Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zana84

Ojciec dla syna, po rozwodzie

Polecane posty

Gość zana84

Jestem z byłym już kilka lat po rozwodzie, ja wnosiłam o rozwód. Mamy 8 letniego syna. Mieszkamy w innych miastach. Jego traktowanie syna jest według mnie godne potępienia. Dlaczego? Dlatego że od czasu rozwodu (ok 5 lat), on ani razu nie odwiedził syna. Od bardzo dawna nie widział się z nim choćby przez Skype. W ogóle się synem nie interesuje, nie zapyta o niego (a jak już zapyta to tylko zwykłe "co u niego słychać", ostatni raz pytanie w zeszłym roku albo i dalej), traktuje syna tak jakby on nie istniał. Ja bym chciała aby syn miał kontakt ze swoim ojcem, dlatego też pisałam do niego, prosiłam żeby przyjechał syna odwiedzić, tłumaczył się zawsze że nie ma kasy itp., to prosiłam żeby przez skype się z nim zobaczył, to też tylko czasem go widział jak go prosiłam i prosiłam, dosłownie czułam się jakbym go zmuszała do tego. Pisałam mu że jak będzie chciał go zobaczyć to żeby dał znać, bo nie mamy włączonego komputera 24/h i nie czekamy aż on łaskawie się pojawi na skype, pisałam żeby dał znać kiedy i o której i się umówimy, pisałam mu żeby jakoś uczestniczył w życiu syna, żeby się nim zainteresował w końcu. Ale niestety on dalej nic nie robi. W końcu przestałam go prosić żeby zainteresował się synem, żeby go widywał itp., bo ile to można. Żebym to ja musiała się prosić aby on interesował się synem? Gdy kilka razy dał się namówić na skype, to ja mu się nie pokazywałam nawet, widział tylko syna, bo nie proszę o to aby to mnie widywał tylko syna. Ale on nie chce, a ja czuję się jakbym go naprawdę do tego zmuszała. Jakiś czas temu prosiłam aby w końcu zapłacił alimenty (ma komornika) bo nie miałam dziecku za co butów kupić na lato, to napisał do mnie żeby syn przyjechał do niego na wakacje to mi będzie lżej. Odpisałam mu bardzo długiego maila tłumacząc że syn nie pojedzie do niego, bo go nie zna, że jest dla niego obcym człowiekiem, i że syn może do niego jechać jak tylko on zacznie uczestniczyć w jego życiu, czyli normalnie kontaktować się z synem i go widywać. Wiele facetów narzeka na to jak byłe żony utrudniają im kontakt z dziećmi, a ja chcę aby ojciec miał kontakt z synem, tylko że to on nie chce, co według mnie jest bardzo smutne i przykre, bo to rani syna. Bo syn chciałby ojca zobaczyć, nawet raz napisał maila do taty żeby wysłał mu zdjęcie, to nawet syn starał się nawiązać kontakt ze swoim ojcem, a ten dalej nic. Śmiesznym jest dla mnie to, że ojciec chyba uważa że to ja powinnam ciągle go o wszystkim informować, że on nie musi o nic pytać, że zawsze to my (ja i syn) powinniśmy chcieć go widywać przez skype, czyli grzecznie czekać aż on łaskawie się pojawi. Nieraz mu pisałam że to jest w jego interesie aby chcieć syna zobaczyć, odwiedzić czy skontaktować się z synem w inny sposób, że to jest w jego interesie aby zainteresować się synem. Mówiłam mu że ja go będę informować tylko o ważnych sprawach, np. zdrowie syna, a nie co u niego słychać, co robi itp. Bo to nie jest w moim obowiązku aby narzucać ojcowi takie informacje, tym bardziej że on nie wykazuje żadnego zainteresowania. Od czasu rozwodu systematycznie wysyłałam mu zdjęcia syna, raz w miesiącu, raz na dwa miesiące, raz zrobiłam przerwę, żeby sprawdzić po jakim czasie się w końcu zainteresuje, minęło kilka miesięcy zanim upomniał się o zdjęcia. Potem znowu mu wysyłałam, ale zaznaczałam żeby potwierdził odbiór zdjęć, bo nie wiem czy je chce oglądać czy nie, a wystarczy tylko kliknąć w potwierdzenie, nic trudnego, a nawet tego nie robił. Napisałam mu że jak nie będzie potwierdzał to nie będę wysyłała zbyt często lub dopiero jak sam poprosi. Ostatni raz w wakacje wysłałam mu zdjęcia, do tej pory z jego strony cisza, widać nie chce widzieć jak syn wygląda (zawsze wysyłałam zdjęcia gdzie syn był sam, beze mnie). Tak wiec przez tyle lat z jego strony nie ma zainteresowania dzieckiem. Nie bierze udziału w wychowywaniu syna, w utrzymaniu też nie pomaga. Dodam że on ma nową rodzinę, dwoje dzieci. Ale czy to że ma inne dzieci, znaczy że to pierwsze już się nie liczy, pierwsze dziecko jakieś gorsze? Zanim założył nową rodzinę to już syna traktował jak powietrze, ale jednak czasem dał się namówić choćby na skype, a teraz? Ostatni raz jak widział się z synem przez skype (rok temu), to cały czas miał przy sobie dwoje dzieci. Miał poświęcić chwilę dla syna, a jednak tego nie zrobił, wyglądało to tak jakby chciał się pochwalić nową rodziną. Syna to bardzo zabolało, bo myślał że w końcu zobaczy tylko tatę, a tu nic, ojciec wcześniej nawet synowi nie wspomniał o tym że ma inne dzieci. Prosiłam go żeby następnym razem chociaż spytał syna czy chce zobaczyć przyrodnie rodzeństwo, mówiłam mu że może też zapoznać go ze swoją partnerką, bo nie mam nic przeciwko, ale żeby to zrobił małymi kroczkami, czyli najpierw poinformował go, spytał czy chce zobaczyć i dopiero jak syn zechce to żeby ich przedstawił, a nie tak nagle zrzucić na niego te informacje. Bo dzieci reagują różnie, i nastolatkowie mogą mieć problem z przyswojeniem takich informacji, a syn dopiero 8 lat. Takie traktowanie ojca źle wpływa na syna, bo syn może i nic nie mówi, nie wspomina o tacie, bo prawie go nie zna, nie pamięta, ale jednak chciałby żeby ojciec był w jego życiu, i jest mu z tego powodu smutno, że ojciec nie chce go widywać, nie chce mieć z nim kontaktu. Ja ojcowi napisałam że więcej nie będę go prosiła o nic, bo jak nie chce być częścią życia syna, to nie będę go do tego zmuszać. Od jakiegoś czasu się do niego nie odzywam. I czekam aż on w końcu się synem zainteresuje. Żeby nie było, jak do niego pisałam, to nie często, tylko sporadycznie, raz na kilka miesięcy, info żeby synem się zainteresował, żeby go wkońcu zechciał zobaczyć, lub żeby chociaż pamiętał o jego urodzinach, o których zapomniał., czy żeby alimenty zapłacił. Nie zasypywałam go wiadomościami bez opamiętania. I pytanie do was, czy to ja powinnam się starać o to, czy to jest w interesie ojca aby mieć kontakt z synem? Czy to źle z mojej strony że chce żeby syn miał z nim kontakt? Co wy byście zrobili z takim osobnikiem? Olać go całkowicie, czy dalej raz na jakiś czas przypominać mu że ma syna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patologia. Nikogo nie zmusisz do kochania, widywania się, interesowania, itp. Alimenty ma płacić bo to jego obowiązek. Nie sztuka narobić dzieci dookoła. I tyle. Trudno, zgotowaliscie dziecku taki los, a ciężar ponosi ono.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zmuszaj ojca do kontaktu z dzieckiem sama widzisz, ze to nie ma sensu. Twoj syn to juz duzy chlopak, a za pare lat dobrze juz bedzie rozumiał ze to TY robilas wszystko zeby miał fajne i spokojne dzieciństwo. Dużo sily życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straszny kut***s Dużo siły życzę autorko. Kiedyś ojciec sobie przypomni o synu, ale wtedy będzie już za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam taką samą sytuację jak Ty autorko , to w jego interesie jest zabiegać o własne dziecko , ja stwierdziłam że koniec z tym i nie będę mu więcej przypominać o dziecku i koniec tak więc kontaktu nie mam z nim od kilku lat i to tylko o nim świadczy jakim jest gnojem , wie gdzie mieszkamy itd. , i cieszy mnie to bardzo ponieważ nie będzie dziecku mieszał w głowie i emocjonalnie rozwijał bo raz na pół roku odezwie się i powie jak bardzo dziecko kocha i jakim jest wspaniałym tatą a później odezwie się się znowu od święta na 5 minut , podałam to o odebranie praw rodzicielskich by mieć to z głowy raz na zawsze !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie możesz z tym zrobić. Niepotrzebnie się narzucałaś. Zamiast przypominać o alimentach - trzeba było dać sprawę do komornika (albo jeśli wiesz, gdzie były pracuje - dostarczyć do kadr wniosek o ściąganie alimentów bezpośrednio z pensji i dostarczyć wyrok z klauzulą natychmiastowej wykonalności) Szkoda dzieciaka, ale nie ma co robić mu wody z mózgu i wmawiać, że coś dla ojca znaczy. Niestety jeśli będzie pytał, to trzeba powiedzieć prawdę, że ojciec jest nieodpowiedzialnym człowiekiem, że źle postępuje, że tak się nie robi - i tyle. Skoro ani kontaktu, ani zainteresowania nie ma, to powinnaś pomyśleć o odebraniu mu praw rodzicielskich. Choćby po to, żeby kiedyś na starość nie przypomniało mu się o alimentach od syna. Co prawda odebranie praw rodzicielskich nie gwarantuje, ze ryzyko zniknie, ale przynajmniej będzie można się podeprzeć takim dokumentem, że byłoby to sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytanie - masz ustalone kontakty ojca z dzieckiem przy rozwodzie ? jeżeli tak to teraz składasz do sądu wniosek o grzywnę za nie wykonywanie kontaktów i tak za każdym razem kiedy ojciec nie weźmie dziecka będzie musiał zapłacić grzywnę, może to być kwota od 100 zł nawet do 500 :) ewentualnie możesz rozważyć pozew o podwyższenie alimentów i wniosek o pozbawienie władzy rodzicielskiej nie bądź za dobra dla takiego pseudo ojca....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozbawić praw rodzicielskich i olać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój były mąż też jest takim skurwsynem. Porzucenie swojego dziecka przez takiego wyrodnego ojca powinno btć karalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rada jest jedna, pozew o odebranie praw rodzicielskich, komornik i założenie nowej rodziny. Ja tak zrobiłam, mój mąż jest ojcem dla córki, a eks odzywa się raz w miesiącu z prośba o zdjęcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zana84
Ojciec nie ma ustalonych kontaktów z synem. Ma też póki co ograniczone prawa rodzicielskie, ale chyba rzeczywiście złożę wniosek o pozbawienie go praw. Ma komornika, ale że niby nie ma pracy to komornik prawie nic nie zdziałał, dostawałam ok 100 zł miesięcznie przez komornika, teraz na szczęście udało się z funduszem alimentacyjnym, przy wcześniejszym zatrudnieniu przekraczałam dochód o parę złotych więc nie dostawałam, po zmianie pracy, dochodu już nie przekraczam i przynajmniej przez rok będą alimenty z FA. Specjalnie policzyłam teraz ile maili do niego wysłałam w tym roku, (mam je w zapisanych wiadomościach w razie co gdyby kiedyś się przydały), 3 prośby żeby alimenty zapłacił, 2 dłuższe maile żeby się synem zainteresował i widywał, 1 mail z ocenami syna na koniec roku szkolnego i reszta zdjęcia. W poprzednich latach podobnie, więc aż tak bardzo mu się nie narzucam, choć ja czuję że właśnie to robie, ciągle mam jakąś głupią nadzieje że w końcu ruszy go sumienie. Ale chyba tacy ludzie się nie zmieniają. Jego rodzina też taka jak on, zero kontaktu, syn nawet nie zna babci i dziadka (nie pamięta), oni uważają że to ja powinnam się starać żeby syn miał z nimi kontakt, sami się też nie odzywają, no jakiś czas temu się odezwali, pytali o adres bo niby chcieli pieniądze dla wnuka wysłać, oczywiście nie wysłali. Napisałam im adres i że jak będą chcieli się z wnukiem zobaczyć to żeby dali znać, kilka miesięcy i cisza z ich strony. Może w ich rodzinie to już tradycja że się olewa członków rodziny. W maju syn będzie miał I Komunię, i się zastanawiam czy ich informować o tym, czy naprawdę całkowicie ich olać, dać sobie spokój. Czy może poinformować ojca, babcie i dziadka tylko dla uspokojenia mojego sumienia, że przekazałam im datę Komuni, że zapraszam, a co oni zrobią z tą wiedzą to już będzie ich sprawa? Na koniec może i głupie pytanie, ale jeśli by miał ojciec odebrane prawa rodzicielskie, to czy dalej by musiał płacić alimenty? Bo nie wiem jak to wtedy wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak przy odebranych praw rodzicielskich wciąż musi płacić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinna być ogólnodostępna lista takich wyrodnych ojców i karanie grzywną i więzieniem za pirzucenie własnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie jest podobnie. I tacy tatusiowie są bezkarni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak! I zawsze tak bedzie bo kobiety tak baprawde nic nie chca z tym zrobic bo sie facetow boja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem w podobnej sytuacji co autorka. Jak niby mogę to zmienić i dlaczego miałabym się mojego eksa bać? Wypowiedź powyżej jest kompletnie pozbawiona sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też jestem w podobnej sytuacji. Były mąż zrobił dziecku wielką krzywdę, nigdy w niczym nie pomógł, nie kontaktuje się i nie przyjeżdża. I co mogę z tym zrobić???? Mam się szarpać z nim w sądzie? A on wziął za kilka tys dobrego adwokata i płaci 300 zl alimentow przy dochodach 4 tys netto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×