Zaborcza dziewczyna

Czesc, jestem facetem. Od dwoch, a niedlugo trzech lat jestem z dziewczyna ktora w tym czasie odizolowala mnie od bliskich przyjaciol. Zaczelismy sie spotykac, nie chcialem jej przedstawiac bo jest trocbe inna od mocih znajomych, wszyscy studiujemy a ona jest po zawodowce, rozrywkowa i bardzo szczera i piekna. Moi przyjaciele mieli mi to za zle. Gdy chcialem ja przedstawic bylo juz za pozno. Dziewczyna mojego kolegi ktora jest bardz ąę moim zdaniem juz jej nienawidzi i mnie. Jednak o co cbodzi - moja dziewczy a tez nie chcoala icj poznac, wedlug niej przez nich ciagle chcialem byc w miescie gdzie studiuje mimo ze praktycznie co weekend wracalem do rodzinnego miasteczka dla niej. Teraz jestem po licencjacie i bede robil magistra na uniwersytetcie blizej rodzunengo miasta zeby moc mieszkac z rodzicami. Ktorzy sa zalamani ze zrezygnowalem z duzego miasta i mozliwosci. Mialem opcje dobrej kariery teraz dorabuam jako kelner. Nie powiedzialem nic moim dawnym przyjaciolom, strasznie sie wstydze. Kocham moja dziewczyne ale ona chce zebym byl taki jak sobie to wyobraza, kieruje moim zyciem a sama zyje tylko malym miateczkiem (ok 10 tys) i zabawa z jej znajomymi (tez moimi). Wstydze sie ze tak daleko to zaszlo, wiem ze dawni przyjaciele mna gardza ale tutaj nie mam juz z kim anprawde pogadac. Mij przyjaciel z ktroym mialem wielkie plany na przyszlosc i miasto w ktorym zawsze pragnalem mieszkac przepadly na jej rzecz. Niedano sie odezwal ale nje mam odwsgi spojrzec mu w oczy. Podobno wszyscy chcieli mnie zobaczyc ale mysle ze to klamstwo albo po prstu ciekawosc co ze mna sie dzieje a nie troska. Taktez uwaza mina dziewczyna, a wbew pozorom naprawde czesto ma dobre spostrzezenja. Nie byloby to najgorsze, ale ona wciaz chce wiecej i wiecej. Liczy na to ze juz jej sie oswiadcze (jest starsza) i ciavle strzela fochy, obraza mnie p4zy znajomych, czasami dochodzi do rekoczynow. Taki ma temperament. Co robic?