Bogactwo w pracy niemile widziane?

Mam kolegę, który ukończył studia budowlane z wyróżnieniem i po kolei od praktyk wspina się w górę. Jego tata ma duża firmę i zamiłowanie do samochodów(ma ich 9...), on zaś będąc na praktykach jeździł na co dzień do pracy sportowym Mercedesem za 300k zł i zostawiał go kilka ulic od budowy, żeby go nikt w nim nie zobaczył... Czy uważacie, że dobrze robił i to nie jest mile widziane pokazywać się w tak młodym wieku w takim drogim samochodzie, przed ludźmi, którzy pewnie nigdy takiego auta w życiu nie kupią? Znam go i to nie jest żadne szpanowanie, po prostu ojciec dał mu jeden z samochodów do jazdy.

tacy ludzie to ścierwa, nic nie warty gnojek, zepsuty...tatuś dorobił się za komuny i po tzw reformie balcyrewicza, pewnie tatuś czerwony pając lewak, daje synkowi autko bo sam ma za duzo w dupie i nie wie co z kasą zrobić...zenada, i tak zdechnie jak robak i zechlają go robale... kulczyk miliarder, założyciel tvnu milioner, stary rotschild ktory zyl ponad 100 lat multimiliarder , oni wszyscy gryzą od dawna ziemie, wiem co mowie bo spotkalam takich ludzi - na pozór tacy fajni, inni niz inni bogacze, a potem wychodzi szydło z wora, manipulanci, dewianci, wyzyskiwacze, ćpuny, podłe gnoje

złodziej.

Jednak zawiść ludzka jest wszechobecna. Akurat źle trafiłeś. Bo i patrioci i wierzący. A dorobił się pod koniec lat 90 wcześniej był zwykłym cieciem, ale postawił wszystko na jedną kartę i się udało. Zazdrość bierze, że komuś w życiu się udało i ma lepiej od innych? Ma 4 synów wszyscy ukończyli studia z bardzo dobrymi wynikami na najlepszych uczelniach w kraju. Przykre to jest.