Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Drogie Mamusie, spójrzmy na siebie krytycznym okiem

Polecane posty

Gość gość

Moim celem nie jest wywołanie kolejnej g****oburzy, więc już na wstępie proszę o to, aby nikt się niepotrzebnie nie nakręcał. Często na różnych forach pojawiają się wątki z pytaniem o to, co my, matki, robimy całymi dniami w domu i zawsze dzieli to nas na dwa ''wrogie" obozy. Same kreujemy wizerunek Matki Polki cierpiącej i uciśnionej. Takiej, co to nie ma czasu wypić rano kawy i wysikać się w spokoju. Tej w wiecznie poplamionym, rozciągniętym dresie, z odrostami pamiętającymi jeszcze czasy panieńskie. Tej, która uważa, że po urodzeniu dziecka można wyrzucić partnera ze wspólnego łóżka i zapomneć o bliskości. Tej, która nie zrzuciła jeszcze pociążowych kilogramów, choć dziecko wybiera się już do przedszkola. Tej, która zaniedbała się intelektualnie i jedyne co czyta, to sms-y od Biedronki o promocji na pieluchy DADA. Same robimy sobie krzywdę zapominając, że przyjmując rolę matki nie przestajemy być kobietami. Nadal powinnyśmy mieć potrzeby, marzenia i cele w życiu. Nie jest lekko, narzekamy na brak pomocy i wsparcia ze strony najbliższych ale czy nie jest tak, że nie potrafimy o tę pomoc poprosić albo skutecznie jej wyegzekwować? Nie umiemy zorganizować sobie czasu. Bierzemy na siebie wszystkie obowiązki dotyczące prowadzenia domu i opieki nad dzieckiem, bo przecież nikt nie zrobi tego od nas lepiej. No i najważniejsze, bo co powie teściowa/matka/siostra/koleżanka...? Boimy się pokazać, że coś nas przerasta. Stajemy się coraz bardziej sfrustrowane i zmęczone. A potem wylewamy swoje żale pod takimi postami. ...bo ty nie wiesz ile pracy jest przy dzieciach, ile to prania, sprzątania, gotowania, nikt mi nie pomaga, mąż wraca późno, nawet jak mam chwilę dla siebie to co ja mam począć w małym mieście/na wsi, bla bla bla... Siedź i płacz, bądź coraz bardziej zgorzkniała i zła na cały świat. Albo znajdź pomysł na siebie i zrób coś ze sobą, zanim się zorientujesz, że Twoje życie kręci się tylko wokół kupy i brudnych skarpet. Skoro masz czas na czytanie tych pierdół, to chyba nie jest jeszcze tak źle? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A spier/dalaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie z Toba ze wszystko wynika z frustracji, a jak ktos napisze ze cos zmienil w swoim zyciu to od razu jest nagonka ze jest sie wygodnym. Zawieziesz dziecko do tesciowej? Od razu jestes wyrodna matka... Wlaczysz dziecku bajke? Chcesz sie go pozbyc. Jestes zadbana mimo obowiazkow domowych? Wygladasz jak lala i zaniedbujesz rodzine. Masz racje ze kobiety na sile chca uchodzic za meczennice a te ktore cos robia z swoim zyciem od razu sa krytykowane przez te ktore nie maja odwagi poprosic o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Guzik wiesz, w nogach śpisz :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam odrostow z czasow panienskich, dresow nie nosze. Przy dziecku angazuje sie maz. Ze wspolnego lozka go nie wywalilam. Smsy z Biedry kasuje od razu, bez czytania. Wiec z tym nie trafilas. Pociazowe kg sa, ale nie jest zle, bo tylko 5 i do czasu przedszkola jeszcze dlugo. Wysypiam sie ile moge, odzywiam dobrze, czas na kawe zawsze znajde. Jedynie co mnie wkurza, to mieszkanie na 4p bez windy. Ale ruch to zdrowie. Nie obchodzi mnie, co mysla o mnie moja matka i tesciowa i kolezanki. I bardzo sie ciesze z urlopu macierzynskiego, na pewno bedzie to najlepszy czas i na pewno nie bedzie stracony. Oczywiscie macierzynstwo ma rowniez swoje cienie, ale wiem, na co sie pisalam i to logiczne, ze nie zawsze bedzie kolorowo. Co do dresow jeszcze- wlasciwie znam tylko jedna mame lubiaca taki styl, ale na pewno nie sa to rozciagniete i poplamione szmaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem męczennicą, kocham moje dzieci nad życie ale matka to że mnie średnio-kiepska. Kanapki do szkoły robię wieczorem i trzymam w lodówce, na śniadanie jemy płatki. Zdarzyło mi się rzadko co prawda ale jednak zapomnieć dać dzieciom kolację gdy były mniejsze. Na szczęście teraz wołają!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny...autorce chyba chodziło o to że kobiety które takie właśnie są jak opisała robią z siebie męczennice a potem z frustracji i złości obrażają inne kobiety a nie że wszystkie takie są...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, opisalas siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też wiele punktów mnie nie dotyczy, ale rozumiem o co chodzi autorce. Zaczęłam czytać Kafe Macierzyński kiedy zaszłam w ciążę. Przeżyłam szok jak sfrustrowane są tutejsze kobiety. Nie ważne czy pracują czy nie, czy mieszkają w kawalerce czy w willi z basenen, czy kupują w Biedronce czy w Almie. To jest straszne. :( A dowartosciowuja się niestety w dużej mierze hejtem. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt urodziłam miesiąc temu i mam czas na neta ale żeby 10 min lekko poćwiczyć to nie potem dziwię się ze w pasie jeszcze 10 cm.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja pol dnia siedze na czatach i innych forach bo mi sie nudzi. Ugotowane jest, posprzatane jest, zadanie z dzieckiem zawsze zrobione. O ile jeszcze moge zrozumiec ze przy malym dziecku trza odespac noce i lapac kazda chwile by cos ugotowac to przy starszym w zasadzie nie ma co robic. Pracowalam 8 h posprzatane bylo, ugotowane bylo, dzieciak.oprawiony a i tak wygospodarowalam jeszcze czas na kompa jakies 2 h dziennie. Teraz zmuszona jestem siedziec w domu na L4 i paskudnie mi sie nudzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie robiłam żadnych osobistych wycieczek. Nie napisałam, że wszystkie kobiety po urodzeniu dziecka są takie a nie inne. Nikt nie musi się spowiadać, że nie trafiłam z podpunktami, bo akurat nie ma odrostów ani plam na dresach ;) Chodziło mi jedynie o to, że wiele kobiet kreuje taki właśnie stereotyp bycia matką. To jest smutne, wręcz przerażające. Z tych gorzkich, pełnych jadu wpisów można wywnioskować, że macierzyństwo to straszny ciężar, zupełnie jakby niektóre z nas zostały matkami za karę. Urodziłaś, więc Twoje życie się skończyło. Nie masz prawa chcieć niczego dla siebie. Czy pisałam o sobie? Poniekąd tak. Po urodzeniu pierwszego dziecka trochę dalam się wariować i mogłam podpisać się pod kilkoma z tych podpunktów. Nie zawsze jest różowo ale cęsto to my same robimy sobie pod górkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś ja często jak opisuję swoje życie z dwójka dzieci i staram się wyrazić opinię lub pomóc a często podkreślam że macierzyństwo to nie lukier bo taka prawda to czytam potem o sobie "debilka, krowa, rozłożyła nogi świnia rozpłodowa" dużo tutaj osób które próbują narzucić komuś swój tok myślenia. Ja nie mam dzieci to wszystkie matki to debilki które wrąbały się w macierzyństwo. Albo nie mam z kim zostawić dzieci więc wszystkie te którym pomagają rodziny to wyrodne matki które nie znają życia. A najczęściej piszą to osoby które wybrały hejt jako sposób na odreagowanie różnych życiowych porażek lub dowartościowanie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na kafe czego nie napiszesz to źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćKaaasiaaa
Dużo prawdy w tym co piszesz. Polki z reguły są takie (nie tylko matki ale ogólnie- kobiety) ze dużo od siebie wymagają, stawiają sobie poprzeczkę bardzo wysoko, a potem zeby temu sprostać chodzą sfrustrowane i nieszczęśliwe. Jeśli chodzi o kobiety- matki (najcześciej malutkich dzieci), to na dwoj***abka wróżyła. Często jest tak ze młode matki nie maja kogo poprosić o pomoc, a obiad ugotować musza, bo jeść co trzeba. Przewinąć, zabawić, ogarnąć, wstawić pranie...to sie samo nie zrobi. Sama jestem młoda matka, mój maz pracuj***ardzo cieżko ale potrafi mnie odciążać. Nie śpimy osobno, małżeństwo, seks jest dla mnie nadal tak samo ważny jak przed urodzeniem dziecka,nie zapominam o sobie, rola matki nie zawładnęła całym moim zażyciem. Trzeba podejść do tego zdrowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś miałam tu normalne konto i przyczepiła się do mnie jakaś ujadaczka, ciągle pisała w tych samych tematach, obrażała mnie, pisała niby 5 odpowiedzi na raz z hejtem na mnie że niby wszyscy ją popierają więc musiałam zacząć pisać jako gość. Zaczęło się to od tego jak w temacie coś do kiedy pracują kobiety w ciąży napisałam że jestem na L4 od 7 miesiąca bo mam kolkę nerkową która łapie mnie co pare dni i też szyjka mi się skraca i ta zaczęła mnie wyzywać od nierobów, że jak mogę tak szefa okradać i że jestem leniem... nie wiem czy ta kobieta nie była chora psychicznie bo jej zaciętość i agresja były niewyobrażalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zostałam zjechana jak napisałam że w aptece zostałam przepuszczona w kolejce a byłam w 9 miesiącu ciąży i hejt jak ja mogłam pozwolić sobie na to żeby się zgodzić, ze inni musieli czekać a ja jakaś hrabina, wygodna paniusia, rozłożyłam nogi to teraz mam stać w kolejkach a nie się cisnąć. Tylko że po co na siłę stać w kolejce i robić z siebie bohaterkę żeby coś udowodnić ludziom z marketu albo koleżankom, rodzinie? Chętnie korzystam z pomocy, jeśli mam możliwość bo nie potrzebuje żeby robić z siebie super woman.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety. Tutaj kobiety hejtują kobiety za to, że mają mały metraż czy że chodzą do ginekologa prywatnie lub że dają dzieciom słodycze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×