Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

teściowa mnie nienawidz, a nic jej nie zrobiłam. Jak postępowałybyście?

Polecane posty

Gość gość

Od poczatku mnie nie znosiła. Nie ma męża, młodszy syn się ożenił przed moim mężem więc widziała w moim mężu (bardziej go lubi od młodszego syna) tak jakby partnera. Od początku próbowała mnie wyeliminować poprzez przytyki i jawne sugestie że ledwo ledwo starcza moje wyksztalcenie dla jej wybitnego syna i w ogóle że nie jestem z ich "sfer". Ogólnie mój mąż ma tzw.jaja i nieraz mnie bronił, obecnie trzyma matkę na dystans bo ona nadal co jakiś czas po okresie udawanej przyjazni zaczyna mi dowalać. Tak w ogóle to ta przyjazn " " pojawiła się nagle, jak zaszłam w ciążę. Muszę przyznać, że robila to tak przekonująco że uwierzyłam w jej przemianę. A kiedy uwierzyłam, ona znow mnie dobiła, krytykując mnie jako matkę jej wnuka przy rodzinie swojej i mojego męża! Odpowiedzialam jej dosadnie a teraz nie zapraszam jej so siebie do wnuka. Syn jest jeszcze maluchem ponizej 2 r.z. i nie chce jezdzic sam z tylu. A ze ma fotelik do jazdy tylem to nie miozna go zamontowac na przednim siedzeniu bo tam jest jakis specjalny system etc. Stąd mąż mowi ze nie moze jezdzic sam z synem. Tesciowa zaprasza jakby nigdy nic nas co niedziela a ja nie chce tej baby ogladac. Jednoczesnie ona chce kontaktu z wnukiem a ja tez nie chce jej tego zabierac. Co robic>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do ewentualnych odwiedzin gdy mąż jest w domu, to z kolei on przychodzi do domu o 19 zmęczony i nie chce jeszcze goscic matki. W weekend on woli przejechac sie do niej bo i tak z malym dzieckiem duzo sie siedzi w domu i warto temu dziecku zmienic otoczenie. Problem jendak w tym ze mąż ciągnie mnie za sobą a i ja boję się ich puscic samych ze względu na to że mąż jest nie do konca poradny jesli chodzi o syna i samotne wycieczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a cp do tego ze nie chcę tej baby oglądać to chodzi o to że bardzo toksycznie na mnie działa, jakby wysysała energię. Potem cuję się senna i wyzuta z tzw. powera. Jakbyście wierzyly w coś takiewgo jak aura to powiem tyle: ona ma ją bardzo brudną i ciemną wokól siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile to jest km? A moze daj dziecku tableta i jakos z mezem dojada? Albo niech jada na drzemke małego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż nie widzi problemu? Może powiedz mu ze skoro sam nie potrafi, to deck może poczekać aż będzie umiał sam sie zająć własnym dzieckiem. Nie zgodziła bym na tak częste wizyty. Ja tez jeździłam co tydzień albo oni do nas i tez byłam źle traktowana i tez usłyszałam od męża że mam jechać ale skończyło się. Nie ma dostępu do dziecka jak się nie potrafi szanować 2 rodziców. Chcą go widzieć? Proszę bardzo, jak jestem obecna i kiedy nam pasuje. Dziecko bardziej cierpi kiedy jest zmuszone do relacji widząc i czując że coś jest nie tak. Mój mąż się obudził i zaczal widzieć jak oni się zachowują i teraz nawet nie chce do nich jeździć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest 20 km. Jedzie sie po miescie tak do 30-40 minut. Synek nawet z tabletem nie chce siedziec sam. Musi byc druga osoba. Mąż nie chce zaprosić matki do domu bo uwaza ze dzziecko i tak juz duzo w domu siedzi i trzeba mu zmiany otoczenia. Maz powiedzial ze jak ja nie chce to mozemy nie jezdzic ale ja nie jestem tyranem i chce by dziecko mialo te babcie. Maz powiedzial ze albo jezdziy wszyscy aslbo nikt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakby do nas przychodzila to przynajmniej moglabym w tym czasie isc na silownioe czy spacer, A tak>?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy Ty autorko czasami nie przesadzasz w drugą stronę? Można się nie lubić, ale jak już jest się rodziną to 2-3 godziny od czasu do czasu w domu teściowej można wytrzymać Nie twierdzę, że to będą miłe chwile, ale jak kochasz męża to wytrzymasz, a jak jeszcze jesteś pod płaszczykiem ochronnym męża to spokojnie zarezerwuj ten czas jako dobra żona wspierająca męża. Myśl o tym, ze robisz dobry uczynek, bo odwiedzasz matkę męża, który chce utrzymywać z nią kontakt, a powiedzenia teściowej puść zdrowym uchem. Jednak ... czasami pomyśl nad jej słowami. Może ma odrobinę racji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:18 Nie. Akurat w tym co mi ostatnio powiedziała nie ma za grosz racji. G...wno wie na temat mojego dnia z synem i zabaw jakie razem "odstawiamy" a mnie ocenia i to przy ludziach z rodiny męża. Robi sobie ze mnie chłopca do bicia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jak kochasz męża" bez sensu to. Czasem matka męża potrafi taka krzywdę urządzić że szkoda słów. Rób jak Tobie jest wygodnie. Jedź raz w miesiącu albo jedz co tydzień. Zaproś co druga niedzielę i jedz tak na zamian. Nie rozumiem tego. Czasem lubię wyjść z dzieckiem i czasem nie. On się czuje lepiej w domu jak u teściów bo ma co robić i czym się bawić. Tam nic nie ma. Myślą że będzie tam siedział grzecznie i spokojnie, najlepiej u nich na kolanach i ma 1,5 r. Nie rozumieją, nie wiem jakim cudem skoro mieli dzieci, że dziecko nie usiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego kobiety lubią się umartwiaĆ i robić coś dla meza/tesciowej/wujka/cioci? Mnie po rozmowach z teściową boli głowa, odczuwam ogolne rozbicie, jestem jakby ktos ze mnie spuscil powietrze, odebral sily do zycia...nawet jak nie krytykuje to i tak ciagle narzeka i jest toksyczna ,,po co mi to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:24 u mojej tesciowej tez nie ma zadnych zabawek tzn.byly ale starszy wnusio pupilek je zabrał bo ona mu pozwala. a dla mojego synka nic nie kupuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wysyłaj dziecko z facetem do niej. Ty nie musisz męczyć się z toksyczna baba przecież. Gorzej jeśli podrosnie i zacznie go buntowac na tych wizytach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, masz prawo jazdy ? Odstawiasz w sobote syna z tatusiem do tesciowej ( odpada wymówka, ze dzieckl musi miec kogos obok siebie ), a sama jedziesz sobie pochodzic po sklepach/ do fryzjera/kosmetyczki/silke/ploty z kumpelkami .. etc. Wracasz za 2-3 godziny i wracacie, moze wypad gdzies na obiad po drodze. Nie masz prawa jazdy ? Ta sama sytuacja, tylko ty spod domu tesciowej jedziesz na swoje zajecia autobusem/ tramwajem itp. Nie ogladasz baby, ona nie oglada ciebie. Mąz widzi matke, tesciowa widzi wnuka. Raz w miesiacu. Wszyscy zadowoleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale tak jak piszę. dziecko samo z tylu nie chce jezdic. mowie serio. Probowalismy. do tego maz mowi ze sie boi bo w zwiazku z tym bedzoe mu plakal 40 minut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok ale raz w miesiącu? Stara chce co tydzień. W tym tygodniu pojedziemy to pojde na spacer...chyba tak zrobię. Stara zaprasza co tyudzień bo "tęskni za wnukiem"/ Prawa jazdy nie mam niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jedzie dopóki nie pojedzie! Mąż wtedy powie mamusi kochanej że nie ma cierpliwości, jak chce go widzieć to może do was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z tym spacerem to nie wiem :/ Ona mieszka w średniawej okolicy, pobicia, pijaki...jak przyjezdzamy to jest ciemno (po drzemce syna czyli na 17 jestesmy u niej). Gdzie pojde? Nie ma taM nawet dobrego sklepu tylko jakis osiedlowy maly. Nic tam nie ma na odleglosc 10 km bo to obrzeza. chyba ze piojade autobusem gdzies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha i mąż nie chce jeździć beze mnie bo "to slabe. Jestesmy rodziną...a sami bedziemy spedzac ten wieczor tylko z moja matka?" nie dociera do niego nic...ale chyba postawie sprawe na ostrzu noza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet ktory nie reaguje na zachowanie matki względem kobiety i to jeszcze nieuzasadnione to c**a, nic więcej. Wytłumacz mu dlaczego nie chcesz jej widywać. Jeśli jest ogarnięty to zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale on reagował. Dlatego jego matka przytyki mi robiła gdy on byl nieobecny (w pracy np.był) a poza tym on wie ze ja nie chce z nia sie wuidywacd i to rozumie. A jednoczesnie widze ze zle sie z tym czuje ze babka wnuka malo widuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On bardzo wlasnie reaguje. P{o ostatnim numerze babki wzgldem mnie nie odzywa sie do niej pierwszy i trzyma ja na olbrzymi dystans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jesteś cała na NIE, zmień nieco swoje zapatrywanie, bo żółć z wątroby Ci się wylewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko.Gość z 16:30 ma rację.Skoro dziecko nie chcę samo siedzieć z tyłu to Ty podwozisz męża i dziecko do teściowej (ty jedziesz,mąż siedzi z tyłu z dzieckiem-dziecko się nie boi)podwozisz ich i sama jedziesz na zakupy,do fryzjera czy gdzie tam chcesz.Nie masz prawka to to samo tylko z pod domu teściowej zamiast do Niej to udajesz się autobusem,taxi czy czym tam chcesz np.na zakupy.Jest rozwiązanie pytanie tylko czy Ty tak chcesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolałabym jednak by to ona do nas przychodziła i będę namawiać do tego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile raz jeszcze założysz ten popier.....topik? świrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×