Wkurza mnie podejście mojego męża do życia.

Kompletnie niczym się nie przejmuje. Chodzi do pracy na 8 godzin, wydaje mi się, że kompletnie bezstresowo. Zarabia dobrze na polskie warunki, w dobrych miesiącach do 8 tys. Ale cały czas wydaje się beztroski. Postawiliśmy dom - on tylko wybrał projekt i zajął się budową (jest po budownictwie), ale ja musiałam zająć się wykończeniówką. Dwa razy w tygodniu chodzi na piłkę z kolegami. Nie przejmuje się uroczystościami jak urodziny czy komunie dzieci. Jako na ojca nie mogę narzekać - chodzi z synami na basen, odwozi i odbiera ze szkoły, a nawet robi z nimi lekcje. Ale nie mogę wytrzymać tej beztroski życia. Spotkała kogoś podobna sytuacja?

Ale dokladnie o co ci chodzi? Pracuje, zarabia niezle, wzial na siebie budowe domu i ma dobry kontakt z dziecmi oraz poswieca im czas. Ma chodzic ponury i zestresowany i tracic czas na dretwe rodzinne nasiadowy, w imie zle pojetej 'tradycji'? Fajny facet z niego, ma glowe na karku, szkoda, ze mial pecha ciebie poslubic.

Nie przejmuje się uroczystościam jak urodziny czy komunie dzieci. Jako na ojca nie mogę narzekać. Dobre Długo się tak nie ubawilam

A dlaczego konkretnie narzekasz, jest w porzadku i o co chodzi.

Babie nie dogodzisz! Znajdź se bezrobotnego pijaka!

Tez nie rozumiem o co tej babie chodzi. Chyba głupie prowo, zeby dowalic kobietom, Które naprawdę maja mężów z d**y:O

Chodzi do pracy bezstresowo?;O czyli jak? Jesli pracuje w zawodzie, to pracuje ma akurat odpowiedzialna i raczej stresująca wlasnie.