Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Trudno mi w życiu bo nigdy nie miałam wsparcia

Polecane posty

Gość gość

Moje uczucia były zawsze ignorowane. Dodatkowo kiedy szłam z jakimś problemem do mamy to kończyło się tak,że czułam się jeszcze gorzej ewentualnie było" oj nie płacz już , przecież nic się nie stało" albo" bo ty zawsze..." i tak dalej. Nigdy nie usłyszałam,że słów wsparcia, tego, że jestem ważna i że mogę liczyć zawsze na pomoc. Bardzo mi tego teraz w dorosłym życiu brakuje.Kiedy z czymś mi się nie wiedzie to jeszcze dobijam siebie przypominając sobie tamte wszystkie słowa. Na szczęście pomalutku spotykam coraz więcej przyjaznych ludzi i potrafię to dostrzec, bo wcześniej bardzo bała się zaufać, miałam wrażenie,że wszyscy są nastawieni przeciwko mnie. Ale też pozwoliło mi to oczyścić się z wielu toksycznych ludzi.Bardzo zależy mi na kimś fajnym u boku, kimś kto potrafi wspierać i z kim będziemy mogli się rozwijać a nie ciągnąc w dół ale na razie nie spotkałam nikogo takiego a może zbyt szybko skreślam potencjalnych partnerów. Na razie czuję się momentami bardzo samotna, tak fizycznie nawet będąc wśród znajomych.To taka pusta w okolicach żołądka Tak to nazywam :) Czy uda mi się kiedyś odbudować wewnętrzną siłę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ktoś?coś? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powieś sie to ci ulży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile masz lat, bylas/ jesteś w zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Identycznie... Mam już prawie 40 a to nadal we mnie siedzi. Przeszłam terapię i duzo mi ona uswiadomiła,ale to już do końca zycia bedzie ten żal ten ból. Mnie sciska akurat w gardle,szczególnie gdy jakaś znajoma opowiada co z mama robią ,a co mam radzi,że nie może sie doczekac spotkania na swieta.A ja...ja przed każdym spotkaniem z matką muszę zażyc leki uspokajajace. Nie wprost a podprogowo mnie poniża,na iczym sie nie znam,zle wychowuje dziecko,złe włosy,makijaż po co mi na stare lata (!!) za gruba za chuda.Wieczna krytyka i zaowalowane poniżanie. Nie potrafię całkowicie zerwać kontaktu.mam dwóch młodszych braci,oni są "wspaniali" Wiem ze jestem z tzw wpadki i musiała wyjsć za mojego ojca którego nie kochała.Myśle że mnie nigdy nie kochała i cieszą ja moje porażki. Nie potrafie całkowicie sie odciać zerwać kontaktów,ale chyba cza na ponowna terapię która pomoże mi to uczynic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak miałam.W dzieciństwie matka nigdy nie przytulił mnie.O ojcu nie wspominam,był alkoholikiem.Matka każdy mój problem obracała w użalanie się nad sobą.Wiem że mnie kocha,ale nie umiała i nadal nie umie tego okazać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja 22.05.Dopiszę jeszcze ,wszystko co robię,robię źle.Wieczna krytyka.Nigdy mnie nie pochwaliła.Pamiętam,w dzieciństwie znajome matki zawsze moja Magda to ,moja Ania tamto,moja nigdy nic dobrego o mnie nie powiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Fajnie,że się odezwałaś...smutne to :( Ja jedynie sobie tłumaczę,że po prostu moja mnie nie kochała, nie umiała tego robić, nie czuła.Przecież nikogo się do tego nie zmusi.a jak się kocha prawdziwie to zawsze chce się dla kogoś jak najlepiej prawda? Nie patrząc na nic innego. Ja się czułam taka "z boku" Brak było głębi w tej relacji, czucia się ważnym. A to była jej rola dać mi to wszystko, nauczyć a nie odwrotnie :( Trudno się pogodzić z tym,że to własna matka i jej podejście, bo podświadomie oczekuje się od niej tego największego wsparcia i miłości bezinteresownej. Ja uczę się mówić o swoich uczuciach innym ludziom, bo przez dzieciństwo bardzo się zamknęłam i straciłam zaufanie. Bałam się że znów zostanę zignorowana lub obgadana za plecami, bo czasem słyszałam jak mama rozmawia o mnie ze swoją siostrą w taki obgadujący sposób, nie na zasadzie poradzenia się czy coś. Trudne to wszystko.Mam nadzieję,że masz przy boku kogoś bliskiego kto Cie wspiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oglądam Voice of Poland.Przykro mi się zrobiło.Zobaczcie jak mama Marty ,która wygrała,przeżywała jej występ,aż się popłakała.Chciałabym mieć taki kontakt z matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMagda
O rety, dziewczyny, emocje to jest coś, co zależy tylko od Was. To wy wybieracie jak się chcecie czuć i wy jesteście odpowiedzialne za wasze emocje. Jeżeli czujesz żal do matki tzn. uważasz, że to ona jest wszystkiemu winna. A gdzie jesteś ty? Powiem ci: w d***e, bo ty wybierasz ten żal i użalanie się nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość38
Tez mam tak samo. Pomogla mi bardzo terapia na ktora cie namawiam. Pochodze z domu chlodnego w emocjach. Nigdy nje okazywano emocji nawet jak ojciec odszedl do kochanki to mama z babcia udawaly jakby sie nic nie stalo.. Zadnych wyjasnien(mialam 12 lat) rozmow..jakby wyparowal i wszystko toczylo die dalej. Skorzystaj z terapii (ja chodzilam 1.5 roju na nfz) bo przepracujesz pewne schematy. Trzymaj sie cieplo. Nie jestes sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćMagda Tak, dużo w tym racji, ale uwierz,że kiedy jesteś w dołku to takie "programy" działają automatycznie i nie da się tak nad tym zapanować. Szczególnie kiedy jest Ci źle i masz ochotę iść i się przytulić do matki i usłyszeć,że wszystko jest ok, a w zamian masz chłodną reakcję i słowa typu" no ale dlaczego sobie z tym, tamtym nie poradziłaś. Bo ty to zawsze...."bla, bla, bla. Nie jest łatwo nawiązać takiej relacji z kimś z "zewnątrz" nawet najlepsza przyjaciółka czy przyjacielem.Mi przynajmniej na razie się nie udało i dalej mam ta pustkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 22.01 Niestety nie mam nikogo bliskiego. Chciałąm szybko uwolnić sie z tego toksycznego domu i jak to zwykle bywa pojawiłsie ksiaże,a ja młoda byłam głupia,nikt mnie przecież nie uczył jacy są mężczyzni,jak sie zabezpieczyc,jakie ogólnie życie jest pokręcone.Wpadłam na 2 roku studiów,przerwałam,wzielismy slub,miłośc trwała 7 lat,to było udane 7 lat.Zdradził raz,drugi...Odeszłam.Mam nastoletniego syna,daje mu mnóstwo wsparcia,miłości,ale mam i nerwów przez niego ,po ojcu uprty jak osioł ,po mnie idiotycznie naiwny.Nawet przyjaciól nie mam.Ojciec pije. Bracia totalnie sterroryzowani przez matke,nic nie pomogą,nie zadzwonia,nie odwiedzą.Kiedy zepsuło mi sie auto kilometr od mieszkania brata który był w domu i zadzwoniłam nie przyjechał,stwierdził "przepchaj se albo lawete wez,jak złom kupiłaś"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj gośćMagda Tak, dużo w tym racji, ale uwierz,że kiedy jesteś w dołku to takie "programy" działają automatycznie i nie da się tak nad tym zapanować. Szczególnie kiedy jest Ci źle i masz ochotę iść i się przytulić do matki i usłyszeć,że wszystko jest ok, a w zamian masz chłodną reakcję i słowa typu" no ale dlaczego sobie z tym, tamtym nie poradziłaś. Bo ty to zawsze...."bla, bla, bla. Nie jest łatwo nawiązać takiej relacji z kimś z "zewnątrz" nawet najlepsza przyjaciółka czy przyjacielem.Mi przynajmniej na razie się nie udało i dalej mam ta pustkę. X ja własnie jestem teraz w dołku,mam troche kłopotów z synem,matka dzwoni i pyta jak tam młody to mówie prawde i zamiast pociechy słyszę że wszystko moja wina bo ja nigdy,bo ja to zawsze,a nie mówiłam,a syn kaśki to taki fajny ,kaśka to umiała wychować....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMagda
Chcecie wsparcia, którego nie dostaniecie, bo Wasze matki tego najzwyczajniej w świecie zapewne nie potrafią. Możecie powiedzieć mamie, że Wam chodzi tylko o to, że by być wysłuchaną i przytuloną - bez komentarzy (jeżeli o to Wam chodzi). Jeżeli nie jest Wam w stanie tego dać, zaakceptujcie to - tam się pewnie kryje jakaś historia rodzinna. Są terapie, podczas których terapeuta wciela się w rolę matki i daje ci, to czego od niej chcesz. I już, nie biadolić. Układanie sobie życie według waszych wyborów. Ps. I tak, to robicie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćMagda dziś Dzięki, dobra rada!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domii30

ja też nie miałam wsparcia ale już sie z tym pogodziłam i teraz go nie potrzebuje bo mam motywacje, którą czerpię z bloga teksty-aplana.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×