Czy ludzie obrażający swoich byłych chcą do nich wrócić?

Mojemu bratu nigdy nie przeszkadzało, że jego była żona była praktycznie cała zrobiona, ba, podobało mu się to, jak dla niego wygładzała sobie kolejne zmarszczki, chwalił się jaka to jej twarz jest bez żadnej skazy, że wygląda jak najpiękniejsza laleczka, że wszystko jest dla ludzi. A po rozwodzie? Puszczalski glonojad, tapeciara, sztuczne cycki, plastik, szmata itd. No kurwa, widziały gały co brały, przecież on się zakochał w tych jej pełnych ustach, a teraz co? Nagle pontony? Śmieszy mnie to i mam wrażenie, że każdy jadący po swoim byłym po prostu chciałby do niego wrócić. Gdyby ich ta osoba nie obchodziła to czy by w ogóle nic o niej nie mówili, nie interesowali się jej życiem, nie chcieli o niej słuchać? A mój brat wiedział o nowym chłopaku jego byłej żony kilka godzin po tym jak oficjalnie zostali parą. -_- No powiedzcie, czy ci wszyscy od "jebać ex" jednocześnie stalkujący tych ex nie są po prostu nadal zakochani i nie próbują wmówić sobie, że ich nienawidzą?