesto. Wymyslam wymowki, czuje sie z tym zle, ale przez to ze nie moge na siebie patrzec nawet w makijazu nie chce zeby on musiał na to patrzeć. To sie robi chore, psychicznie nie umiem tego wytrzymac. Jak juz sie spotykamy to wieczorami, kiedy swiatlo jest korzystniejsze. Ja już tak nie mogę. Chcialabym, zeby zobaczył mnie bez warstwy podkladu na twarzy, ale cholernie sie boje. Ze sie przestraszy, ze pomysli duzo zlego, chociaz wiem ze mi tego nie powie. Dlugo nalega, zebym przyszla do niego na noc, czego sama bym chciała, ale nie moge - musialby mnie zobaczyc taką jak mnie natura obdarzyla. Panicznie sie tego boje. Jak mam sie przelamac? Oszukuje go tym jak wygladam, bo część niedoskonalosci jakos udaje mi sie ukryc, oraz swoimi wymowkami. A strasznie go kocham, strasznie sie boje straty. Albo tego, ze stane sie w jego oczach po prostu brzydka. Trądzik mnie oszpeca. Wiem, ze dla wielu z was to glupie co pisze, ale mysle ze osoby z tradzikiem zrozumieja jak bardzo to wplywa na psychikę czlowieka. (Jestem na drugiej kuracji tetralysalem i musze trochę poczekac na efekty, poki co jest bardzo zle)

By nie te tapety i inne świństwa stałybyście w chlewie.Jedynie muslimy sie na was znają i wiedzą gdzie wasze miejsce.Wiem,wiem...,darujcie sobie!