Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

CZY SA TU KOBIETY ,ktore urodzily i byly zdane tylko na siebie bo maz w pracy..

Polecane posty

Gość gość

jak wy do cholery sobie radzilyscie bez pomocy kogos z rodziny ? CZY DALYSCIE RADE UGOTOWAC OBIAD PRZY NOWORODKU? bo ja urodzilam i bylam zdana tylko na siebie ,bo maz cale dnie w pracy do wieczora i tylko weekendy mial wolne. nie mial mi kto ugotowac ,ani pomoc przy malenstwie. mama mieszka za granica a tesciowie 600 km od nas. niemowle ciagle plakalo..nie mialam czasu sama zjesc a co dopiero ugotowac coś...to byla masakra.podziwiam ze ktos sobie daje rade sam przy niemowlaku. ja ciagle chodzilam glodna i zmęczona oraz niewyspana.wygladalam jak trup.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezeli dziecko ciagle ma kolki i wyje to jak autorka ma zrobic ten obiad??nie roozumiem jak moga sie madrzyc matki ktore maja spokojne dzieci i ktore ciagle spia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie. Dziecko spało a ja gotowałam, sprzątałam i miałam czas dla siebie. Jakas nieogranięta jestes i jęcząca. A czasna forum masz. Idż lepiej odłącz sobi9e internet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkamy za granicą więc pomocy miałam zero.... Przy pierwszym dziecku ledwie dawałam radę do kibelka wyjść bo zaraz był dziki wrzask za to przy drugim wszystko ogarnialam i jeszcze ciasta piekłam..... Dużo więc zależy od dziecka a te szczęściary które mają pierwsze czy drugie grzeczne niech tak nie szczekają bo jeszcze im się zemsci ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne, nie ma czasu na nic, a dziecko placze 24/h ... moj maz tez pracowal i tez bylam sama, jak sobie poradzilam? Zamiast siedziec na forach, sprzatalam, pralam, gotowalam i zajmowalam sie dzieckiem, kiedy plakalo przypominasz mi moja szwagierge, w domu syf, nigdy nic do jedzenia na cieplo, bo jej dziecko placze, bo zmeczona, bo cos tam... dziecko ma 13 miesiecy a ona nadal uwaze, ze nie nic nie moze zrobic.... tesciowa jezdzi i jej sprzata i czasem gotuje, bo boi sie ze im dziecko zabiora jak ktos ten syf zobaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, przezylam to samo. dziecko kolkowe i drace sie caly czas, z krotkimi przerwami na sen. nic w domu bylo nie zrobione, a ja w pizamie zalana mlekiem od rana do nocy. kto tego nie przezyl, nie zrozumie. teraz ma 14msc i jest super, mam posprzatane, poprane, pogotowane, czas na kawe i neta tez sie znajdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam troje dzieci i też musiałam wszystko ogarnąć ale powiem Ci napewno że z czasem jest dużo łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolki trwają niedlugo i u noworodka,potem ustepuja wiec nie ma zganiac na dziecko " kolkowe".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko jest aniolkiem i śpi ładnie w dzień a ja i tak nie mam obiadu ciepłego bo mi się po prostu nie chce gotować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mpj w dzień jest nie najgorszy za to w nocy daje jazzu a ja w ciągu dnia po takich nocach nie mam siły reka machnac nawet. Wiec moja chata wyglada jak wysypisko śmieci, pralnia i mleczarnia w jednym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko miałam podobnie było już tak że nie miałam siły ani czasu jeść. To m.in.jest powód że nie chce mieć 2 dziecka, czułam się jak samotna mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko minie dzięwczyny, musicie uzbroić się w cierpliwość. Nie wiem czy to kogoś pocieszy ale moja córeczka strasznie płakała i bardzo mało spała. Gdy skończyła rok zmieniła się i do tej pory to bardzo grzeczna dziewczynka a ma już 6 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to jest nienormalne w co my dzisiejsze kobiety sie wrabiamy... Kiedys dziecmi zajmowała sie cała rodzina, a teraz kobieta jest zostawiana sama z dzieckiem, więc po co komu dzieci teraz? Dziadkowie nie będą chetni pomagac nie beda mieli wnukow, bo po co im one? Tatus ciągle w pracy, na co mu dziecko?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ano właśnie trzeba przetrwać te pierwsze miesiące, nie myśleć za dużo, tylko tak trochę bezrefleksyjnie przebrnąć przez ten czas... Ja teraz mam drugie 3 miesięczne dziecko, no już jest trochę łatwiej, bo zaczyna się interesować ci się dokoła dzieje, ale od początku mamy problemy z karmieniem więc mi ciężko plus 4 latek też potrzebujący uwagi mamy...no ale już mam to doświadczenie że to mija i pocieszam się tym, że chociaż kolej nie ma...ech :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja głownie nosilam dziecko przy sobie w chuście( tez miał kolki) i karmilam pzrez pierwsze 3 miesiace niemal co godzinę. Zakupy na telefon, a obiad robilam szybko, jak maz wrocil z pracy , kolo 20 ( w sumie i tak obojetna godzina, bo w nocy spalam malo i tez karmiłam). Generalnie nie ryczalo tylko przy piersi, ssac albo pzrynajmniej wisz ac w chuscie. Rodzina moja i meza za granicą. Dodam, ze oprocz dziecka mialam bardzo duzo pracy, szczesliwie głownie przy komputerze( dziecko spalo w chuscie albo przy piersi, wtedy cos robilam, mialam tez chwile na czytanie czy gadanie przez telefon. Za znajomymi spotykam sie w parku albo w kawiarni ( jestem wtedy z wozkiem), załatwiam tez, jezdzac wozkiem, wszytkie swoje sprawy. Poniewaz, pzred urodzeniem pracowalam bardzo intensywnie , zarywajac noce, nie czuje specjalnie roznicy, tym bardziej,ze zawsze staralam sie dobrze zorganizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy pierwszym dziecku była masakra jak mały spał to ledwo zdążyłam do toalety i znów był wrzask .Przez kilka pierwszych dni ogarnialam jakoś wszystko kosztem snu ale po ok. tyg. bylam mega zmeczona i było tragicznie. Drugie dziecko aniołek dom wysprzatany ja zrobiona dzieci zadbane i obiad i ciasta na wszystko był czas. Głowa do góry odpuść wszystko co nie jest konieczne i odpoczywaj ile wlezie. Olej wszystkie idealne matki półki i będzie git

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak mialam... Teraz corcia ma 4 miesiące i tak z miesiąca na miesiąc jest coraz łatwiej. Ale pierwszy miesiac-tragedia... Kolki, płacz, 3 godziny snu na dobę. Nie chce tego pamiętać. Wszystko się zaczęło normować jakoś w 3 miesuavu jej życia a teraz nawet jestem w miarę wyspana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojego meza bratowa miala spiace dziecko i nie mogla mi uwierzyc, ze dziecko naprawde ma kolke placze lub ogolnie jest "darte". Potem urodzila blizniaki i sie dowiedziala, ze jednak moga. Ja bylam sama, maz pracowal calymi dniami. Jak juz robilam cos na obiad to na szybko. Makaron z serem itp. Ogolnie nie gotowalam dla siebie mi sie nie chcialo, karmilam, a ze dziecko kolkowe i alergiczne jadlam w kolko to samo bez alergenow. Potem przestawilam na mm i mial bebilon pepti na zlecenie lekarza, bo ciagle wysypki i kolki. Wszystko sie uspokoilo. Roznie to bywa. Najwazniejsze jest dziecko i spokoj. Jesli ktos z rodziny lub bliskich lubi krytykowac zaproponuj, ze chetnie skorzytasz z pomocy. Powiedz, ze wyjdziesz z dzieckiem na spacer, a ten ktos niech ogarnie caly dom i ugotuje obiad i wtedy bedzie naprawde pomocny :) powodzenia. Dbaj o siebie i o dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18'30, dziadkowie pracują na swoje emerytury !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Moja mama wychowała mnie od porodu do pełnoletności bez pomocy dziadków, bez pomocy mojego ojca (poszedł w piz.....u przed moimi narodzinami), kuzynów , kuzynek, rodzeństwa i dalszej rodziny. Była biedna jak mysz kościelna, w mieszkaniu gdzie jak zawiał wiatr to okna otwierały się na oścież, bez własnej kuchni i kibla( były wspólne w kamienicy) w jednym pokoju, z grzybem na ścianie i latającymi myszami- do momentu aż skończyłam 4 lata. Później się przeprowadziliśmy do miejsca o normalnym standardzie. Zawsze sama mnie wychowywała, bez czyjejkolwiek pomocy - tak materialnej jak i bez pomocy przy dziecku. Dom musiała sama ogarnąć a jeszcze trzeba było zarobić na swoje i dziecka utrzymanie. Dała radę. Ty też dasz radę ale rusz dupę i przestań się nad sobą użalać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:35-powiedz swojej mamie że jest wyjątkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak dziecko spała to ja też musiałam odespać i szłam spać dom był nie posprzątany i nie zawsze był obiad ale ja tak mam że bez snu nie dam rady funkcjonowac potem dziecko podrosło to zaczęłam wiecej robić, dom ogarnęłam obiadki były ale jak są kolki u dziecka i na początku to czasem jest ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem zdana tylko na siebie. Od dwóch lat . Dziadków nie mamy a mąż w pracy non stop . Po porodzie przeszłam operacje i zostałam sama z noworodkiem.Teraz mała ma 2 lata jeszcze daje rade chociaż bywam zmęczona. Od początku wszystko robie na bierząco bo potem wyjść z zaległości było ciężko. Gotuje sprzątam piore taka wielofunkcyjny home manager do tego czas z dzieckiem zabawy spacery a mała od urodzenia daje czadu . Czasem padam ,robie coś kosztem snu jak teraz leże i łapie chwilke dla siebie. Marze by ktoś pomógł mi w zabawie z dzieckiem i mogłabym wymyć wszystkie okna na raz a mam ich troszkę. Nie jest łatwo nie spodziewałam sie że mavierzyństwo jest takie czasochłonne zawsze widziałam mamy na spacerkach gdy goniłam do pracy i myślałam jak im fajnie:-)fajnie jest jeśli akurat bączek ma humorek ale poszłabym do pracy chociaż na pół etatu odpocząć. Mała jest coraz starsza i kiedyś będzie lżej tego sie trzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz ma teraz caly lipiec wolny i to dopiero masakra, jestesmy we dwoje a ogarnac sie nie mozemy. Juz lepiej funkcjonowalam, gdy byl w pracy. Wkurza mnie bo marudzi, ze maly za duzo spi/albo nie spi, ze placze (fakt, jak sie juz drze, to jak stare gacie na plocie ale bardzo rzadko). Wiekszosc czasu siedzi i gapi sie w tv i sie zachowuje, jak by byl w domu za kare. Co prawda pomaga i przy malym i w sprzataniu, ale mi sie wydaje ze wszystko z nim oporniej idzie. Wyjsc z malym a co dopiero gdzies wyjechac to masakra, maz wiecznie zrzedzi jak by nie mozna bylo zapakowac pieluch i mleka i w droge... A sama to ogarnelam i zakupy i obiad i spacer 2- 3 godziny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja miałam wlasnie tak jak w temacie. Maz ciagle w pracy od rana do wieczora, Rodzice i teście w tym samym miescie, ale szczerze nie potrzebowałam niczyjej pomocy. Synek był spokojny, dużo spal, w nocy wiadomo wstawanie mnie wycienczalo, ale co zrobić, wiedziałam ze z czasem będzie lepiej..teraz syn to już uczniak ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TEŚCIOWIE !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×