Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja matka mnie wykańcza.

Polecane posty

Gość gość

Moja matka czasami wydaje się niepoważna. Jestem chora, mam stan podgorączkowy, a jeszcze dzień temu miałam wysoką gorączkę. Dzisiaj strasznie kaszle, ledwo mówię, mam spory katar a ona mi mówi, że mogłabym do szkoły jechać. No to mówię, że mogę jechać takim trochę zawiedzionym tonem - przecież widzi i słyszy jak mówię i jak wyglądam. A ona na mnie z podniesionym głosem, że co ja jej łaskę będę robić, że szkoła to mój z****** obowiązek, że co ja sobie wyobrażam tak się do niej odzywając. I zaczęła napieprzać na mnie, że chce na studniówkę iść i, że może ona nie ma pieniędzy, nie ma 500 zł na to żeby mnie ubrać (znalazłam sukienkę za 80 zł z dostawą, z moich oszczędności i do tego torebka również z moich oszczędności - tyle mi właściwie na tą studniówkę potrzeba). Problem jest taki, że ona nie cierpi mojego chłopaka, ma prawo być na niego zła bo się unosił trochę honorem ale trochę się nie dziwie jemu bo matka ciągle mówiła żebym się z biednym nie zadawała, żebym sobie znalazła kogoś bogatego na studiach prawniczych (na razie jestem w liceum) i ułożyła życie. Non stop komentowała, że jego rodzina jest niecała, że nie ma ojca. Dzień dobry też mu nie umiała odpowiedzieć, a później mówiła, że ona nie widzi, żeby jej mówił dzień dobry. Kiedy faktycznie się wkurzył i uniósł się to wtedy był problem, że nie mówi, że jest gówniarzem i jak się zachowuje. Co prawda, nie zachował się dobrze, ale kto by zniósł takie traktowanie? Tak samo rozumiem poniekąd jego i matkę. Ale wracając za niedługo, bo zostały mi już 3 miesiące kończę 18 lat i na studniówkę zgodzili się pod warunkiem, że będę jedynie do 1 - co jest dziwne, dlatego, że jak chciałam iść na 18 to nie podała limitu czasu, zwłaszcza, że ta 18 byłaby organizowana bardzo daleko poza moim miejscem zamieszkania i albo musiałabym nocować u kogoś albo ktoś specjalnie musiałby mnie odbierać nad ranem co oczywiście nie wchodziło w grę bo nie chciałabym rodziców kłopotać. A tak studniówka jest 10 minut autem od mojego domu, pod opieką nauczycieli. W końcu jej powiedziałam, że jeśli to taki problem to chyba wgl nie pójdę bo widać będzie im to na rękę, czyli moim rodzicom bo tata też jest niezbyt przychylny ale inaczej na wszystko patrzy. Do tego wyleciała na mnie, że skoro tak to wgl mogę zapomnieć o tej studniówce i już. Wiadomo nie potrzebnie wyleciałam z takim tekstem ale powiedziałam prawdę. I zaczęła mi gadać, że pewnie któregoś dnia i tak wrócę z brzuchem (mówi mi to kiedy tylko nadarzy się okazja), wyzywa rodzine chłopaka, mówi że jestem zasraną gówniarą i, że myslała, że jestem mądrzejsza, że nie będę współżyć z takim chłopakiem, ale, że czego ona się mogła po mnie spodziewać jak taka jestem. kiedyś była taka sytuacja, że weszła do mojego pokoju a ja leżałam na łóżku, odpisywałam na czacie i później ona mnie oskarża, że ja robiłam nagie zdjęcia swojemu chłopakowi bo nie miałam spodenek. Oczywiście spodenki miałam i nie wiem jak ona mogła ich nie zauważyć, skoro nie leżałam pod kołdrą. Zaczęła mnie wyzywać od idiotek, głupich, od gówniary, że się szmace zwyczajnie. Ja oczywiście się broniłam, rozpłakałam się na końcu i chciałam pójść do łazienki a ona zaczęła mnie szarpać, ciągnąć za włosy, część z nich mi wyrwała, później rzuciła mnie na łóżko i mówiła, że jestem psychiczna, że powinnam się leczyć, że to ze mną jest coś nie tak. Było kilka takich sytuacji, że zwyczajnie mnie wyzywała, pytała się mnie czy ja jestem normalna, mówiła, że jestem [CENZURA] i inne epitety. Oczywiście takie sytuacje nie zdarzają się jak jest ojciec w domu. Wtedy coś pokrzyczy jak jej się coś nie spodoba ale ogólnie jest potulna jak baranek. Powiedzcie, co wy byście zrobili na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem ci, że prawdopodobnie będzie coraz gorzej. Skończysz 18 lat, to zacznie cię gonić żebyś poszła do pracy, a pracy nigdzie nie ma i będzie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz właśnie założyłam konto. Ale właściwie, co ja mam z nią zrobić? Ta sytuacja, to jak się do mnie odzywa, ciągnie się już latami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja matka jest toksyczna. Zdaj dobrze mature i znajdz jakis dobry pomysl na zycie zeby sie szybko usamodzielnic. Licz tylko na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyprowadz sie twoja matka jeszcze nie raz za toba zateskni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja matka się zwyczajnie o Ciebie boi. Pewnie wyobraża sobie, że zajdziesz z tym chłopakiem w ciążę i skończą się plany dalszej nauki , ona nie ufa Twojemu zdrowemu rozsądkowi, i ma rację bo rzadko która osoba - dziewczyna myśli zdroworozsądkowo w tym wieku. A obserwując Ciebie na co dzień widzi jaka jesteś jeszcze niedojrzała. Wiadomo, że gdybyś wpadła z tym chłopakiem to cały ciężar i konsekwencje poniesie Twoja matka. Ona będzie musiała wszystkiemu zaradzić i właśnie dlatego jest taka niespokojna i przykra dla Ciebie. I dopóki mieszkasz z rodzicami i łożą na Twoje utrzymanie masz obowiązek ich słuchać. Jak już osiągniesz pełnoletność masz prawo wyprowadzić się z domu, zarabiać na siebie i robić co chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za dorosłą się nie uważam, ale jakoś w innych domach moje koleżanki pomimo tego, że z kimś są nie mają ciągłej gadki o ciąży. Nie mam głupich pomysłów studniówka jest 10 minut od mojego domu a 18 100 km od mojego domu i co? To ja jestem nieodpowiedzialna że nie chce ich kłopotać tym, że bardziej by się martwili gdybym była tak daleko od domu, nie wiadomo kto by mnie miał odebrać czy miałabym spać u tej koleżanki? Przecież wiadomo, że chodzi tutaj o chłopaka. Bać się można, zawsze jest strach ale to nie znaczy, że trzeba terroryzować. Nie potrafi ze mną nawet porozmawiać o miesiączce jak jej pierwszy raz dostałam 6 lat temu - byłam zielona, nie wiedziałam kompletnie NIC od niej - dowiedziałam się więcej w szkole. I to jest normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×