Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pu_erh_3

Uciekłam od tyrana. Teraz grożą mi sądem.

Polecane posty

Witam, mam problem i nie wiem już co robić i czego się spodziewać. Sprawa wygląda tak, że niecały rok temu, razem z moim dzieckiem zamieszkałam z nowym partnerem w mieszkaniu spółdzielczym należącym do jego rodziny. Umawiałam się z nim ustnie na opłaty w wysokości 300 zł miesięcznie na koszty mieszkania, jednak nie zawsze byłam w stanie zapłacić, o czym za chwilę. Obecnie jego rodzina usiłuje wymusić na mnie spłatę zaległej kwoty i dodatkowo koszty np. kanapy, którą on, rzekomo prze ze mnie, wyrzucił. Zamierzają podać mnie do sądu. Chciała bym wyjaśnić, dlaczego nie byłam w stanie płacić na to mieszkanie. Mężczyzna ten był moim przyjacielem przez długie lata i ja od zawsze się w nim kochałam, ja tak na prawdę modliłam się o niego, a gdy w zeszłym roku zainteresował się mną i ściągnął mnie do siebie, cała w skowronkach się na to zgodziłam. Okazało się jednak, że ma on zdiagnozowane zaburzenia osobowości (nie chorobę), jest alkoholikiem i narkomanem. Właściwie wcześniej wiedziałam, że ma problemy, ale nie zdawałam sobie sprawy jak potężne. Byłam naiwna i nie widziałam, co sie dzieje, jak ta typowa "kochająca za bardzo" dawałam sobą manipulować i wierzyłam, że można go zmienić. Codziennie wyciągał ode mnie pieniądze (zarzekał się oczywiście, że odda) na używki, także ja utrzymywałam nas, kupowałam jedzenie i wszystko co było potrzebne do domu (jeśli on miał pieniądze, to w 95% pokrywał nimi swoje długi, nie nasze utrzymanie), nie wystarczało mi na opłaty, on wielokrotnie wymusił pieniądze przeznaczone na ten cel i wydał. Sam nigdy nie płacił za mieszkanie. To on decydował o wszystkim, nie mogłam mu się sprzeciwić, terroryzował mnie, znęcał się na de mną psychicznie i fizycznie, bił i szarpał, niemal codziennie urządzał mi wielogodzinne awantury, dwa razy interweniowała policja, bywałam również w tajemnicy przed nim u psychologa, bo nie mogłam sobie z tym poradzić. W końcu, około trzech tygodni temu wyrzucił mnie z domu, uciekłam do innego miasta, gdzie z pomocą rodziny próbuję zacząć wszystko od nowa. I na szczęście po kilku dniach płaczu od rozstania z nim zrozumiałam, że zdeptał moją wielką miłość i, że już wcale nie jestem w nim zakochana, tylko jestem raczej ofiarą syndromu sztokholmskiego i to cały plus tej sytuacji, że go przynajmniej nie kocham już, bo nie zniosła bym tego. Kilka razy nagrałam jego awantury i próbę wymuszania na mnie pieniędzy, na wypadek gdybym odeszła, żeby to sobie puścić i przypadkiem nie żałować, bo go na prawdę kochałam i na prawdę nie chciałam tego wykorzystywać przeciw niemu, bo to jest jednak chory człowiek. Ale teraz on terroryzuje mnie wulgarnymi smsami, a jego rodzina żąda ode mnie wpłaty 3000 zł za zaległe opłaty, jego matka pracowała w sądzie, straszy mnie znajomościami, świadkami tego, że tam mieszkałam... Ja im nawet napisałam, że jakoś się rozliczymy, nie chciałam, żeby mięli przeze mnie długi w spółdzielni, ani żadnego konfliktu z nimi też nie chciałam, kiedyś wszyscy byliśmy przyjaciółmi. Ale oni chcą pieniędzy i wysyłają mi smsami wezwania do zapłaty. Ja mimo wszystko uważam, że to mój były jest winny tej sytuacji i uważam też, że to on winny mi jest pieniądze, ponieważ utrzymywałam go przez cały ten czas i wydałam na jego piwo i co tylko chciał o wiele więcej pieniędzy niż 3000 zł. Zastanawiam się czy to w ogóle nie było ukartowane oszustwo matrymonialne, w którym mam płacić na niego i ich dom. Teraz jestem z małym dzieckiem w obcym mieście, bez pracy i pieniędzy, musiałam wynająć mieszkanie. Chyba mam załamanie nerwowe. Nie jestem nawet w stanie rozmawiać z tymi ludźmi, żeby dojść do jakiejś ugody. Wiem, że za głupotę trzeba płacić, więc chciała bym wiedzieć, czy po tym wszystkim, co mnie spotkało mogę jeszcze zostać obciążona długami. Co mi jeszcze grozi w mojej sytuacji. Ja nie planuję podawać tego nieszczęśnika do sądu i rozdrapywać tego. Pytałam na innych forach, ale jakoś mi nie odpisują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli nie byłaś zameldowana ani prąd gaz itd rachunki nie były na twoje nazwisko ani żadna inna umowa mogą cię cmoknąć w tyłek ty zawsze możesz powiedzieć że dawałaś kasę lubemu a on na prochy ją wydawał jak będą ci grozić to powiedz im że pójdziesz na policje zgłosić nękanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki wielkie za odpowiedź. Nie znam się na prawie, a jego matka grozi mi znajomościami w sądzie, że na podstawie ustnej umowy, że znajdzie świadków, że tam mieszkałam itd., a ja jestem po tym na prawdę rozwalona emocjonalnie i trzęsę tyłkiem ze strachu. Nie mam siły na walkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymaj smsy które od niego otrzymałas jako dowód. A w ogóle jesteś bardzo dzielna, że się od niego wyrwałaś! To było złe środowisko i dla Ciebie i dla dziecka. Wiele kobiet w podobnej sytuacji nie ma na to siły. Niestety nie pomogę w kwestii długów - nie znam się na przepisach, ale z tego co mówisz, partycypowałas w kosztach utrzymania- kupowałas jedzenie itd. To ważny argument. Długi długami, ale zachowanie polegające na straszeniu, grożeniu komuś, wysyłaniu wulgarnych smsów- na to jest paragraf. Poszukaj punktu pomocy prawnej w swoim mieście lub instytucji dla ofiar przemocy, tam doradzą Ci profesjonalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym już widzę jak jej znajomości w sądzie w sprawie zaburzonego narkomana alkoholika i przemocowca..Nie przejmowałabym się tym. Sędziowie nie urodzili się wczoraj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*jak jej znajomosci pomagają w sprawie...-tak miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe, że jego poprzednia dziewczyna też uciekła. Też ich, jak mówią "okradła". Mówił mi, że od niej też brał pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha - i jeśli masz tego smsa: "Ja im nawet napisałam, że jakoś się rozliczymy, nie chciałam, żeby mięli przeze mnie długi w spółdzielni..." to też go nie kasuj, bo moim zdaniem to jest dowód ze miałas intencję zeby sprawę rozwiązać polubownie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze - o ile jeszcze nie czytałaś - poszukaj sobie książki "Kobiety, które kochają za bardzo". Jest bardzo pomocna i dzięki niej można zrozumieć, dlaczego niektóre z nas wiążą się z takimi typami; pomaga w pracy nad sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, rowniez mysle, ze bez żadnej umowy najmu zgłoszonej do urzędy, bez liczników przepisanych na ciebie, to ta jego matka moze sie co najwyżej zesrac. Niech sie lepiej zajmie synkiem, bo tak go wychowała, to tak ma. Tez radzę szukac profesjonalnej pomocy w punktach darmowych porad prawnych, badz dla ofiar przemocy. I pamiętaj - naważniejszy jest spokoj twoj i dziecka! Następnym razem badz ostrożna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłaś tam zameldowana? Przychodziły jakieś rachunki na Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co więcej, nie oddawaj tej babie żadnych pieniędzy! A dla świetego spokoju najlepiej, gdybys zmieniła numeru telefonu i niech sobie szukają wiatru w polu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie! Zmień nr, nikomu nawet znajomym z tamtego miasta nie dawaj nowego adresu żeby nie wyciekło i żyj spokojnie. Nic ci nie zrobią. Ale zachowaj smsy od nich jak najdłużej się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki. Dziesięć lat wzdychałam do niego i kochałam. Nie było dnia żebym nie myślała o nim, chociaż przez długie lata nawet z nim nie miałam kontaktu. Ale związek był zupełną odwrotnością wszelkich moich wyobrażeń. Kiedy to wszystko zostało przez niego zabite, to na początku poczułam jakbym straciła sens życia. Ale z dnia na dzień jest coraz lepiej. Myślę, że zrozumiałam co mnie właściwie spotkało. Bardzo mi pomogły ogarnąć się historie innych kobiet w podobnej sytuacji, które czytałam w internecie. Żal mi straconych nadziei, czasu. On był bardzo ważną częścią mojego życia, mojej osobowości. Ale teraz wiem, że żyłam złudzeniami. Żal mi jego, byliśmy przyjaciółmi, pamiętam go z dawnych lat, wesołek, dusza towarzystwa. Może nie pokazywał mi swojej najgorszej twarzy, może jej jeszcze w tedy nie miał. Zniszczone życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudna sytuacja. Wspolczuj***ardzo dziecku bo nic nie zawinilo. Ile masz lat autorko, mysle ze niewiele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może nie tak zupełnie niewiele tylko jedna część mojej osobowości zawsze żyła romantycznymi ideałami. Chciałam żyć jak w bajce lub powieści. Wiedziałam, że świat taki nie jest, ale chciałam go takim uczynić siłą mojej wiary. Całe szczęście część racjonalna jeszcze też myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×