Dostałam kosza od faceta który mi się nie podoba...

Nie wiem czy śmiać się czy płakać. Pewien facet chyba błędnie zinterpretowal moje zachowanie i... dał mi dość wyraźnie do zrozumienia, że nic z tego... Tyle tylko, że mi nawet coś takiego przez myśl nie przeszło :D gość jest nie w moim typie, a poza tym jest zajęty :P Jest mi głupio jak cholera. Miał ktoś taką sytuację? Jak z czegoś takiego wybrnąć żeby zachować twarz, a nie doprowadzić do jakichś konfliktów?

Jakis ty jest głupi że takie tematy tworzysz. A potem masz burdel w głowie i choroby umysłowe ci grożą przez to wymyślanie prowokacje i podszywanie. Lecz sie

Zapomnieć i żyć normalnie. Ty jesteś w całkiem komfortowej sytuacji, ale co JA mam powiedzieć - dostałam kosza od faceta, który mi się jak najbardziej podoba!! Przez co teraz czuję się beznadziejna, i popadam już chyba nawet w depresję! I... i... i do cholery on nie jest też kimś aż tak super, by liczyć na nie wiadomo co i kogo... mógł mieć MNIE!... serio jestem taka paskudna, by mnie nazywać 'siostrą' i olewać??... Nawet po pijaku nie chciał... xDD

wyluzuj, większość facetów myśli, że żadna im się nie oprze i dają kosze na ślepo... olej dziada ;)

burek jestem twoja siostra? :D

19:43 O kurde, ale frajer z tego faceta. Jeszcze kiedyś będzie żałował, że Cię odrzucił

głupi jezd ja bym tarmosił cię a bzytki jestem jak napalony narciasz nad możem więć może byśmy się dogadali po wszystkim bym ci puścił strzałe z łuku pasi?

to jak? bo czekam z dzidą zamiast strzały tak na mnie działa sz

gościu powyżej, wytrzeźwiej ;)

Kobiety jak dostaną kosza to przeżywają jak mrówka okres.

No bo wiesz, dostać kosza nic nie chcąc, to tak jakoś dziwnie jest :D

22:59 To Ty sobie wkręcasz jakieś chore historie chłopczyku podszywie

00:00 Masz jakieś urojenia :)

19:43 wyglada ze ja tez dostalam kosza od faceta ktory mi sie cholernie podoba.. no ale wiedzialam ze jes zajety. Powiedzial ze kocha kobiete z ktora sie spotyka. No I to ja jestem atrakcyjna i mlodsza. Nie jest to konfortowa sytuacja bo pracujemy razem, ale od tamtej pory jest dla mnie jest dla mnie wyjatkowo mily i dbajacy (dla wszystkich innych surowy i wymagajacy).., wiec moze nie ma tego zlego, i moze to pomysl na awans??

awanse to taka odskocznia od progu żeby przejśc do drugego czy przez szklane drzwi ? ;-) kurdę ja taka niezorientowana w kierunkach jezdem z pułtuska ktoś mie podrzuci może być golf lub opel astra wybredna nie bede byleby dojechal a jak nie to niech pcha od śrotka

Co zlego ze slowem “awans”?? No ale skoro jezdes z pultuska to wiem ze tego nie rozumiesz...I to mial byc zart z tym awansem (szukanie pozytywnej strony w calej sytuacji). Serio, jestem calkiem atrakcyjna, a on starszy i nie zaatrakcyjny. No ale na mnie dziala i mialam ochote na romans. A tu klops, zakochany w innej. Ale powaznie, od tego czasu obchodzi sie ze mna jak z jajkiem :-) nie wiem czy smiac sie czy plakac :-)

Babki, ale jesteście ograniczone. Faceci moze i by was pukneli i zostawili z opinia k*****y w miejscu pracy. Jak tego chcecie to Ok :)

no i ty masz problem z nim? ja bym śmiała się z tego leszcza i jeszcze dostałby pouczenie ode mnie za błędną inerpretację- myśli że taki z******ty jest dla każdej:)

Babki, ale jesteście ograniczone. Faceci moze i by was pukneli i zostawili z opinia k*****y w miejscu pracy. Jak tego chcecie to Ok usmiech.gif x Nie wierzę że jest ktoś o tak prostackim sposobie myślenia, nie wierzę...

11:36 A ty naprawdę wierzysz w rozwój romansu z zonatym przełożonym? Naiwne gęsi.

"no i ty masz problem z nim? ja bym śmiała się z tego leszcza i jeszcze dostałby pouczenie ode mnie za błędną inerpretację- myśli że taki z******ty jest dla każdejusmiech.gif" x No wiesz, w duchu to się śmieję :D tyle tylko że niezbyt wiem jak go wyprowadzić z błędu. Z grubej rury nie pojadę, bo nie chciałabym żeby z tego jakieś kwasy wyszły. Tłumaczyć też się nie będę, bo zwykle tak jest, że jak ktoś coś sobie ubzdura, to możesz mówić swoje a on i tak myśli swoje. W ogóle, to tak mnie wcięło jak to usłyszałam :D Nawet przez myśl mi nie przeszło, że on może pomyśleć, że ja mogłabym go chcieć...

11:36 no przeciez pisalam ze nie zonaty. Z kims sie spotyka i wiem ze nie mieszkaja razem. Wiem ze w pracy to nie najlepsze miejsce na romans, no ale ostatecznie czemu nie...