Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Poronienie, jak przetrwać najgorszy okres?

Polecane posty

Gość gość

Pytanie do osób, które także musiały sobie radzić z tym problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dwa dni po poronieniu wróciłam do pracy, a pracuję w teatrze i musiałam grać komedię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pracy wrócić od razu nie mogę, bo jestem po zabiegu, a musiałabym dźwigać, więc minimum tydzień zwolnienia musiałam wziąć. Do 14 jestem sama w domu i nie wiem co mam ze sobą zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam cały czas sama. A jak poszłam do pracy, to usłyszałam- nikogo nie interesują twoje fochy, trzeba było nie zachodzić w ciążę. A do tego - dobrze, że poroniłaś, nie trzeba cię będzie zwalniać. I byłam z tym wszystkim totalnie sama, bez rodziny i bez partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A poronilas w 7 tygodniu czy 26 ? Bo to roznica diametralna. Ja poronilam w 6 tyg i nawet nie wiedzialam, ze bylam w ciazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję. Twoja historia jest straszna. Ja mam wsparcie partnera, a w pracy powiedzieli mi, że mam się niczym nie martwić, oni sobie poradzą ile będzie trzeba. Ale i tak psychicznie czuje się jak wrak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja poroniłam w 16 za pierwszym razem, a później jeszcze dwa razy, ale w bardzo wczesnej ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja usunelam w 7 tygodniu i po wyjsciu ze szpitala posiedzialam jeden dzien w domu i tez wrocilam do pracy. Pani od komedii poronienie to bardzo wzgledne pojecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na siłę szukałam sobie zajęcia, potrafiłam pójść na 3h spacer, tak że prawie się zgubiłam. Ale ja poroniłam wiosną. Albo bardzo długo spałam, zmuszałam się do snu żeby nie czuć i nie myśleć. Zaliczyłam kilka kłótni z partnerem, on chyba nie rozumiał co czuje. Najgorzej jak przyszła do mnie teściowa i głupia idiotka pieprzyla jakieś pierdoły. Miałam ochotę jej wrzasnąć w twarz że mam to w d***e. (Do tej pory nie wie o tamtej ciąży). Najgorsze były święta wielkanocne 2tyg później i robienie dobrej miny. Od mamy usłyszałam że szkoda ale w sumie to dobrze się stało bo pewnie był chory a nas nie stać na dziecko bo byłam bez pracy wtedy. A od siostry na każdym kroku że oni się starają o drugie dziecko. Aż a końcu jej powiedziałam że nie chcę o tym słuchać. Wrażliwość taboretu. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie chociaż to było oszczędzone, bo nie mam teściowej ani rodziny. Ale najgorsze było chodzenie do pracy i udawanie, że nic się nie stało, chociaż mi się świat zawalił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie roztrzasalam ( mialam 2 pod rzad) zajelam sie czyms innym, praca, dom, znajomi. Nie rozmawialam na ten temat, bo po co, co mi niby mieli ludzie powiedzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mój partner był wtedy za granicą i jedyne co powiedział, jak zadzwoniłam, to tyle, że on nie wraca w takim razie, bo i tak mi w niczym nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety u mnie ciaza byla juz zaawansowana wiec wszyscy wiedzieli, ze brzuch "zniknal". Porod, pogrzeb. Nie zycze tego nikomu to jest koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie nie chcieli wydać dziecka, powiedzieli, że to jest odpad medyczny i tyle. A znałam już płeć, brzuch też już było widać. Nie mogłam go nawet pochować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za podlosc :( U mnie jeszcze chociaz kilka tyg i byc moze przezyloby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A poronilas w 7 tygodniu czy 26 x W 26 tc to nie poronienie tylko poród przedwczesny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ledwo dowiedziałyście się o ciąży, 6 tydzień a już przeżywacie nadejście spóźnionej miesiączki? Bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.56 dlaczego krytykujesz czyjesz odczucia? Może starały się o ciążę latami? Może była tak upragniona i wyczekiwana, że w momencie poronienia wali im się świat? Skąd Ty możesz wiedzieć co kto przeżywa? Nie każdy zalicza wpadkę, albo zachodzi w ciążę z łatwością. Są kobiety, które poroniły wczesną, ale ukochaną i wyczekiwaną ciążę. Wiecej wyobraźni i empatii kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co z tego, przecież tylko zobaczyły dwie kreski na teście ciążowym. O jakim przyzwyczajeniu do dziecka mowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie będę tłumaczyła, bo to i tak niczego nie zmieni w rozumowaniu osoby bez empatii i wyobraźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie 25t3d. Poronienie. Lekarze więdzą lepiej niż ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No troche przesada. Rozumiem zal i smutek ale taaaka zaloba :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś i co z tego, przecież tylko zobaczyły dwie kreski na teście ciążowym. O jakim przyzwyczajeniu do dziecka mowa? xx nie chodzi o przyzwyczajenie do dziecka, chodzi o nadzieję, ktora , czasem ma sie latami,często o wieloletnie starania- i moze ,ze wzgledu na wiek i stan zdrowia- ostatnie? Najgorsze, gdy umiera nadzieja...U mnie tak bylo, gdy po raz kolejny poronilam po 11 latach malzenstwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro jak sie poroni do 12 tc. To bol ale no caly swiat nie bedzie ptzygnebiony. Natmiast strata wysokiej ciazy to jakas masakra.... wspolczuje i nie umiem wyobrazic sobie co czuja kobiety ktorych dziecko umiera np w 23 tc. Mam nadzieje ze nigdy sie nie dowiem. Mam pytanie czy mialyscie badania prenatalne czy nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:21 To nie jest poronienie tylko poród przedwczesny. Poronienie jest do 21 tygodnia ciąży. Ja raz urodziłam przedwcześnie, w 23 tygodniu i to było ciężkie przeżycie, bo musiałam zorganizować pogrzeb. Później poronilam w 9 tygodniu ale nie przeżywałam tego, po 3 dniach wróciłam do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 tyg jakie miałaś niepokojące objawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, żadnych. Wszystko było ok, na USG dziecko rozwijało się prawidłowo, bez żadnych wad. I nagle dostałam bardzo wysokiej gorączki, 42 stopnie i w ciągu tej samej doby poroniłam. Nic się nie dało zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×