Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Brak czułości w dzieciństwie

Polecane posty

Gość gość

Cześć wszystkim. Ostatnio zastanawiam się, czy za bardzo przeżywam pewne sytuacje z lat dzieciństwa i dorastania. Może u innych było podobnie. Szczerze mówiąc, nie byłam w ogóle przytulana, całowana przez matkę, ojca, babcię. Nie pamiętam, żeby w domu rodzinnym ktoś kogoś przytulał, pocałował. Mimo że już jestem dawno dorosła zauważam po sobie tęsknotę za tym, żeby mnie ktoś po prostu przytulał. W relacjach z mężczyznami jest mi ciężko, gdyż w obawie przed późniejszym zerwaniem związku, boję się zaangażować. W skrócie - gdy odważę się na przytulanie, pocałowanie z facetem, a on po czasie zerwie znajomość, to bardzo cierpię. Może za mocno to przeżywam, że nie miałam czułości od najbliższych i teraz boję się zaangażować. Lepiej wychodzą mi rozmowy niż bliższe gesty z ludźmi. Macie podobnie? I mieliście tak w rodzinach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co bylo a nie jest nie pisze sie w rejestr! Co ci da tkwienie w przeszlosci, analizowanie kazdego szczegolu i rozpatrywanie kazdej nieudanej relacji czy kontaktow miedzyludzich pod tym katem. Czasu nie cofniesz, ale mozesz poprzez retrospekcje (czy samoswiadomosc) miec wplyw na twoj obecny stan emocjonalny i mysli, ktore maja ogromny wplyw na to w jaki sposob postrzegasz i kreujesz swoja rzeczywistosc Staraj sie nad soba pracowac, otworz sie na innych, pewnosc siebie pomaga, bo wtedy czlowiek lepiej radzi sobie z porazkami i nie uzaleznia wlasnej samooceny od opinii innych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi tez nic nie wychodzi, nie przytulilem jeszcze nigdy dziewczyny. Nie widzialem takich zachowan w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słowianin 23
O pierwszy raz widzę, że ktoś ma to co ja. Jedyna różnica jest w tym, że jestem mężczyzną. Co do angażowania się to mam identycznie. Co do zbliżenia z kobietą to jestem ostrożny, bo obawiam się, że okaże się za ciepły dla niej... Co mam na myśli? Mam na myśli ciepła kluche po czym dostanę kopa w tyłek :( Ogółem ciężko mi się zabrać "do rzeczy" :/ Spotykałem się z dziewczynami to usłyszałem, że jestem sztywny, bierny a ja po prostu miałem obawy czy aby na pewno się nie narzuce itd :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnaś się udać do dobrego psychoterapeuty :-) Ja miałem podobne problemy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zresztą MAM NADAL :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biedny. I co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:54 Dziekuję za ten artykuł <3 Dopiero teraz wiem skąd się wzięły moje problemy w życiu i stałe niezadowolenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TAK w miare a CO ? :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A g****o. Piszesz to pytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam tak samo. Do tego bicie wyzywanie. Nigdy nie uslyszalam od mamy ze mnie kocha. Tej milosci mi strasznie brakowalo. Tulilam kazda kolezanke. Pierwszego chlopaka nie chcialam wypuscic z rak. Ciagle tul mnie.. zranil mnie bardzo. Teraz juz jestem opanowana ale drugiego chlopaka uwielbiam przytulac ciagle. Mam dziecko i do dzis z nia spie przytulona (ma 4 Lata) Codziennie jej mowie jak ja kocham i tile caly czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj dziecku zyc, bo przegniesz w drugą stronę i zrobisz z dziecka kalekę a z siebie zrobisz z siebie niewolnika.. pokazuj dziecku na inne sposoby, ze jest kochane, ze poswiecasz mu czas ale jednoczesnie stawiasz granice. Niech zasypia w swoim łózku, a jak sie boi noto dopiero w nocy niech przychodzi. Pokazuj, ze ty tez masz prawo miec czas dla siebie, wyznaczasz granice z zastrzezeniem, ze dziecko jesli ma ochote, to zawsze moze przyjsc przytulic sie do rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie prosilam o rady. Ma granice :) nie przesadzam, mam czas dla siebie, codziennie kawa w spokoju, staranny makijaz. Ucze sie i pracuje. Przytulanie/spanie z dzieckiem to dla mnie podstawa relacji. Najwazniejszy punkt. Oprocz tego mala ma obowiazki/kary jak normalne dziecko w tym wieku. Poczytaj o benefitach cosleeling i przytulaniu dziecka. Mozliwosc rozpieszczenia dziecka czuloscia juz dawno zostala wykluczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to k. jest cosleeling?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie miałam czułości w dzieciństwie i teraz trudno mi ją okazywać. Jedyną osobą, przy której nie mam z tym problemu jest moje dziecko. Kocham ****ardzo mocno i uważam, że jest jedynym sensem mojego istnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli to nie jest normalne, że rodziny tak żyją? Dzieciństwo miałam w latach 90., życie na wsi. Może tak kiedyś było, że rodzice czy dziadkowie myśleli o dziecku tylko w znaczeniu, aby dać jeść i zapewnić odzież, a resztę to nie patrzyli na kwestie czułości nawet wobec siebie? Bo wiadomo, od rana praca w polu czy ogólnie zarobek, a nie czułości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice mnie nie przytulali. Znaczy do około 4 roku życia byłam przytulaskiem i odczuwalam ogromna potrzebę kontaktu fizycznego, więc rodzice mi to zapewniali, sama się tego domagałam. Ale sami będąc wychowywani w zimnych warunkach nie byli zbyt czuli . Zwłaszcza matka. Później łatwiej im było łajać nas za coś niż powiedzieć: kocham, czy przytulić. Kontakt fizyczny z rodzicem stał się czymś krępującym. Nie tylko z resztą bo i z rodzeństwem. Nigdy nie usłyszałam od matki, że mnie kocha czy tęskni. Patologii w naszym domu nie było, owszem ojciec zachorował, stracił pracę, dużo problemów matka miała na głowie ( dzisiaj tym się tłumaczy z tej ozieblosci ) ale ja uważam, że to wymówka. Ogólnie cała nasza 3 rodzeństwa jesteśmy trochę hmm emocjonalnie uszkodzeni. Mama teraz zbiera plony swojego zimnego chowu. Nie ciagniemy do domu rodzinnego, nie tęsknimy. Spotkania z rodzicami to bardziej obowiązek. Nawet nie czujemy potrzeby rozmowy telefonicznej. A ja im jestem starsza, tym bardziej oziebla się robię. Owszem chce się przytulać, ale coraz rzadziej. Nawet nie chce mi się córki przytulać ( ma prawie 5 lat) nie mówię jej że ja kocham tak często jak powinna to słyszeć. Też mam ciągle uczucie niezadowolenia z życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powrócę do tematu, gdyż na bieżąco można podczas Świąt wyłapać, jak to jest z tą czułością w rodzinie. Chodzi mi nie o rozmowy, wspólne jedzenie i oglądanie tv, tylko czy jest przytulanie, buziaki. U Was dzieci te młodsze i starsze wchodzące w dorosłość są przytulane, całowane czy raczej życie na zasadzie wspólnego spożywania posiłków i oglądania tv? Napiszcie też jak jest między dorosłymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 18.03.2018 o 12:12, Gość gość napisał:

Miałem bardzo podobnie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Podobnie, to znaczy jak konkretnie? 

Jak to wpłynęło na twój charakter? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goď

My też tak mieliśmy. Były tylko obelgi i wyzwiska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×