Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Peknieta

Czy byłaby szansa jego powrotu do mnie?

Polecane posty

Rozstałam się z chłopakiem po 8 miesiącach związku, iż z jego strony uczucie wygasło. Robiłam pretensje z błahych rzeczy tak naprawde i z miesiąca na miesiąc narastał w nim dystans. Wiele razy tłumaczył mi i mnie prosił, żebym tak nie postępowała, ja obiecywałam poprawę, ale i tak dalej robiłam swoje i go stracilam. Przyjechałam razem z moim przyjacielem do miejsca ,gdzie mieszka podeszlismy pod jego balkon gdzie stał i rozmawiał przez telefon. Widział nas i zaczął głosniej gadac. Skończył i zszedł do nas i poszłam się z nim przejść. Zaczęłam mu tłumaczyć jak mi na nim zalezy i ze naprawde sie zmieniłam i że tęsknie. Przytulił mnie mocno i powiedział bym nie płakała i żebym się uspokoiła. Ten dystans wszystko zniwelował. Tłumaczył się, że może w nim nie ma głębszych uczuć, i że mnie już nie kocha, a że jakbyśmy do siebie wrócili to czuje, że znowu robiła bym to samo. Ja po jego stracie ogarnełam się i zmieniłam i chce mu to udowodnić i staram sie i on to widzi, ale nie jest tego pewny, czy nie bede robić tych samych błędów. Mamy czekać na rozwój sytuacji iż rozstalismy się 2 tygodnie temu. Wiem, jest to świeże, ale chce by zauwazył, ze nie wciskam mu kitu i ze mówie prawde. Spędziliśmy bardzo milo czas, wygłupialiśmy się jak wtedy na początku, dokuczał mi, łaskotał, za podbródek brał palcem, uśmiechał się, czasem przyciągał do siebie. Wróciliśmy do mojego przyjaciela i gadaliśmy we trójkę. Było bardzo fajnie i przy nim też mi tak dokuczał, za podbródek łapał i chciał od moje przyjaciela się dowiedzieć o mnie czegoś czego nie wie, a przyjaciel powiedział, ze jak sama bede chciała to mu powiem i go zaskocze. Zabrałam mojemu bylemu czapke dla żartu i nosiłam, poszłam na huśtawkę i zostali obaj sami i rozmawiali i zerknęli w moją strone, podeszłam do nich smialiśmy się znowu, ale po minie mojego byłego jakis niepokój było widać. Przyjaciel powiedział ze mnie odwiezie to były na mnie sie spojrzał takim dziwnym zmieszanym wzrokiem. Wczesniej jak gadaliśmy to inny kolega do mnie dzwonił jak byliśmy sami a on czemu nie odbieram od kumpla a ja mówie ze to inny kumpel a on ,, a inny no to fajnie ze drugi sie znalazł,, na to ja ,, nie mam jednego kolegi tak jak ty nie masz jednej koleżanki''. Nie rozumiałam jego reakcji skoro mnie nie kocha. Odprowadził mnie i mojego przyjaciela z kórym do niego przyjechałam. Chwalił mnie mojemu przyjacielowi, że jak na kobiete mam mocną głowe i wspominał naszego sylwestra, to aż się na niego spojrzałam ze zdziweniem. Pożegnałam się buziakiem i poszedł. Dowiedziałam się od przyjaciela, ze niepokój mojego byłego był stąd, że powiedział mu, że jeżeli mnie skrzywdzi to nie on go połamie, ale Warszawa. Nie chce by się do mnie zraził przez to i nie odzywał. Przyjaciel powiedział, że facetowi coś takiego daje dużo do myślenia i zamierza się z moim byłym ustawić na piwo i pogadac z nim bo jest dla niego bardzo pomieszany bo sam nie rozumie tych gestów do mnie a tego co mi mówił. Ja go kocham, chciałabym go odzyskać po tym jak bedziemy spedzac czas, po gestach, które beda szły z mojej strony w jego bo w tym sie zakochał co robiłam i jaka byłam kiedy mnie poznał. Ja się ogarnełam i jestem taka jaka byłam wcześniej. Czy jest szansa na jego powrót do mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma szansy na powrót. Lepiej weź się za swojego przyjaciela dziewczyno, z tego może coś być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja do przyjaciela nic nie czuje jest jak brat i ma dziewczynę przede wszystkim którą kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To w takim razie daj przyjacielowi i byłemu chłopakowi święty spokój i poszukaj sobie chłopaka, ale nie buduj między wami muru lecz prawdziwą więź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyjaciel sam do mnie przychodzi nie zmuszam go do tego, a na byłego tak czy siak sie bede natykać, bo chodzimy w te same miejsca i ciężko odpuścic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próba odbudowania związku z byłym jest tylko stratą czasu. Nic trwałego na takim zepsutym fundamencie już nie powstanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może ktoś kto miał podobną sytuacje się wypowie? Ja wiem, że to przeze mnie to wszystko się stało i chce pokazać mu że się zmieniłam. Konaktu nie zerwaliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie żebrze się o miłość - to podstawa. powroty i rozstania mają to do siebie, że wyzwalają tylko nadzieję, gdy tymczasem nie odzyskują uczuć, a litość. a wiadomo, że na litości nie zbuduje się uczucia. miej trochę godności kobieto i nie pchaj się tam, gdzie cię nie chcą. z miłością nie można niczego załatwić na siłę, a wszelkie rozgrywki, podchody i wysiłki niosące ze sobą poświęcenie, łzy i wymuszenia doprowadzają do fiaska. miłość to b.delikatne uczucie duchowe budujące więź bez zazdrości, wydrapywania komuś oczu, lania hektolitrów łez, złorzeczeń, upodleń, zazdrości, kopania dołków, zemsty. w twoim przypadku, daj sobie szansę na uczucie ale w stosunku do siebie. jemu daj spokój wieczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×