Czy to oznacza ze sie zakochalam?

W sumie nigdy wczesniej nie bylam zakochana...mimo ze mam juz 23 lata. Poznalam chlopaka 2 miesiace temu. W pierwszym momencie nie było wow, pomyslalam, ze przecietny ale ma w sobie cos i ciagle mnie dreczylo z tylu glowy, zeby zagadac. Wiec zagadałam. Od pierwszej rozmowy jakby mnie piorun strzelił ;) Nie byla szczegolna, ale poruszylo mnie to jakos.. wydaje mi sie wyjatkowy,najlepszy na swiecie, z drugiej strony mnie denerwuje, jestem zazdrosna, pragne go i duchowo i fizycznie z naciskiem na 1. Prawie nie spie, ciagle o nim mysle, planuje nam lata zycia do przodu chociaz nawet jeszcze nie jestesmy razem. On o tym nie wie ;) podniecam sie jak głupia byle czym, prawie umarłam ze szczęscia jak powiedział, ze podobam mu sie. ;) Czekam na wiadomosci, godzina zamienia sie w wiecznosc, jak nie odpisze od razu czuje sie taka nieszczesliwa i odrzucona.Mozna obledu dostac. Generalnie on nie jest w moim typie i moze dzieki temu jeszcze resztkami rozsadku potrafie sie zdystansowac,choc coraz mniej. Nie wiem czy w to wchodzic ale kusi mnie.