Gość gość Napisano Sierpień 4, 2017 Nie uważam się za złą osobę, ale chyba całe zycie będę sama. Spotkałam cudownego chłopaka, ale czuję, że zatruwam mu życie. Jestem bardzo wrażliwa, spokojna, lubię innym sprawiać przyjemnosc, mam zasady w zyciu. Ale mam też głód miłości, ktorego nikt nie jest w stanie zaspokoić. Jestem jedynaczką, wychowywała mnie matka, wieczna krytykantka i malkontentka. Odkąd pamiętam czułam się samotna. Samotność towarzyszy mi przez całe życie. Nikt nigdy nie poswięcał mi uwagi i mnie nie kochał. W wieku 17 lat chorowałam na depresję i miałam probe samobojczą. Jak pokochał mnie chłopak to ciągle mi mało... chyba jestem bluszczem :( Ciągle czuję się samotna i niekochana, mimo związku. Nie umiem sama sobie zorganizować życia. Ostatnio gryzę się w język i nie zarzucam już mojemu partnerowi, że mnie nie kocha itp. Bo wiem, że tak zniszczę tę relację. Ale po kątach płaczę. Najgorsze jest to, że chodzilam na terapię, wydałam mnostwo kasy i co z tego? Czuję się przegrana w życiu. Nie wyobrażam sobie mieć dzieci, będę cholernie o nie zazdrosna. Wiem, że mój partner chce mieć rodzinę i w ogole. Chyba temu nie podołam. Czy ktoś też uważa, że jest stworzony do bycia samemu? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach