Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Syn chce zamieszkać z dziewczyną w naszym domu

Polecane posty

Gość gość

Dom wybudowany przed 7 laty, typowy, na dole salon, jadalnia, kuchnia plus malutki gabinet męża [9m2] i pomieszczenia gospodarcze. Na górze 4 sypialnie - jedną my zajmujemy, jedna córki, jedna syna i jedna gościnna [często zajmowana przez naszych rodziców, ale na krótko]. Wejście na piętro wiedzie przez salon. I nasz syn [22lata]umyślił sobie, że mógłby zamieszkać ze swoją dziewczyną w naszym domu, bo byłoby taniej niż mieszkanie jego lubej w akademiku. Do dziewczyny nic nie mam, ale dla nas jest to sprawa krępująca. Na przełomie stycznia i lutego dziewczyna mieszkała u nas prawie 2 tygodnie, co drugi dzień mieliśmy odwiedziny jej członków rodziny -rodzice, rodzeństwo, koleżanki. Goście albo w salonie przebywali, albo przez salon przechodzili. Jednym słowem, dom nie jest przystosowany na potrzeby dwóch rodzin. Mąż synowi powiedział kategoryczne nie, nie ma mowy o żadnym mieszkaniu w domu osoby nie będącym członkiem rodziny. On po pracy chce posiedzieć w domu w spokoju, choćby nawet w piżamie. Mnie i córkę też męczy taka sytuacja. Syn studiuje w naszym mieście, dorywczo pracuje na swoje potrzeby. Jak Wy to postrzegacie? Czy są jeszcze jakieś argumenty, które mogłabym synowi[w właściwie tylko jemu] i jego dziewczynie przedstawić. Czy my, nie godząc się na taki układ mamy rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pracy i niech wynajmą a jak u was to na waszych warunkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Był niedawno podobny temat, więc sorry ale w ten nie wierzę że jest prawdziwy. A tak na marginesie to chyba bym go śmiechem zabiła na taką propozycję. Tu moim zdaniem nawet nie ma co szukać argumentów, po prostu nie i koniec i tłumaczyć się z tej decyzji nie trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wasz dom i wy podejmujecie decyzję, to nie wy macie mu przedstawiać argumenty, bo decyzja i tak należy do was. Nie uginajcie się, jeśli wiesz że będziecie czuli się niekomfortowo w tej sytuacji, dom jest miejscem gdzie człowiek powinien czuć się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro syn dorywczo pracuje to niech wynajmuje z dziewczyną pokój. Nie wiem jak w Twoim mieście ale w Poznaniu duży pokój przystosowany dla dwóch osób w dobrej lokalizacji to 800 zł (sama za tyle wynajmuje parze studentów) jego dziewczyna też coś pewnie płaci za akademik więc wspólnie daliby radę skoro koniecznie chcą razem mieszkać. Nie godziłabym się na taki układ, ze ona wprowadza się do was. Skończy się wasza intymność. Jej rodzina zacznie do was przychodzić niezapowiedziana. Ani się nie obrócisz a okaże się ze czujesz się intruzem we własnym domu. Nie są małżeństwem wiec możesz powiedzieć, ze nie odpowiada tobie taka sytuacja. Oblicz ile mniej więcej mogłabyś dać miesięcznie synowi (pewnie chociażby 300 zł bardzo by mu pomogło) jeśli nie chce się usamodzielnić to sprawa prosta: on u was, dziewczyna w akademiku i kropka. To jest twój dom i ty decydujesz kto w nim mieszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:04 zgadzam się w stu procentach ! Ja też jestem matką. Problem w tym, że ja się na takie rozwiązanie zgodziłam i już po tygodniu żałowałam. Wiecznie pojawiały się koleżanki; kawka i ciasteczka (kupione przeze mnie) w salonie, choć prosiłam aby przyjmowali gości u siebie. Ciągły bałagan, zostawiała kartkę „zmyję jak wrócę z zajęć bo nie zdążyłam” umowa była inna. Miało to jakoś funkcjonować. Po dwóch miesiącach młodzi się wyprowadzili za moją prośbą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się, że był tu ostatnio taki temat i dlatego ten uważam za prowokacje. Prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie uwierze, ze jak dziewczyna byla u was godciem przez te dwa tygodnie to sama sobie jeszcze spraszala gosci. Nie uwierze ze jej rodzice i rodzeństwo na tyle bylo bezczelne zeby przylazic do obcego domu sie goscic. Nie uwierzę, ze ona spraszala ich co dwa dni i bez waszej zgody, na koniec: nie uwierze, ze wy nawet jesli raz juz taka sytuacja miala miejsce to nie wylozyliscie swoich zasad, tylko jak te pokorne ciele patrzyliscie jak sie wam obcy ludzie relaksuja w salonie. Prowokacja, albo chora patologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahahhaha !!! Autorko ! Odmów synowi. Byłam kiedyś w związku i mój luby przy każdej okazji insynuował : skoro twój rodzice maja taki duży dom to przecież mogę u was zamieszkać, wiesz będziemy ciagle razem itd nie będę musiał płacić. Będzie mnie stać na lepsze ciuchy. Zapaliła mi się lampka i go olałam. Pytanie czy to pomysł twego syna czy może jego dziewczyny która chce się wam wbić na chatę i korzystać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"I nasz syn umyślił sobie, że mógłby zamieszkać ze swoją dziewczyną w naszym domu, bo byłoby taniej niż mieszkanie jego lubej w akademiku." vvv Na krzywy ryj chce ta laska mieszkać? Niezła agentka :D Najpierw będzie daj pokój, potem drugi, potem całe piętro, a na końcu spieprzajta staruchy to mój dom :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedziałabym jasno - po moim trupie. Nie mam ochoty na to, żeby obca osoba pałętała mi się po domu, i żebym się musiała ograniczać. Nie po to ludzie harują całe życie, żeby się potem krępować. Jak chce się bawić w dorosłość - to ze wszystkimi konsekwencjami. Nie musisz szukać żadnych argumentów, które przytoczysz synowi. Po prostu mówisz nie i tyle, musi się dostosować nawet jeśli mu się to nie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka okazało się że ta smarkula kokietuje mojego męża! Który nawet nie zaprzecza! Zaczął prawic jej komplementy! Dziś przyszła jak mąż pracował w domu a syn był na uczelni ! Syn zrozpaczony zaistniałą sytuacją a mąż stwierdził że powinna z nami zamieszkać i jestem niewyrozumiała. Patologia w moim domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, to nie prowo. Syn w weekend zadał nam ten temat.a właściwie nie zadał, a stwierdził, że on zamieszka z dziewczyną w swoim pokoju. To, ze jego dziewczyna mieszkała u nas prawie 2 tygodnie, wiedzieliśmy i zgodziliśmy się. Odwiedziny gości - nie godziliśmy się za wyjątkiem jednorazowej wizyty rodziców dziewczyny - o tym byliśmy poinformowani. No, ale ona przebywała tu czasowo, za naszą zgodą i na czas określony, potrafiliśmy się dostosować do goscia. gość dziś Był niedawno podobny temat, więc sorry ale w ten nie wierzę że jest prawdziwy. A tak na marginesie to vvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvv podrzuć ten temat, jeżeli znajdziesz, będę wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a jak syn i dziewczyna wyobrazaja sobie obowiazki, platnosci? Niby ona mialaby byc przez was utrzymywana? 1.Wiec ile dokladaliby sie do rachunkow? 2. Grafik na sprzatanie wspolnych przestrzeni? 3. Sami robia pranie i prasowanie? 4. Sami sie zywia, gotuja sobie? Bo nie bardzo widze zebyscie wy mieli ja zywic, gotowac jej i prac. Skoro chca byc dorosli, a nie potrafia na wynajmie, to nawet u was niech beda dorosli pod katem ogarniania obowiazkow. Ale i tak bym sie nie zgodzila. Ona byla tylko gosciem a juz zbyt swobodnie sie zachowywala spraszajac sobie gosci do salonu i wyjadajac wasze ciastka. Absolutnie bezczelne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tu autorka okazało się że ta smarkula kokietuje mojego męża! Który nawet nie zaprzecza! Zaczął prawic jej komplement vvvvvvvvvv a tu już ktoś zabawia się w tym temacie, to nie moje słowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Autorko, a jak syn i dziewczyna wyobrazaja sobie obowiazki, platnosci? Niby ona mialaby byc przez was utrzymywana? 1.Wiec ile dokladaliby sie do rachunkow? vvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvv On nic, mieszka wszak w rodzinnym domu, ona tyle ile płaci za akademik, nie wiem ile, ale nas finanse niezbyt obchodzą, chcielibyśmy mieć spokój i komfort w swoim domu. A wizyty jej członków rodziny? - dla mnie jasne, mój syn do nich czasami jeździ z dziewczyną, nocuje u nich, oni też jak jest potrzeba to korzystają. I jeszcze jedno, ja nie mam pretensji do zachowania dodatkowych gości [czyli znajomych dziewczyny], ja mam dość wszystkich gości, a mój mąż ostatnio zakomunikował, że postara się o broń i bedzie strzelał do każdego, kto pojawi się w drzwiach. A syn pracuje okazjonalnie, jak ma czas i grafik studiów mu pozwala, głównie to są weekendy, samochód utrzyma, 2, 3 razy na zagraniczną wycieczkę się wybierze, na wypad do kawiarni lub baru też nie dajemy mu gotówki. Ma stypendium naukowe, mieszka u rodziców, wikt i opierunek gratis, aczkolwiek sam umie o siebie zadbać - łącznie z praniem i gotowaniem. No, ale do szczęścia chętnie zamieszkał by z piękną dziewczyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w domu nie było czegoś takiego że ktos że ktoś studiuje jak sie dokładał to rachuneczki wzrastały i przychodził komornik i pytał i każdy prace natychmiast sobie znajdował :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze ja, autorka. Jest problem naszej 15 -letniej córki. Ona zapatrzona w brata, mają dobre relacje, ale ona też chciałaby większe grono gości do domu zapraszać.Brat może, a ja nie... Fakt, przewinęło się przez nasz dom tyle osób, musimy nad tym zapanować. Ostatnio w swoim domu poczułam się jak na Marszałkowskiej [wówczas, kiedy gościła sympatia syna]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To już będzie pewnie ostatnia moja wypowiedź w tym temacie. Nie mam nic do dziewczyny mojego syna, lubię ją... Nie mam nic do syna, w domu ma wikt i opierunek, ciepło, spokojnie może studiować, a zarobione przez niego pieniądze może przeznaczyć na swoje fanaberie, może przyjmować gości, ale do pewnej godziny Nie ma nic przeciwko mojemu mężowi, który wybudował dom [przy moim udziale], a teraz chciałby delektować się ciszą i niekoniecznie wieczorem przy kominku zasiadał w pełnym umundurowaniu Nie mam nic przeciwko 15 letniej córce, która zaprasza swoich znajomych zazwyczaj na weekendy i to do 19, a chciałaby na dłużej. Zdarza się, że koleżanki u niej nocują [ rodzice pozwalają] Ale nie wyobrażam sobie, że w każdej chwili do mojego domu ktoś zadzwoni i będę musiała go wpuścić, i to nie będzie moja rodzina! I chciałabym mieszkać pod jednym dachem ze swoją rodzina, a potencjalne synowe, zięciowie, lepiej niech mieszkają u siebie. Dziękuję wszystkim za dyskusje, wyciągnę nich wnioski, jeszcze przemyślę wiele spraw, i tych bytowych i tych finansowych, potem konsultacja z mężem, łatwo nie będzie, ale argumenty do dyskusji mam. Chciałabym, aby moja rodzina była szczęśliwa, ale często jest tak, że jak ja na coś się godzę, domownikom to przeszkadza. Dziękuję wszystkim za wyrażenie swojej opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W życiu bym się na coś takiego nie zgodziła. Chyba normalne, że człowiek chce mieć w swoim domu spokój. Nawet co do przyjmowania gości przez dzieci powinny być jasne zasady, a nie tabuny ludzi o każdej porze dnia i nocy. To że dzieci dorosłe nic nie zmienia, a może zmienia o tyle, że dzieci powinny mieć już więcej wyczucia i rozumieć, że rodzice to nie tylko rodzice, ale po prostu ludzie, którzy mają swoje życie i chcą mieć spokój - z czego nie zdajemy sobie sprawy jako dzieci :) Przyjmowanie gości w cudzym domu jest z kolei wyjątkowo bezczelne I wskazuje na to, że dziewczyna w ogóle nie ma wyczucia. Ja bym się nie ośmieliła. Mialam taką sytuację będąc u siostry i wolałam się z kimś w mieście spotkać, bo to po prostu jakoś tak głupio.. Z czasem pewnie by było coraz gorzej, jeszcze wnuka zmajstrują I będą siedzieć do 30stki, a Ty będziesz się czuć jak intruz we własnym domu i chować w swojej sypialni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym się wstydzila przyjść mieszkać do domu rodziców chłopaka i być jego materacem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolne mieszkanie z rodzicami mialo sens i racje bytu gdy domu budowano pod wielopokoleniowe rodziny. Wowczas schody tworzyly jakby osobna klatke schodowa gdzies z boku domu zaraz przy wejsciu frontowym, i byla mozliwosc podziału w przyszlosci na dwa niezalezne mieszkania, gora i dol, wystarczylo jeden pokoj na gorze przerobic na kuchnie, a na dole np jeden duzy pokoju przedzielic scianka, bo nawet olosc okien byla tak dostosowana. Obecnie stawiane domy, te juz poczawszy od lat 90tych sa tak budowane, jak ma autorka, schody na środku domu, z salonu, byc moze na dole sama ubikacja bez lazienki, otwarta przestrzen bez zbędnych drzwi i scianek, a gora dopiero jest rozkladowa, z lazienka, czesto ze skosami juz. W takim domu nie da sie stworzyc dwoch odrebnych rodzin zeby ktoras lub nawet obie strony czuły dyskomfort. Prawda jest taka, ze autorkaz mezem musieliby zyc na grafiku w kwestii przebywania w kuchni, gotowania, uzywania garnkow, to samo salon, jesli dziewczyna zaprosilaby swoja rodzine i zajmowaliby caly salon przez cala sobote to watpliwe zeby autorka z mezem mogli tam wypocząć. Efekt? Zamkneliby sie w sypialni. No tak sie nie da we wlasnym domu. Nie po to ten dom stawiali zeby teraz znow miec dla siebie maly pokoik. A jak.akurat syn z dziewczyna i autorka z mezem zaprosza kazdy swoich gosci w tym samym czasie? Pierwszeństwo ma autorka do salonu, ale co zrobi jesli ci obcy juz sie tam rozsiada? Będzie ich wyganiala do sypialni syna i dziewczyny? No tak, ale tak nie powinno byc zeby.autorke stawiac w takiej.sytuacji. po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O jakich odrębnych rodzinach ty piszesz? Jaką odrębna rodziną jest 22letni student na utrzymaniu rodziców z koleżanką? Ani to jego narzeczona ani żona. Chcą spróbować dorosłości to niech coś małego wynajma i niech pracują na opłaty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No pisze, ze mialoby to sens gdyby dom byl dostosowany do podzialu na dwa niezalezne mieszkania, ale autorka nie budowala tego domu z taka mysla, a poza tym tu nie ma oczym dyskutowac skoro on jest nadal na utrzymaniu rodzicow. I nawet jeżeli autorka nie mialaby problemu z tym, ze dziewczyna zyje na ich koszt, bo autorka ma kase, to musi byc swiadoma, ze to rozleniwia, i oni nawet jak za te 2 lata poszliby na etaty to byliby tak przyzwyczajeni, ze im sie nalezy od rodzicow, ze nie nauczyliby sie doroslego zycia, nie poszliby na swoje, bo po co? Zeby wszystko samemu oplacac i jeszcze kredyt splacac jak u matki i ojca mieli za darmo. I zgadzam sie, chca sie bawic w dorosle zycie, to ze wszystkimi nie tylko tego przywilejami ale tez konsekwencjami i obowiazkami. Najpierw praca, potem wynajem i samemu gospodarowac kasa na rachunki, zycie i samemu dbac o czystość w domu, pelna lodowke i cieply posilek czy chociazby uprasowane ciuchy. Autorka niby broni syna, ze on umie wokol siebie zrobic i nawet ugotowac sobie. Super, to sie chwali, ale czy dziewczyna jest rownie ogarnięta zeby tez sobie prac, prasowac, chowac do szafek, robic zakupy, gotowac, zmywac, sprzatac i to tak zeby nie wchodzic w parade autorce? Nie sadze, pierwszy sygnal, ze cos nie gra to bezczelne wziecie slodyczy czy ciasta autorki zeby.swoich gosci poczestowac. A potem bylaby zupa, kotlety bo oni nie zdazyli ugotowac. Takze autorka nie tylko ze wzgledu na ograniczenie swobody nie powinna sie godzic na jej zamieszkanie ale tez ze wzgledu na to iz najprawdopodobniej ta dziewczyna pasozytowalaby na autorce i jej mezu. Poza tym, tej corce autorki tez po jakims czasie znudziloby sie miec otwarty dom przez ktory wiecznie obcy sie przewijaja. Popieram autorke. Nie i koniec. Nie w jej domu, niech ida na wynajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprawa sama się rozwiązała. Otóż okazało się że jego dziewczyna jest prostytutką. W związku z powyższym zabroniłam wpuszczać jej do domu aby nie zaraziła wszami łonowymi materaca syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie to prowo, ale wypowiem się bo czasem sa takie przypadki. Uważam, ze to zły pomysł mieszkać z teściami bo predzej czy pozniej pojawia sie jakies konflikty i jest to złe i dla młodych ( brak prywatnosci) i dla ich rodziców bo nie czuja sie swobodnie, starsi ludzie maja inne przyzwyczajenia, swoje nawyki, wiec moze ich denerwowac taka mloda osoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomijając wszytko inne to pewnie pierwsza miłość syna 2-3 lata i mu przejdzie a jak zamieszkają razem to zaraz będą dzieci i ona do pracy nie pójdzie będziesz miała drugą rodzinne za głowie plus małe dzieci i jeszcze będziesz musiała dokładać do nich bo ona szybko do pracy nie pójdzie jeśli w ogóle,plus goście non stop plus roszczenia i pretensje tak że w ciążko zapracowanym do domu na jesieni życia będziecie czuć się jak intruzi, chyba nie tak miało być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Pewnie to prowo, ale wypowiem się bo czasem sa takie przypadki. Uważam, ze to zły pomysł mieszkać z teściami bo predzej czy pozniej pojawia sie jakies konflikty xxx Z jakimi tesciami??? Teściów to się ma po ślubie! A to jest tylko koleżanka syna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:17 Nie chodzi o starszych ludzi czy o brak prywatności dla młodych, nie rozumiesz problemu ! Chodzi o nie zakłócanie życia właścicielom mieszkania, którzy mogą być młodzi, starsi, wiekowi, itd., itp. To ich mieszkanie i nikt nie może, nawet ich dziecko stawiać ich w sytuacji, która ogranicza ich spokój i ich prawa. Basta, wy młodzi jesteście p******i, nie znacie zasad i myślicie tylko o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×