Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak odzyskać utraconą Kobietę?

Polecane posty

Gość gość
Nie mogę przeżyć, że doszło do tego. Że sprawiłem ból kobiecie którą kocham. Nie daję już rady tego ogrniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże, jak można się pobić z partnerem. To już dno dna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie jest wasz związek,odpuść. I nie tylko ze względu na twoja corke tylko bezdzietna kobieta z dzieciatym rozwodnikiem nie stworzy dobrego związku,nie rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba nie potrafie tego zrozumieć bo kocham ja nad zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no bardzo ja kochasz,że az ją prawie pobiłeś.Dziwna ta miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nexia chce być numer one a tu schody rodzinne: córka,jej facet,dziecko i rozwiedziony gość z jeszcze dwojką dzieci. Sorry,ale desperatka ta kobieta,że chce z kimś takim uwikłanym rodzinnie być. Za chwilę zagada o dziecko a ty co? przecież wiadomo,że ty już swoje masz i powiesz "kochanie,ale my już dzieci mamy,moje".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiniscie udac sie na terapie dla par, Twoja przemoc fizyczna byla wiec reakcja na przemoc psychiczna zastosowana przez Twoja partnerke, na wyzwiska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam w podobnej sytuacji. I po 3 latach walki o ukochanego mężczyznę - uciekłam. Córka (25letnia kobieta) - totalnie rozkapryszona, każąca się tłumaczyć ojcu z tego gdzie idzie, z kim, dlaczego, o której będzie itp. Siedzieliśmy razem oglądaliśmy film, ona wyskakiwała z tym, że teraz ma ją gdzieś zawieź, przywieź, przynieść ręcznik do łazienki, bo się kąpie, pojechać z nią do dermatologa itp. A on zostawiał mnie bez słowa i biegł. Powtarzała, że w tym domu tylko ona jest gospodynią, że ja zawsze będę gościem bez praw i absolutnie nie wyobraża sobie byśmy mieli dzieci, bo "ty tato juz masz dzieci" (ona + jej 13 letni brat). Ja z młodym miałam świetny kontakt - mój partner miał opiekę naprzemienną i młody przebywał u nas co drugi tydzień. Jeździliśmy na wycieczki, pomagałam mu w nauce, gotowaliśmy razem - byliśmy rodziną. Córce strasznie to przeszkadzało, buntowała brata, o wszystkim co działo się w naszym domu opowiadała dookoła (matka, dziadkowie, rodzina, znajomi). Wyrzucała nas z domu na weekendy, bo robi imprezę dla znajomych i mój partner zawsze się zgadzał. My ją utrzymywaliśmy, bo tylko zaocznie studiowała, utrzymywaliśmy jej partnera, który pomieszkiwał u nas. Próbowałam z nią znaleźć wspólny język, wychodziłam z propozycjami. Tyle, że jak nawet ze mną coś ustalała, po góra 3 godz. zupełnie inne ustalenia robiła z ojcem. Na moje pytania dlaczego, "bo tylko Andrzej tu rządzi a nie ty" (o ojcu zawsze mówiła po imieniu). Zaczęło mi to coraz bardziej doskwierać, a partner słowem nie reagował. Gdy ona przy nim mnie obrażała a ja zwracałam uwagę, że sobie tego nie życzę, wybiegała z histerycznym płaczem, a on - biegł za nią by ją przepraszać. Zaczęłam chodzić na terapię, bo wydawało mi się, że to ja mam problem, ze nie potrafię zrozumieć łączącej ich relacji. Psycholog uznał, że problem leży w córce, że pomyliła ojca z partnerem (imponował jej - dyrektor w dużej firmie, świetna prezencja, zamożny). Postawiłam ultimatum - niech się wyprowadzi, pomożemy jej na początku, ale rozdzielmy wspólne mieszkanie. Partner wpadł w szał, że nie umiem zrozumieć jego potrzeb i wiedziałam już że nic z tego, że oni obydwoje są od siebie uzależnieni. Odeszłam. Jak ją kochasz to walcz i nie patrz na nic, ale pod warunkiem, że jesteś pewien, że nigdy więcej jej nie skrzywdzisz. Zraniona kobieta nie umie zaufać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co..? Mega analogiczna sytuacja. Wczuwam się w to co napisałaś i oczyma wyobraźni widzę jakby pisała to moja partnerka, celowo zmieniając kilka rzeczy (imiona, wiek, staż). Właśnie to wszystko miało miejsce. To że córka traktuje mnie jak partnera zrozumialem jakies 1,5 temu. Po fajnej rozmowie z partnerką otworzyłem oczy. Szukałem najlepszej metody, żeby młodzi poszli na swoje, żeby nie traktowali tego jak wyganianie ich z domu. Probowałem kilku sposobów, ostatecznie zrobiliśmy podział domu, góra-dół. Porozmawialiśmy we 4 o tym wszystkim, córka oczywiście okazywała niezadowolenie, bunt bo "ona tu mieszka kilka lat, a partnerka od niedawna". Chcialem być w tym stanowczy. Wiedziałem, że córka może buntować się na taki stan rzeczy bo przecież salon (teraz na dole już nasz) zawsze był wspólny. Z kuchni na dole mogli korzystać. Ucieszyłem się. Okazało się nagle, że partnerka tego nie ustalała, że ona tak nie powiedziała...nie wiem czy ja jestem zbyt ułomny, nie widze pewnych rzeczy, daję sobie wmawiać coś czego nie było. Wiem że strasznie mi na niej zależy, kocham ją bardzo, jestem przekonany że nie zrobię jej nigdy w życiu krzywdy, ale sam nie chcę być raniony poprzez wyzywanie mojego dziecka. Powiedz mi jak mam walczyć, nie patrzeć na nic? Na razie nie chce widzieć się ze mną a ja czuję że oddalimy się poprzez brak czułości i bliskości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Partnerka twierdzi, że boi się mnie bo rzeczywiście podczas szarpaniny (z powodu wyzywania córki) w samochodzie byłem momentami agresywny, mówi ze zabiłem w niej wszystko, zaufanie, poczucie godności, wolności. Nie czuje się winien w całości w tej sytuacji. Ale ponoć przemoc psychiczna nie jest łagodniejsza niż fizyczna. Nie usprawiedliwiam się. Przy życiu trzyma mnie to, że powiedziała, że kocha mnie cały czas, że nie przekreśla tego wszystkiego, ale potrzebuje oddechu, ale dzisiaj zabiera wszystkie swoje rzeczy z domu. Bala się że będę utrudniał. Ale ja pozwolę jej zrobić tak jak chce (nie wiem czy to nie jest brak walki z mojej strony). Od dziś zaczynam terapię - jeden z warunków który mi postawila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, czy bym zdecydowała się na bycie z kimś kto mnie pobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze powtarzała mi że nigdy nie jest winna jedna strona i dziękuję jej za to. Jednak całą winę za wszystko chcę wziąć na siebie, nie oczekując już od niej żadnych chyba większych zmian. Chciałbym popracować z kims nad sobą. Może kiedyś...zaufa mi na nowo i pokocha tak jak wcześniej, bezgranicznie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze jedno. Czy to że mówi mi, że potrzebuje oddechu, odpoczynku, chce dojść do siebie itp., ale i zabiera dziś jednocześnie wszystkie swoje rzeczy z domu, nie jest takim graniem na czas? Czas będzie mijał a nas po prostu nie będzie? Co o tym myślicie Pani z doświadczenia, z intuicji kobiecej? Szukam plusa we wszystkim, tak bardzo mi zależy. Nie wiem co mogę jeszcze zrobić. Jest mi masakrycznie źle, nie pije, nie jem od 3 dni praktycznie, chyba tylko sobie robię na złość, miewam głupie myśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz czekać. Jak zaproponowała terapię, a Tobie zależy, idź na terapię Jak Twoja partnerka jest podobna do mnie będzie miała problem z zaufaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja nie jestem Twoją partnerką :) i mój post był szczery, a nie zmienianie danych. Ale do rzeczy. Piszesz, że się zgodziła na podział - jak to miało wyglądać? Bo dla mnie gdzie piszesz, że wspólny salon, kuchnia to nie jest podział. A że się zgodziła? Może tak bezgranicznie Cię kocha, że tego chciała, ale może rozwiązanie się nie sprawdziło, bo piszesz, że córka się zbuntowała i stąd jej zmiana? Zraniona kobieta długo będzie uczyła się na nowo zaufać, o ile w ogóle - mówię z doświadczenia. To, że zabiera rzeczy, dla mnie znaczy jedynie tyle, że chce mieć je przy sobie, skoro tam nie mieszka jak piszesz, to nie ma w tym nic dziwnego. Walka o nią, to słuchanie jej potrzeb, brak kłamstw, krzyku, przemocy o której piszesz i respektowanie jej zasad skoro Ci nie ufa. Skoro poszedłeś na terapię, może tam Ci jeszcze pomogą ją odzyskać. A co do braku jedzenia, picia - kogo chcesz zranić? Czas leczy rany - trzymam kciuki za Ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz, że masz żal do partnerki, że wyzywa Twoje dziecko. Ok - oczywiście nie powinna, ale piszesz też, że córka wyzywa ją. To uważasz, że jest normalne? Bo z tego co wyczytałem, to tylko do niej masz pretensje. Ja bym na jej miejscu dawno się ewakuował, bo chyba nie ma w Tobie żadnego oparcia - i mówię to jako facet. Jeszcze podnieść na swoją kobietę rękę???? Co z Ciebie za facet???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To byla ostra szamotanina w samochodzie, powstrzymywalem zeby mie wysiadala. Nigdy bym nie uderzyl. Odnosnie podziału, pietro mialo byc ich (pokoje, łazienka), parter nasz (salon, sypialnia, kuchnia), w kuchni mogli chwile byc zeby przygotować posilki itp. Powtarzała mi ciagle, ze cieszy sie ze jestem w Jej zyciu, ze kocha bezgranicznie...do feralnego dnia to mowila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zabrala dzis swoje rzeczy z domu. Boli to bardzo, nie wiem jak poradze sobie z pustką. Ale spotkalismy sie przed chwila kilkadziesiąt minut. Chyba pierwszy raz od fatalnej szarpaniny nie powiedziała, ze sie mnie boi. Ale nie pozwalała sie tez przytulić. Czułem sie dzis jak na pierwszej w zyciu randce, ale z dystansem. Powiedziała, ze potrzebuje, chce, odpoczynku, spokoju. Nic konkretnego w kierunku "Nas". Za szybko chyba bym chciał. Na koniec dostralem troche radosci, pozwolila w koncu na przytulenie, pocalowala mnie w policzek. Powiedziała, ze mnie kocha, ze tego nie zapomina sie ot tak. Duzo pracy przed Nami ale wierzę w sukces i powrot magii!!!!!!!! Dziś albo jutro córka dostanie info ile ma mają czasu na ogarniecie i wyprowadzke na swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocham Cię Beata!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćparassolka
tez powtarzałam że kocham bezgranicznie a wybrał inną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×