Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mieszkanie z tesciami jak postrzegal to mąż?

Polecane posty

Gość gość

Czy któraś mieszkała z mezem u teściów? Pytam jak zachowywał się Wasz mąż, jak postrzegal czy jak jedną rodzine czy dwie oddzielne? Co na to jego mama? Mój mówi raz ze to jedna a raz ze dwie ale częściej że jedna bo nie mamy dzieci.a rodzina się jest gdy posiada się dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i ma rację; rodzinę budują więzy krwi; sama nazwa na to wskazuje rodzina od rodzić, a nie obiecywać coś gdzieś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Np opiszę jedna sytuację( dzwina ) : dostaliśmy na ślub zestaw talerzy czy kupiliśmy sobie coś do kuchni to tesciowa jedną rzecz mi stlukła więc mąż na to żebym schowala co dla mnie cenne, więc schowala, po kilku miesiącach gdy miałam pochowane kilka rzeczy mąż z pretensją czemu chowam-"nie chcesz żeby moja matka używała?!" Powiedziałam mu że sam mi mówił abym pochowala a on na to "- ja nie wiem co dla Ciebie cenne".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu masz i rację, dzięki.tylko co wówczas ja powinnam żyć i brać ich pod uwagę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czuję się dziwnie,nie wiem Co mi wypada a co nie.A pozatym maz mowil ze chce się wyprowadzić jakiś czas temu ale zrezygnował bo stwierdzil że ma gdzie mieszkać i nie jest mu potrzebna wyprowadzka,nie wziął pod uwagę moich pragnień bycia Panią domu. Fakt nie mam dużo pieniędzy,on ma więcej ale chyba to nie oznacza że mam się z nim zgadzać.Nie wiem jak mu tłumaczyć ze jak jestem z tesciowa w domu jak jego nie ma to jedna i druga wchodzi sobie w drogę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazdy ma swoja kase? Skladacie sie na kazda kromke chleba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My z mężem mamy wspólną a tescie swoją. My z mężem pracujemy w tym samym miejscu ale on zarabiał i zarabia więcej mimo ze mu nieraz w czymś pomagam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oplaca ci chociaz ZUS czy zasuwasz u niega na czarno za miske zupy (ktora musisz sama ugotowac)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkie rachunki maz opłaca, jestem ubezpieczona w kilku sferach, kupuję mi mnóstwo rzeczy,chodzimy do restauracji, jeździmy na wakacje także jeśli chodzi o finanse to nie narzekamy tylko on nie rozumie że chce być Panią domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:16 - to twoj maz cos nie tak, stać was na wiele, dla niektórych wręcz na zbytki, a maz nie chce mieć spokoju i mieszkać sam z toba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12'58 TESCIOWIE !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czegóż wy nie mieszkacie osobno tylko zwykle z tesciami (w najgorszym u swoich mam)? Na wsiach mieszkacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest to duży dom, 7 pokoi, dwie kuchnie, mieszka z nami babcia męża która zajmuje jedna kuchnie a tesciowie z nami drugą.Mąż nieraz ma dosyć ze jesteśmy zależni od nich w sensie gdzie co postawic/Jak umalowac itp.przeszkadza mu umeblowanie, wogole rozmieszczenie pokoi i dlatego postanowił o wyprowadzce ale pozniej mu przeszlo bo stwierdzil ze ma gdzie mieszkać a pozatym moja tesciowa jak się dowiedziała to próbuje nam to wybić wybić głowy bo dom duży. Nie wiem jakim sposobem namówić męża, mówił że jak będzie dziecko to zajmie się tą sprawą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A macie wspólną kuchnię czy oddzielną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspólna z tesciami mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13'31, zakladacie rodzine i jej nie tworzycie samodzielnie tylko dlatego,ze tesciowa ma duzy dom? tak z tesciowa,matka tesciowej ? i z kim jeszcze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy dorosły wie - że fakt, więzy krwi się ma, ale tworzy się "nową" rodzinę... Wyprowadzcie się, wszystkim ulży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od ślubu mieszkam w domu teściów , to już 11 lat. Od 3 lat to już dom mojego męża, teściowa po śmierci teścia przepisała wszystko na syna, męża siostra zrzekła się praw do tego domu. Jeszcze przed ślubem wiedziałam, że nie będzie innej opcji, będę musiała zamieszkać w domu teściów, albo rozstać się z człowiekiem, którego kocham, wspólnego domu nie zbudujemy. Miałam w rozterce, pełna obaw, ale za radą moich rodziców postanowiłam jeszcze przed ślubem poruszyć sprawę zamieszkania w tym domu, mojego w nim miejsca. I okazało się, że nie taki diabeł straszny. Mały remoncik i powstały 2 samodzielne mieszkania, osobne wejścia, liczniki, pomieszczenia w budynku gospodarczym, nawet ogród podzieliliśmy [do tego podziału jednak się nie stosujemy]. Żyjemy w zgodzie, pomagamy sobie, teściowa zadowolona, zaangażowana w działalność uniwersytetu trzeciego wieku [po przejściu na emeryturę], ale chętnie w miarę niezbyt częstych potrzeb zajmująca się dwójką wnucząt. Rację miała moja mama, takie sprawy jak zamieszkanie w domu teściów omawia się jeszcze przed ślubem, najpierw z partnerem, potem wspólnie z jego rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mieszkamy z tesciami. Osobna gora i dol. Wszystko oddzielnie. Zyjemy jak w blokach sasiedzi. Tesciowie pracuja wiec widzimy sie chwile . nikt nikomu sie nie wpiep(sza) i spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Któż ci broni być panią w swoim domu? kup sobie mieszkanie :) w czym problem.Wracaj do mamusi,wyszłaś za mąż nie mając pojęcia gdzie będziesz mieszkać?szok:D Chciałabyś po ślubie wziąć do swojego mieszkania teściową? z pewnością NIE,a i ona cię widzisz przyjęła,a nie musiała i żle zrobiła,bo przecież jesteś obcą osobą dla niej tak jak ona dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie przepisywanie domów/mieszkan za życia tesciów nic nie daje.Twojego meza to dom jest tylko na papierze a tesciowa i tak rządzi bo czuje sie u siebie i nie patrzy co w papierach.Twoje bedzie jak sobie sama kupisz.tak to w praktyce wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mieszkam z teściami, wszystko osobno, nie mamy wspólnych pomieszczeń, nie wchodzimy sobie w drogę, nie zaglądamy do garów, ale chętnie częstujemy się tym co upitrasimy. Jeszcze przed ślubem zgodziłam się zamieszkać u teściów pod warunkiem, że będę miała swoją kuchnię i łazienkę jako dodatek do pokoju zajmowanego przez przyszłego męża. I miałam. Kuchnia okazała się tylko wnęką kuchenną wygospodarowaną na podeście klatki schodowej, ale tylko ja tam garami zarządzałam. Bez zgrzytów mieszkaliśmy tam 5 lat, teraz mamy własną chatkę z dużym ogrodem, a teściowie są mile widziani. Nie byłam witana w tym domu przyjaźnie, ale też nikt mi nie ubliżał.Żegnana byłam jak najukochańsza córeczka. Teściowie bali się obcej osoby w swoim domu, a mnie na słowo "teściowa" włosy stawały dęba ze strachu. Ola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie przepisywanie domów/mieszkan za życia tesciów nic nie daje.Twojego meza to dom jest tylko na papierze a tesciowa i tak rządzi bo czuje sie u siebie i nie patrzy co w papierach.Twoje bedzie jak sobie sama kupisz.tak to w praktyce wygląda. vvvvvvvvvvvvvvvv Mylisz się, po śmierci teścia przepisała dom na swojego syna, a mojego męża bo nie czuła się na siłach doglądać wszystkich spraw związanych z tym budynkiem. Słowem, pozbyła się balastu i pakowania w ten budynek [dom zbudowany w 2003 roku]. Jej córka od 23 lat mieszka za granicą, jedyny brat i matka też za granica, jest wolna, nie musi się martwić, że podczas jej nieobecności dom pozostaje bez opieki, bo na miejscu mieszka syn. No i koszty utrzymania posesji... Z jednej emerytury ciężko byłoby. A syn [mój mąż] też zdawał sobie sprawę z tego, że głupotą byłaby budowa kolejnego domu, branie kredytu na jego budowę i jednocześnie opieka nad domem matki podczas jej wojaży [początkowo razem z teściem wyjeżdżali]. I dlatego byłam świadoma, że jak mam z tym człowiekiem spleść swoje życie to tylko w jego rodzinnym domu. Ogólnie do nas teściowa w ogóle się nie wtrąca, zajmuje się swoimi sprawami, jest bardzo aktywna, zajęcia, wojaże, spotkania, ale również sporo czasu poświęca wnukom, często zaskakuje nas przygotowując jakąś smakowitą potrawę.Ona ma swoje mieszkanie, my swoje, żyjemy obok siebie, ale o siebie nawzajem dbamy. A o tym, że mąż może decydować o swojej własności najlepiej świadczy fakt, że w ubiegłym roku dobudował do domu segment - zyskaliśmy dodatkowy metraż. Nie pytał mamę o zgodę, a ona na nasze plany odpowiada krótko " róbcie jak uważacie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Twoje bedzie jak sobie sama kupisz.tak to w praktyce wygląda. vvvvvvvvvvvvvvv Oczywiście, że moje to nigdy nie będzie, chyba, że przez dziedziczenie, ale tego bym nie chciała. Nie moje to było i w razie rozwodu nie moim to będzie. Ale to co użyłam, to moje. Bez trosk finansowych, kredytów mam komfortowe mieszkanie, piękny, duży ogród, 2 wspaniałych dzieci, życie bez większych stresów i jak do tej pory bardzo dobre relacje małżeńskie [najprawdopodobniej dlatego, że nas troski materialne nie dołują] Ale już dobudowany do budynku segment? Połowa się należy!!! Nawet po opłaceniu adwokatów, na namiot do zamieszkania zostanie!:D A tak z innej beczki... dlaczego kobiety z cafe zawsze muszą znaleźć jakąś piętę Achillesa w każdym związku? Nawet jeżeli do tej pory przebiega więcej niż poprawnie[ideałów nie ma], to ...kra, kra, kra... głośno najgorsze scenariusze związków usiłujecie wykrakać. Oczywiście, nie wszystkie kobiety tak postępują, ale tych jest mniejszość. Szkoda, wszystkie związki trzeba pielęgnować, tak jak ogródek. ten niepielęgnowany dziczeje, zarasta, nie wydane owoców, a rośliny zamierają w powodzi chwastów. Podobnie jest i z wszystkimi związkami, małżeńskimi, rodzicielskimi, koleżeńskimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te co robia tu kra kra kra to po prostu znaja zycie i nie sa naiwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim liczyc sie powinna rodzina ktora sie samemu zalozylo, a nie rodzice, rodzenstwo, mimo więzów krwi. Oni dalej pozostaja ważni, ale jednak priorytetem jest wlasna rodzina. Aby ta rodzina mogla zdrowo funkcjonować ważna jest jej niezależność i samodzielność. Nie powinno się żyć z rodzicami w jednej wielkiej rodzinie. To już sa dwie osobne rodziny. Lepiej przy tym nie mieszkać z teściami czy rodzicami, to często rodzi problemy. Zgoda i sielanka w takim ukladzie moim zdaniem nie jest czesta. Czasem ludzie tak zyja majac dwa niezalezne mieszkania gdzie nikt nikomu sie nie wtraca i szanuje prywatnosc ale to juz zalezy od charakteru ludzi. Mieszkajac w jednym mieszkaniu to bardzo trudno to osiagnac. A tak cale zycie nie bedziesz pania w swoim domu, bedziesz musiala sie podporzadkowac i sluchac zdania tesciowej bo to jej dom. Na dluzsza mete nie do wytzrymania. Lepiej zyc w wynajetej klitce albo z kredytem ale samemu rzadzic swoim zyciem. Ja na twoim miejscu autorko nie decydowalabym sie na dziecko w takim ukladzie. Maz mowi, ze jak bedzie dziecko to sie zajmie tematem wyprowadzki? Watpie. Wtedy to juz nigdzie nie bedzie chcial sie ruszyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkałam rok u teściów, na czas kupna i remontu naszego mieszkania i nie polecam :) maź postrzał to tak ze we wszystko w co wtrącała sie teściowa to na początku chyba był nawet zadowolony ze ona tak sie "troszczy" o nas, potem ja z nią żyłam jak kot z psem i maz niby był za mną ale ciagle tłumaczył jej zachowania, nie potrafił postawić jej do pionu. Przez to do dziś jej nienawidzę. Stara Blerwa Jak większość teściowych. Niektóre są oczywiście kochane i takiej ze świeca szukać ale większość teściowych chyba zazdrości synowej urody i wszystkiego. Nie mogą sie pogodzić z tym ze są stare i juz nie grają pierwszych skrzypiec wszędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia 6565
My mieszkaliśmy z teściową i teściem we wspólnym domu, przy czym mieliśmy odrębne mieszkania. Był to wspólny dom teściów i mojego męża( oni go nie wybudowali lecz odziedziczyli ). Teść spoko facet, mieszka do tej pory z nami za to teściowa( zmarła rok temu ), miała totalnego hopla. Zazdrość zżerała ją na każdym kroku. Wszystko chciała mieć takie samo jak ja, ubrania, kosmetyki, szklanki, dzbanki etc. To było chore... Próbowała rządzić, wtrącać się, jednak szybko wybiłam jej to z głowy:-). Znałam jej słabe punkty, jeżeli chciała wbić mi przysłowiową szpilę, to ja wbijałam ją dwa razy mocniej... W końcu odpuściła, później okazało się , że była nałogową alkoholiczką i zapiła się na śmierć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkalas w jednym domu z tesciowa i nie przuwazylas,ze pije duzo?przeciez czuc alko na odleglosc,wyscie sie nigdy nie widywaly? 1/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maz i zona to RODZINA i to najbliższa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×