Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie mogę się doczekać kiedy się wyprowadzimy.

Polecane posty

Gość gość

Kupiliśmy już mieszkanie, ale remonty i meblowanie zajmą jeszcze kilka miesięcy i dopiero wtedy się wprowadzimy. Niby ok, ale to jednak jest uciążliwe mieszkać z rodzicami. Mieszkamy już tak kilka lat, w mieszkaniu jest jeszcze mój brat, my mamy dzieci i nie mogę się doczekać, aż nasze mieszkanie będzie gotowe. To jest straszne, ciągle trzeba po wszystkich sprzątać, wracacie z wakacji a tu trzeba zacząć od sprzątania wspólnej przestrzeni, nigdy człowiek nie jest sam w domu, wszyscy wszystko wiedzą i nawet pokłócić się nie da z mężem i pójść do innego pomieszczenia . Niby każdy ma swój pokój, a jakoś czasem nagle mój brat zacytuje mi coś, czego nie powinien słyszeć i co na pewno nie było mówione głośno. Nie wiem czy on podsłuchuje, czy co. Mam ochotę ponaciskać męża, żeby robić remonty mieszkając tam, a nie czekać z przeprowadzką. Coraz bardziej mnie męczy mieszkanie na kupie... A rodzice chcą abyśmy jak najpóźniej się przeprowadzili. Nikt mi nie pomaga, a jako argument dają, że nie możemy być sami z małymi dziećmi, jakbyśmy jacyś upośledzeni byli. Ja się czasem zastanawiam, czy takie mieszkanie z rodzicami, gdy się jest dorosłym, to jednak nie jest patologia i czy sami nie stworzyliśmy jakiejś patologii w ten sposób. I czy to, że czasem chodzę wkurzona nie wynika z tego, że stworzyliśmy jakąś patologię. Myślę, że rację mają ci, którzy od razu idą na swoje, chociażby nawet do kawalerki z dziećmi i w tej kawalerce składają pieniądze na większe mieszkanie. A dodam, że moi rodzice nie wtrącają się do codziennych spraw, żywimy się osobno itd, więc niby ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My z moimi rodzicami wytrzmaliśmy ok 2 miesiecy i wystarczyło nam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja Autorka. To nie jest normalna sytuacja. Coraz częściej myślę, że stworzyliśmy w ten sposób jakąś patologię. I nie wiem teraz, czy wytrzymać jeszcze do końca remontów, czy już przyspieszać wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli jest zrobiona kuchnia i łazienka to przeprowadzila bym się. Inaczej jak żyć ;). Spadaj stamtąd czym prędzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myśmy kilka pierwszych nocy spali na podłodze, ale nikt nam nie mówił co mamy robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiejszy ludzie to są jacyś dziwni.. Rodzice kłócą się z dziećmi, wtrącają, czepiają, niszczą psychicznie.. Dzieci w stosunku do rodziców pretensje, wymagania, kłótnie, pretensje Ludzie nie mają godności, danie komuś słowa nic nie znaczy, nie są honorowi.. Jakiś koszmar, jak na to patrzeć z boku.. Świat chyli się ku upadkowi człowiek człowiekowi wilkiem. Brat występuje przeciw bratu, rodzic przeciw dziecu, dziecko przeciw rodzicow:-( Dziadek wybudował ponad 50 lat temu kamienicę 2 piętra. Tzn parter z piwnicami, 1 piętro i poddasze.. Mieszkamy ja z mężem, moi rodzice i moja babcia.. Mamy łącznie 6 pokoi. 1 babcia, 1 rodzice i 1 my, salon/jadalnię/tv, pokój gościnny nie używany, dużą kuchnię z piecem kaflowym na chleb, 2 łazienki, kotłownię, spiżarnie, piwnicę, korytarze, strych... Żyjemy WSZYSCY RAZEM, kochamy się i nie wyobrażam sobie żyć sama bez moich bliskich.. Jestem jedynaczka i jestem bardzo zzyta z rodziną, mogę na nich zawsze liczyć. Ale moja rodzina wyznaje wyższe wartości. Dla mnie PATOLOGIA to jak ktoś żyje jak pies z kotem i tak się ,,chla,, na kupie że trzeba się migiem wyprowadzać na gołą posadzkę byle tylko jak najdalej od rodziny.. A nie że kilkoro dorosłych ludzi żyje w zgodzie pod jednym dachem! Współczuję autorko że masz taką fatalną rodzinę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile macie lat jeśli można wiedzieć ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam taką koleżankę w pracy: szybciutko wyprowadzka z domu na swoje, stan prawie surowy.. Miała właśnie fatalną atmosfere w domu. Matka i jej siostra były przeciwko niej. Miała wyznaczone godziny kiedy ma sobie i mężowi obiad ugotować. A w lodówce, szafkach i spiżarni miała wydzielone półki i podpisywała swoje jedzenie.. To jest dopiero.. Do gośc 16:37 zazdroszczę że masz dobrą rodzinę. Teraz to rzadkość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Strasznie długo ten remont. My wyremontowaliśmy ze stanu deweloperskiego cały dom 150 m w miesiąc z kawałkiem. Mieszkanie to jeszcze krócej. Nie możecie coś przyspieszyć? Grunt, żeby łazienka jakaś była i duże powierzchnie (podłogi, ściany, sufity). Na zabudowę kuchni można poczekać, ważne żeby mieć w czym jedzenie trzymać i gdzie przyrządzić posiłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Parę miesięcy na remont to gruba przesada - czy przypadkiem nie chcecie "przyoszczędzić" i robić tego własnym sumptem? jak jest kasa, ekipa i materiały to uwiną się i w miesiąc. A co to za problem meble kupić w dzisiejszych czasach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mozna wciskac sie styranym praca rodzicom na kilka lat ze swoja rodziną? to nawet niehumanitarne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAutorkagođ
gość wczoraj Nie powiem, bo złapałabyś się za głowę :) Dużo w każdym bądź razie. Co do innych pytań, o jakie przyoszczędzenie chodzi? Przecież tam już płacimy czynsz, więc jak oszczędzamy mieszkając tutaj? Żywimy się osobno, jeśli o to chodzi. Chodzi o to, że mąż uważa, że trzeba tam wszystko zrobić na spokojnie, bez dzieci pod nogami. Dużo rzeczy on sam musi tam zrobić (a też nie może robić cały czas, tylko po pracy) , do niektórych bierzemy ekipy (na termin też się czeka - minimum 3 tygodnie od pomiarownia). Ja bym chciała przeprowadzić się wcześniej, mąż mówi, że nie ma co przyspieszać. Rodzice zaś starają się opóźnić naszą wyprowadzkę, przekonują nas żebyśmy do końca roku zostali z nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAutorkagođ
Acha, teraz doczytałam, że z przyoszczędzeniem chodzi o robienie samemu pewnych rzeczy. Tak, niektóre rzeczy mąż sam będzie robił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×