Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moj mąż nie interesuje sie dziecmi,boli mnie to

Polecane posty

Gość gość

Nie układa nam sie w ogole,on wymyslil sobie ze olewajac dzieci zrobi mi na złość. Wczoraj np syn Zuch mial zbiorke,wiedzial o tym,specjalnie napil sie,zeby zrobic mi na zlosc,zebym nie mogla pojechac,bo mam jeszcze corke 3,5 roku a jezdzimy wszedzie rowerem a wieczorem bylo juz bardzo zimno. Syn prosil go,zeby w sobote przyszedl do kosciola bo jest warta w zwiazku z 11.11 a on mu odpowiedzial,zeby mamusie wziął. Jestem matka i ojcem,nie moge ruszyc sie na krok z domu bez dzieci,wszystko spada na mnie,lekcje,zajęcia.. Juz nie mam sił. Kiedys taki nie był. Pracuje od grudnia zeszłego roku. Przedszkole oczywiscie tylko moja działka. Po pracy lecę po nia z językiem na brodzie mimo,ze on moglby spokojnie odbierac bo pracuje od 6 do 14. Mam ochote wyrzucic go z domu,na co mi on :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To na co czekasz? Wywal go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyrzuć, to idiota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby to było takie proste,łapie mnie depresja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to siedz z nim , zniszcz sobie i dzieciom zycie i miej prawdziwy powód do depresji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz zeby sie ogranac, albo pakował. czemu pozwalasz się tak traktowac? ani dnia bym nie wytrzymała z takim BUCEM I CHAMEM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A cem robi ci na zlosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mam to samo po pracy tez pedze do przedszkola po dziecko, potem drobne zakupy, nastepnie jakis szybki obiad lekcje ze starszaycorka, sprzatannie itd Maz ma wszystko w dupue

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
doróbcie sobie kolejne dziecko, po wuj żeście robiły sobie dwójkę z byle idiotami, no ale baby tak mają najpierw narodzą a później rozpacz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec rozumiesz co przezywam. Ciezko jest. Jak go wywalic? Dom jest nasz nie moj. Co mi to zreszta da,niczego to nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze zacznij go totalnie olewac. Nie odzywac się, udawac ze go nie ma. Traktuj go jak powietrze. Moze wtedy sie ogarnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najbardziej szkoda dzieci, bo one już na pewno dużo widzą i rozumieją. Nie są niczemu winne, że wam się nie układa. Czemu są tacy idioci co robią na złość poprzez krzywdzenie dzieci? Żal mi Ciebie autorko, a zawsze taki był?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze rozwod Po drugie podajesz go o alimenty Po trzecie sprzedajecie dom Po czwarte kupujesz mieszkanie i zyjesz z dziecmi jak czlowiek a nie jak szmata!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zyjac z tym kretynem krzywdzisz dzieci i siebie, olej go. Tak olanie frajera jest bardzo proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 22:32 Nie,nie byl taki zawsze. Jak syn byl maly to bylo inaczej. Z wiekiem robi sie coraz gorszy. Sprzedaj dom i kup mieszkanie... To nie jest łatwe. Moja mama walczyla z ojcem 8 lat,bo nagle gdy mama chciala go zostawic(byl gorszy od mojego meza)i sprzedac dom ,on rozchorowal sie,ciągnęło sie wszystko latami. O alimenty podac go nie moge,bo pieniedzy mi nie żaluje. On po prostu ma wszystko w d***e. Zakupy,zycie,rachunki,dzieci to moja sprawa nie jego. Dla niego nagle stalo sie to normalne,bo jego MAMA tez tak zyla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz, ze jeździcie rowerem, wiem, ze to nie rozwiazanie do tematu, ale moze pomysł o zrobieniu prawa jazdy. Przez to, ze napił sie, nie odwiózł syna na zbiórkę?:-/ co za głupi chuj. Wiem ze ciebie to smuci, ale takie durnie nie rozumieją, ze na tym tracą przede wszystkim dzieci. MoE powiedz mu do słuchu, ze z takim podejściem niech sie ne zdziwi, ze dzieci zerwa z nim kontakt wcześniej niz sobie mysli, nie beda miały dobrych wspomnień, nie bedzie istniał w rozmowach (nowi znajomi beda myślec, ze nie maja ojca bądź to jakis p***b i dlatego o nim nie mówią), i ze przez to mogą miec duże kłopoty w dorosłym życiu-emocjonalne kłopoty/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego sie tak stalo, bo mu na to pozwolilas a nawet ulatwilas taka przemiane...zmienic to bedzie trudno, ale to jest mozliwe....a wiec: 1 nie licz na to, ze on sie cos domyslu, albo zaproponuje... 2 wydawaj mu krotkie i proste w zrozumienia polecenia, na koncu mow zawsze prosze ...np. jutro konczysz wczesnie prace, wiec odiesz mala z przedzkola...prosze.. 3 nie zadawaj pytan typu: czy moglbys jutro odebrac dzeci ... 4 nie ulegaj jak odmowi, np. o 14: 00 nie moze odebrac dziecka, bo idzie do kumpla...wiec powiedz, zeby wieczorem z nim zostal... 5 nie wyreczaj go z jego obwiazkow 6 przestan prac, skladac i prasowac jego rzeczy.. faceci zauwazaj cos dopiero jak konczas sie czyste skarpetki... nie poddawaj sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie koncze skakac nad nim. Wczoraj nastawilam pranie,co prawda z jego rzeczami,ale nawet nie rozwiesil,kisły w pralce do 17. Nic nie kupuję jesc,wczoraj byl po kilku piwkach,zero żarcia,dobrze ze wzielam dzieciom po duzym jogurcie na kolacje,bo nawet chleba nie kupil. Dzis nie mial juz co jesc. Dzieci jedza w szkole ,corka przed wyjsciem z przedszkola zjada podwieczorek,wiec zazwyczaj na kolacje robie im cos lekkiego,juz nie lece,nie gotuje obiadu. Wlasnie mam zamiar mu odwdzieczyc sie za wszystko. O nic juz go nie prosze,bo to nie ma sensu,dzieci są moje,on tak zawsze mowi. Wiec dobrze,beda moje.500 + tez nie zobaczy juz nigdy wiecej,bo wlasnie otworzylam dzieciom konto,tam bede przelewac te pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro on tak się izoluje od dzieci, to "pomóż" mu w tym: w jakąś sobotę lub niedzielę powiedz "dzieci, idziemy Na... ciastko, do kina, do cioci, czy coś w tym stylu. Ubierzcie się z dziećmi i idźcie bez niego, najlepiej odwiedzić jego rodziców lub jego siostrę czy brata. Traktuj go tak, jakby nie należał do rodziny. Po powrocie opowiadajcie sobie z dziećmi, jak było fajnie/smacznie/wesoło, tak, jakby jego wcale nie było. Może gdy poczuje się taki "odtrącony", to coś do niego dotrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.31 strasznie slabe. Bedzie sie ciesxyl, ze ona dzieci zabrala,i ze mial spokoj w chacie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie dla niego lepiej jak nas nie ma. Nie zamierzam robić mu tej przyjemności. Ale z dziećmi też go nie zostawię. Teściowie wiedzą jaki on jest,ilez to razy mąż był w domu a ja prosiłam teścia by przyjechał do dzieci. K***s z niego i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma go,pojechal na obiad do mamusi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiem ci jako teściowa i babcia. Nie pierz mu, jak się spyta czemu, odpowiedz, ze nie miałaś czasu. gotuj to co lubią dzieci, a nie to co on. W niedziele wyjdż z dziećmi, zostaw go samego. No i najważniejsze przenieś się ze spaniem do dzieci. Albo mu rozum wróci, albo będzie gorzej. A wtedy już sama zdecydujesz, czy dalsze życie z ni ma sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli nie masz możiliwości kopnąć go w d i odejśc to najpierw staraj się zapytać wprost powiedz co cię boli i o co ci chodzi.Jak nie to olej dziada żyj z dziecmi obok niego ,bawcie się chodzcie na spacery a jego nawet nie pytaj o nic i nie proś w końcu sam zakuma że się odsunęłaś i jak ma troszkę serca i normalności zmieni się na lepsze ,oby tego ci życzę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko. Te wszystkie rady typu odsuń się od niego...ehem, super, ale o ich nie zrozumie. Tak czy siak skonczy się to rozstaniem. Już teraz mogę ci powiedzieć, że on wcale nie zmądrzeje, a wręcz oczywiście bardzo subiektywnie bo tylko w jego mniemaniu poczuje się przez ciebie zdradzony, olany, źle potraktowany, żeś niedobra żona, niewdzięcznica i to wszystko twoja wina, bo nie wypełniasz z uśmiechem na ustach obowiązków żony (sic!). Mało tego, przeniesienie się do dzieci tylko sprawi mu rdość, bo uzna, że cały pokój uż będzie tylko jego, a przy tym oczywiście uroi sobie w głowie że go zostawiłaś i rozbiłaś rodzinę. Sytuacji mieszkaniowej nie będzie chciał zmienić, bo jemu dobrze a po co ma tobie cośvułatwiać, tej złej żonie. Z czasem kasy też będzie żałować. Nie będziesz miała na buty dla dziecka to powie, że szastasz kasą i to twój problem i nie da ci po złości krxywdząc w sumie dziecko. X Autorko, piszę o tym bo znam to z autopsji. Miałam tak z ojcem. Był taki złośliwy, strasznie egoistyczny, do tego okropny despota i tyran chory na umyśle, żyjący w swoim wyimaginowanym świecie w którym to on jest taki biedny żuczek a matka to ta która zniszczyła rodzinę, on był kryształowy wg siebie samego. Zrób co możesz, żeby się od niego uwolnić. Ja dzieciństwo wspominam jako koszmar, ojciec wiecznie robił matce a przez to nam na złośc, zdziwaczał, stosował wobec nas przemoc psychiczną i ekonomiczną, fizyczną pośrednio. Matka wiecznie smutna, znerwicowana. Taka atmosfera była straszna. Ojciec poniważ matka przestała go opierać imu prasować czy gotować, stał się brudasem i zbieraczem na złość a potem tak mu zostało. Znosił do domu stare szmaty, kołdry, różne rupiecie. Np w łazience koło sedesu stały pod sufit jeden na drugim akumulatory samochodowe z wylewającym się czasem kwasem, nieraz wypaliły mi dziurę w spodniach, trzymał i nie dawał wyrzucić stare opakowania po np pastach, szamponach etc. W kuchni ustawiał pod sufit opakowania po jajkach, znosił i trzymał stare brudne garnki, zostawiał okruchy i resztki śmierdzących ryb żeby dokarmiać karaluchy. Zawsze robił straszny syf. U siebie w pokoju m iał ścieżki tylko do przejścia między rupieciami, szmatami, łóżko barłóg, syf, syf i smród, jak w tv pokazują typowych zbieraczy że wynoszą to wszystko kilkoma ciężarówkami.żeby oczyszcić. W przedpokoju zajał szafę i nawet na drzwiczkach powiesił z 6 starych ze śmietnika podatrych płaszczy i innych szmat, przy wejściu gdziepowinno trzymaćvsię buty on ustawił dwa kanistry odbenzyny i dwie opony samochowe których oczywiście nie używał. W wannie mył kiełbasy i je często długo tam trzymał żeby nakarmić swoje trzy agresywne psy które sprowadził do domu. W nocy na złość roznrażał lodowke młotkiem o 3 w nocy, albo właził nam do pokoju i zapalał światło żeby nas na złość obudzić, albo otwierał zimą balkon na szeroko żeby poprzeziębiać gdy śpimy. Potrafił usiąść w drzwiach do kuchni na stołku i czytać gazetę i nie dać nam wejść do kuchni zrobić sobie czegoś do jedzenia, bo pan i władca teraz czyta. Potrafił zamieść piach i kudły psie z przedpokoju tylko po to żeby wrxucić ten syf do kibla żeby matka musiała go przetykać. Przy tym ciągłe czepianie się, przytyki, krytyka, pretensje. A to wszystko działo się na dwupokojowym mieszkaniu na 36 m kwadratowych z ciemną kuchnią. Jeszczezanim matka przenipsła się do pokoju dzieci on sprowadził sobie kochankę do domu na dwa tygodnie. A teraz jest zdziwiony, że żadne z dzieci nie chce mieć z nim kontaktu, że go unikamy, i dalej uparcie twierdzi, że to matka rozbiła rodzinę, nawet ostatnio powiedział jej, że rozbiła rodzinę i straciła dzieci. Idiota. Matka spojrzała na niego z politowaniem i powiedziała, że nigdy dzieci nie straciła, ale z idiotą nie warto się spierać. On ma się za kryształowego człowieka, i to żona i dzieci są złe bo kontaktu nie chcą utrzymywać. Niewdzięcznicy. X Autorko, twój mąż niekoniecznie musi staćvsiętakim brudasem i dziwakiem, ale napewno będzie człowiekiem złośliwym i be serca, a dzieci będą dorastać w poczuciu braku bezpieczeństwa, w wiecxnym napięciu, w niemocy na całą sytuację, frustracja będzie niebotyczna i w życiu dorosłym będą długo do siebie dochodzić, bo co tu dużo mówić taka dysfunkcyjna rodzina to patologia. X Przemysl, czy warto utrwalać w głowie dzieci taki wzorzec rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, warto! Bo dla Polki najwazniejsze zeby byl chlop w domu! Nie wazne ze bije, pije, zdradza czy gnebi i gnoi - ma byc w domu, najwazniejsze zeby nie poszedl do innej! Autorka juz od poczatku wynajduje powody zeby sie nie rozstac - ktis napisal o rozwodzie i sprzedazy domu - olala ten wpis i tyle!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo wy myślicie że wywalić go z domu to żaden problem??? ha ha ha Na wszystko trzeba mieć pieniądze,sprzedaz mieszkania,podział,kupno drugiego,przeprowadzka,sądy/alimenty i wiele wiele innych.Jaki ma status materialny autorka? o to nie pytacie...bo i po co ,przecie dla was to wszystko takie proste. Radzę na początek zacząc traktować go jak powietrze,brać kasę na dzieci i tylko nimi się zajmować.Jedzenie dla dzieci i siebi,pranie,prasowanie tak samo.Spać osobno,jesli mu się znudzi to albo się zmieni na korzyść:) albo sam odejdzie w co wątpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno coś zmienić. Masz rację. Nie tak łatwo jest wziąć rozwód, albo sprzedać majątek i się podzielić po połowie, a potem każdy idzie w swoją stronę. Masz rację, nic nie zmieniaj. A potem napiszesz, że już się męczysz 25 lat i będziesz przestrzegla dziewczyny przed takim życiem, poczytaj forum. Tylko, że wtedy dzieci już będą dawno na swoim, a Ty się będziesz użerala nadal z tym swoim mężem. Nic nie będziesz miała z takiego życia. Brak dzialania to też jakieś działanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co autorko, a mi ciebie nie szkoda jest ani trochę, wiesz dlaczego? masz to wszytsko na własne żądanie. nie mów, że wcześniej mąż był taki kryształowy i cudowny, bo w to nie uwierzę. Jak się z kimś jest, to przecież znamy jego cechy charakteru i wiemy na co go moze być stać w przyszłości. A skoro widziałaś, że nie zapowiadał się na super męża, to po co wiązać się z takim człowiekiem? Chciałaś, to masz. A teraz żalisz się nam na forum jaka to ty biedna pokrzywdzona. Co chcesz uzyskać? Radę, chyba nie, bo jak radzą ci, byś odeszła, to ty absolutnie na "nie", bo tysiąc powodów teraz wynajdziesz. Więc przyszłaś, żeby sobie ponarzekać? I co? I nic, dalej będziesz żyć takim beznadziejnym życiem. Wiesz kogo mi szkoda? Twoich dzieci mi szkoda. Bo patrzą na ojca buca i chama, pierdzielonego egoistę i nieudolną matkę, która przełyka każde upokorzenie i pozwala się traktować jak podnóżek. Jęczy, ale nic nie robi. Jaki obraz rodziców wyniosą dzieci z domu? Beznadziejnej matki. Beznadziejnego ojca. Nie jest mi ciebie szkoda. Siedz w tym chorym układzie (bo małżeńswtwem ciężko to nazwać) i przestań jęczęć, tylko po to, żeby pojęczeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z pokorą czytam te Wasze wpisy,bo jest w nich duzo racji. Ale kiedys tez byłam przemądrzała,kazdemu radziłam tak samo jak Wy mi,ale dzis wiem,ze to nie jest proste. Rozmawialam z nim dzis,wylałam wszystkie żale,obiecał poprawę,powiedzialam, ze jesli nie zmieni się to pójdzie do mamusi i nie wybaczam mu,na razie będę obserwować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×