Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wam tez wmawiano ze pieniadze szczescia nie daja?

Polecane posty

Gość gość
"To nie zakłamywanie rzeczywistości tylko prawda: najwięcej samobójstw jest wśród ludzi żyjących w dostatku." To k***a jedź do Indii :D Tam to jest tak z***biście, że nikt się nie zabija. x I tekst o 99% nie jest mój, sory takze pytaj kogo innego. Ale ja większość rzeczy w swoim życiu mam dlatego, że nie wychowałam się w biedzie (chociaż no w Twoim mniemaniu to tylko milionerzy są bogaci). Więc gdyby moi rodzice stracili kasę, to moje szanse na szczeście by spadły. Bo miałabym zaniedbane zdrowie, nie wykorzystałabym mojego potencjału i nie znalazła pracy w której się realizuję, nie miałabym czasu na rozwój (a to jednak umożliwiło mi stworzyć dobry związek). Urodę tylko mam genetycznie, choć pewna choroba też mi w tej kwestii dała w kość wizualnie - ale uwaga, znowu mam kase na to by niwelować skutki więc żyję sobie praktycznie tak samo radośnie jak ludzie bez tego :D Mój facet za to pochodzi z biedniejszej rodziny - i tak, miał duży żal, że był biedny, jak słyszy tekst "pieniądze szcześcia nie dają" to pada ze śmiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To jest dopiero zakłamywanie rzeczywistości - w praktyce nieuleczalna choroba jest nieuleczalna, gdyby za pieniądze dało się kupić zdrowie, to Twój wywód miałby sens, ale tak nie jest." Ty chyba nie masz chorego dziecka na tę chorobę. praktyka jest taka, że możesz za pieniądze zapewnić swojemu dziecku więcej miesięcy życia w lepszym zdrowiu. Jeśli uważasz, ze to jest g****o warte to nie ośmielaj się nawet dyskutować o rodzinie czy miłości - Ty nie rozumiesz co to znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tekst o 99% jest z pierwszego postu - zdaje się że o tym tu dyskutujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wiesz czemu ludzie najcześciej umierają na raka? Bo zgłaszają się do lekarza w późnym stadium. i to nie są wymysły paniusi z kafeterii, która nagina rzeczywistosć. to są fakty. Kobiety w Polsce umierają bo się za rzadko badają, nie mają czasu, pieniędzy, wiedzy by iść do lekarza i dowiedzieć się o raku jajnika, szyjki macicy, piersi. To, że wynajdziesz gdzieś przypadek gdzie ktoś bogaty się badał i mimo to umarł, nie zmienia faktu, że mnóstwo innych ludzi by żyło - gdyby tylko mieli więcej pieniędzy. Ty bazujesz na jakichś pojedynczych przypadkach byle udowodnić teorie, że kasa nie jest potrzebna. Już Ci poradzono - oddaj te swoje pieniądze, Tobie nie dają szcześcia, a komuś dadzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Tekst o 99% jest z pierwszego postu - zdaje się że o tym tu dyskutujemy. " Zdaje się, że dyskusja ma to do siebie, ze się toczy. Jednak najwyraźniej Tobie argumentów zabrakło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja oddam 99% pieniądzy jak ty oddasz 99% całej bezwartościowej reszty. Może być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:48 dokładnie! Jak mnie coś boli to do lekarza (specjalisty)umówię się pewnie już na środę, a za diagnostykę też jestem w stanie sobie zapłacić, jak trzeba. A biedni ludzie, których nie stać na prywatną opiekę medyczną muszą nierzadko czekać MIESIĄCAMI na wizytę i to niekoniecznie u dobrego specjalisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale argumentów na co? Bo ja wypowiadam się i argumentuję na zadany temat :-) Weszłaś na czyjś topik i kłócisz się o coś w ogóle innego niż temat topiku? To nic dziwnego, że są nieporozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pieniadze=znajomosci dobre znajomosci=dobra praca zazwyczaj w urzedzie:) dobra praca w urzedzie=luz, blues i pewna praca do emerytury, ktora pózniej sie zostawi w spadku corce lub synowej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:01, a jaka to jest dobra praca w urzędzie? :D Kiepsko płatne, nudne jak flaki z olejem klepanie pism i wniosków? Czy może obsługa petenta? Nawet stanowiska kierownicze nie są żadną rewelacją, bo są nudne, mało rozwojowe i ciągle zderzasz się z biurokracją. Trzeba nie mieć ambicji, żeby pracować w urzędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nudno ci w urzedzie? idz do biedronki :)tam sobie podzwigasz, ponosisz, napocisz sie latem, bedziesz miec codziennie kontakt z ludzmi, ktorzy gardza toba, nakrzycza na ciebie odrazu pokochasz biurową nudę i wiatraczek lub klime latem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, ale w Polsce dominuje jakaś apoteoza "biedyzmu". Rozumiem przez to przekonanie, że bieda ma właściwości uszlachetniające i jak ojciec idzie do 2 roboty zamiast w tym czasie podnosic swoje kwalifikacje, a matka siedzi w domu - bo uwaga: nie odda dziecka do przechowalni, którym jest przedszkole - to mamy do czynienia z najwyższym stadium szczęścia rodzinnego. Takie ściemy wyłącznie w Klanie, gdzie trójka dzieci mieszkała w jednym pokoju, Rysio jeździł na taksówce, a Grażynka robiła zastrzyki i wszyscy zgodnie myli rączki. Wiele lat mieszkałam w Niemczech. Tam ludzie doceniają rolę kapitału, inwestycji i wiedzą, że środki należy stale pomnażać, a nie jak w PL jak dostaną 500+ to matka siada na tyłku bo już jej się nic nie opłaca robić. Jeszcze te wystawne życie, ehhh dajcie spokój...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pieniadze daja szczęście , przynajmniej mi. :) CHWILO TRWAJ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 14:01, a jaka to jest dobra praca w urzędzie? Kiepsko płatne, nudne jak flaki z olejem klepanie pism i wniosków? Czy może obsługa petenta? Nawet stanowiska kierownicze nie są żadną rewelacją, bo są nudne, mało rozwojowe i ciągle zderzasz się z biurokracją. Trzeba nie mieć ambicji, żeby pracować w urzędzie. " x MYSLE DOKLADNIE TAK SAMO. nIEDAWNO KOLEGA DOSTAL ETEAT W STRAZY miejskiej i uwaga... zarabia 1600zl i jeszcze się cieszy. :O Nie wiem ajkim cudem on utzryma zone i dziecko za takie grosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ZUZA jest niska brzydka samotna i ma niepełnosprawne dziecko . Za to rodzice kupili jej 3pok mieszkanie, zapewnili wykształcenie a dziadek , kiedyś stary komuch a potem biznesmen zapisał okazałą willę .Oraz wkręcił do dobrej popłatnej pracy. Dziś Zuza jest po 4 operacjach plastycznych ,po urodzeniu dziecka miała korekcje:brzucha piersi i vaginy, chodzi do dobrych fryzjerów, zawsze bardzo dobrze ubrana w markowe ciuchy z najdroższych sklepów . Służąca dba o jej dom i ogród. Samotna już nie jest ....Dziecko ma nianię i osobistego trenera-rehabilitanta, chodzi a raczej jest odwożone do prywatnej podstawówki, tam otoczone specjalną opieką . Zuza założyła mu specjalną polisę na wypadek swojej śmierci. KASIA jest niska brzydka i samotna i ma niepełnosprawne dziecko.Rodzice nie zapewnili jej edukacji pracy ani majątku . Mieszka w zruinowanej komunalnej kamienicy w pokoju z dzieckiem, w drugim obłożnie chora niechodząca matka z niską emeryturą . Zimą Kasia co dzień wnosi kubeł z węglem do pieca na 3piętro. Ojciec pracował w szkodliwych warunkach, zmarł młodo po nim został jej tylko rower którym dojeżdża do pracy na kasie w Biedronce .Ubiera sie w lumpeksach, ma 30 lat a wygląda na 40 .Już dwa razy była napadnięta pobita i okradziona-cóż taka okolica.Dziecko siedzi głównie w domu bo podwórko jest brudne i niebezpieczne a zresztą choroba coraz bardziej je atakuje .Wprawdzie lekarz z NFZ przepisał leki ale na te najdroższe zabrakło pieniędzy , na i tak niewystarczającą rehabilitację z NFZ trzeba wozić na drugi koniec miasta, pół dnia to zajmuje bez samochodu a na taxi brak kasy .Dziecko chodzi do pobliskiej patologicznej podstawówki o niskim poziomie, połaczonej z gimnazjum (na szczęście wygaszanym..) Boi sie szkoły , jest tam regularnie bite poniżane opluwane i wyzywane . Kasia z przerażeniem myśli co stanie się z nim gdyby nagle zmarła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ale argumentów na co? Bo ja wypowiadam się i argumentuję na zadany temat usmiech.gif Weszłaś na czyjś topik i kłócisz się o coś w ogóle innego niż temat topiku? To nic dziwnego, że są nieporozumienia. " Wiesz, to jest cecha myślenia - że zamiast uporczywie trzymać się jakiegoś jednego zdania to rozwijasz argumentacje, szukasz innych przykładów - to jest istotą dyskusji. A Ty tak, nie masz argumentów na rozwinięcie tego wątku dlatego tak żałośnie wracasz do tych 99%. Bo już Ci powiedziałam, gdybyś zabrała 99% kasy moich rodziców prawdopodobnie zabrałabyś większość mojego szczęścia. I tak chodzi o całe rodziny, rzadko kiedy jest tak, że kasa magicznie się pojawia - to kapitał wielu pokoleń (vide sytuacja czarnoskórych w USA). Ale przepraszam, to za dużo na Ciebie, co? Więc poszukaj sobie autorki tego wątku i nie zawracaj d**y innym ludziom w takim razie, skoro masz jakieś braki i nie umiesz przeczytać nic innego prócz 1 posta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalezy jaka państwowa posada. Kuzynka mojgo męża dzięki temu dostała też mieszkanie (chyba komunalkę), ma stabilną posadę - nie wiem ile dokłądnie zarabia, ale min. 2tys na rękę, po iluś latach pewnie więcej, niczym się nie musi przejmować. Do tego nie ma żadnych wielkich wymagań jeśli chodzi o kwalifikacje. mam też znajomych pracujacych jako biurwy w prywatnych firmach - jedna nawet na klopie musi odbierać tel od szefa. Może komuś chodziło właśnie o biurwy, a nie ogólnie państwówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale JAKIEGO wątku? Skoro nie rozmawiamy o tym, co napisała autorka tematu to o czym???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
MYSLE DOKLADNIE TAK SAMO. nIEDAWNO KOLEGA DOSTAL ETEAT W STRAZY miejskiej i uwaga... zarabia 1600zl i jeszcze się cieszy. pechowiec.gif Nie wiem ajkim cudem on utzryma zone i dziecko za takie grosze. xxx a żona nie pracuje yyyy tzn. "skupia się na pielęgnowaniu ogniska domowego"? :D Pewnie trzepie jakas lewiznę, ta praca stwarza takie możliwości, więc podstawa to tylko taki dodatek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ale JAKIEGO wątku? Skoro nie rozmawiamy o tym, co napisała autorka tematu to o czym??? " Jezu chryste :D Ty udajesz czy serio masz problem z przeczytaniem tej jednej strony ze zrozumieniem? Bo jakoś inni tego problemu nie mają. x "Wiele lat mieszkałam w Niemczech. Tam ludzie doceniają rolę kapitału, inwestycji i wiedzą, że środki należy stale pomnażać, a nie jak w PL jak dostaną 500+ to matka siada na tyłku bo już jej się nic nie opłaca robić. Jeszcze te wystawne życie, ehhh dajcie spokój... " Ja nigdy nie mieszkałam za granicą, ale znajomi mi mówili, że tam jak masz np. dobry samochód to ludzie myślą "kurde, ale musial być pracowity, fajnie ma", a u nas "pewnie ukradł, oby mu porysowali".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś x 100% prawdy i rozwinę to na własnym przykładzie. Ja - cierpię na dolegliwość odbierającą urodę w sposób niwelujący szanse na kontakty intymne oraz odbierającą także szanse w życiu społecznym, powodującą wstyd, poczucie poniżenia, zabierającą wiele szans od 20 lat (oszpecenie jest widoczne i postępujące). Mam prawie 40 lat i już jestem w drugiej połowie życia. Za chwilę już nie będzie miało żadnego znaczenia, jak wyglądam. x Dolegliwości nie da się wyleczyć, usunąć, zatrzymać, ALE - jest pewien sposób. Wymaga pieniędzy, ich stałego zastrzyku już do końca życia i zmiany życia (porzucenia pracy i miejsca zamieszkania, zmiany środowiska na takie, w których nikt mnie nie zna) x Ja - bogata, to ja z nową szansą. Z moją dolegliwością, ale jej widocznością zniwelowaną przez możliwość kupioną za kasę. Mieszkam gdzieś, gdzie nikt mnie nie zna. Dbam o pozostałe aspekty urody, rozwijam się, nikt nie wie o moim problemie. Żyję. x Ja - bez kasy, zakotwiczona w życiu i środowisku, w którym muszę być. Bez szans, bez możliwości. Po prostu dożyję to końca z moim wstydem i bólem. x Pieniądze dają wszystko: wolność, niezależność, możliwości i godność. Nie rozumieją tego tylko ci, którzy nie stracili czegoś, co można uratować kasą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na razie to ty masz problem ze sformułowaniem własnych myśli albo sama się w nie zaplątałaś. Co zapomniałaś o co ci chodziło że nie możesz napisać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pieniądze są w życiu ważne. Nie lubię gloryfikowania biedy, ale nie rozwiązują wielu problemów. Kulczyk miał wszystkie pieniądze świata i zmarł. Pomyślałam sobie też o tych wszystkich ciężarnych święcie przekonanych, że jak będą chodziły na wizyty do ordynatora, płaciły ciężką kasę i zrobią sobie USG na najlepszym sprzęcie w mieście to na tym usg nie wyjdzie, że ich dziecko ma zespół Downa, bo przecież one zapłaciły i ma być miło i bez problemów. Sorry, to tak nie działa. Szczęście dają zakupy (jak mawiała Monroe), pieniądze ułatwiają życie w chorobie i nie tylko, ale śmierć wybiera demokratycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To kupujcie najtańsze foteliki dla dzieci i najtańsze samochody, najlepiej klepane. Podczas wypadku okaże się czy śmierć wybrała demokratycznie, czy jednak po zderzeniu z porządnym autem to Wy przegrywacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie uczono, że pieniądze nie są celem, a środkiem. Same w sobie szczęścia nie dadzą, ale bez nich ciężko jest być szczęśliwym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na szzcescie mniekt mi tego nie musial wmawiac, sama na to widzialam . Same pieniadze mało daja- wazne jest to, zeby je umiec zdobyc, o ile sa potrzebne - tak samo, jak i kazda inna rzecz o ktorej sie marzy. Chocby losy rodzin - mojej i męza ( a byly podobne) - po wojnie, jak zreszta wiele rodzin, zastaly kolplenie bez niczego, tylko w tym, co na sobie. Ale dzieki temu, co bylo w głowach, wykszalceniu, pracowitosci, przedsiebiorczosci szybko odbiły sie od dna i to całkiem wysoko. Wiadomo,ze w zyciu sa rozne zawirowania, zmiany polityczne, wydarzenia losowe, kataklizmy , choroby - trzeba sobie z tego zdawac sprawę i starac sie tak zaplanowac swoje zycie, zeby zawsze byc jak najbardziej niezaleznym. . Masz dobre wyksztalcenie, jestes pracowity i przedsiebiorczy - pieniadze zarobisz jak nie tu, to w innej czesci świata. Masz przyjaciól, dbasz o rodzine - jesli zachorujesz - oni tez ci pomoga. Od kataklizmow , wypadków - ubezpieczasz sie. Itd itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ale dzieki temu, co bylo w głowach, wykszalceniu, pracowitosci, przedsiebiorczosci" A wykształcenie to pewnie przed wojną za frajer rozdawali każdemu? I sama potwierdzasz - Wasi prapradziadkowie musieli jednak zainwestować w swoje dzieci. Tak samo my inwestujemy w swoje - a to wymaga kasy. Koło się zamyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieniądze są narzędziem. Szczęście daje odpowiednie nastawienie psychiczne i umiejętne korzystanie z pieniędzy. Co do osób, które twierdzą, że wielu bogatych ludzi było z różnych powodów nieszczęśliwych - pytam, czy gdyby byli biedniejsi byliby szczęśliwsi? Nie. Dla mnie pieniądze są bardzo ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie, co z tego, że bogaty miał depresję czy umarł na raka. Gdyby był biedny byłby w dokładnie tej samej sytuacji. Mimo wszystko brak pieniędzy ciągnie za sobą więcej problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×