Dokonałam niemozliwego czyli matura z matematyki

Witam wszystkich, jestem po 3 podejściu do matury z matematyki i w końcu udało mi się ją zdać co uważam za prawdziwy cud biorąc pod uwagę moje niekończące się problemy z tym przedmiotem. Już będąc w szkole podstawowej 2+2 było dla mnie 5 i mimo że spędzałam wiele godzin na nauce z mamą zawsze na sprawdzianach były jedynki z tego powodu byłam w poradniach z podejrzeniem dyskaukuli ale ostatecznie orzeczono jedynie ADD. W gimnazjum udawało mi się przechodzić z tego przedmiotu bo nauczycielka znała moją mamę która mówiła jej że nie poszedł mi sprawdzian bo bolała mnie głowa itd. więc mogłam poprawiać je dużo razy. W liceum nie było lepiej, nie potrafiłam samodzielnie napisać ani jednego sprawdzianu na dobrą ocenę co skutkowało późniejszym ściąganiem z internetu czy od koleżanek ale i ta era się skończyła bo przyszedł czas matury (2016) którą napisałam na 18% jak i sierpniową poprawkę z wynikiem również 18% aż do teraz gdy chodząc przez prawie rok do 2 bab na korepetycje udało mi się uzyskać wymarzone tak odległe i nierealne 32% co uważam za prawdziwy cud Boski gdyż wychodząc z egzaminu na którym przeżyłam prawdziwy horror( a ze stresu okresu nie mam już 3 miesiące) byłam pewna że nie zdałam bo nie podeszły mi zadania otwarte. Piszę tutaj to wszystko bo jestem przeszczęśliwa że mogę teraz śmiało spalić wszelkie materiały matematyczne i nareszcie poczuć komfort psychiczny i cieszyć się życiem :))