Leniwy facet mnie wykorzystuje

Mam 22 lata, on 24, ja studiuję, on jest pracownikiem fizycznym po zawodówce. Poznaliśmy się oczywiście na necie, jakoś po roku spotkanie. Po kilku kolejnych spotkaniach zaczęły się długie rozmowy tel, aż w końcu zaprosiłam go do siebie. Był seks i było niezręcznie. Twierdził, że nie robił tego z 5 lat. Nie wiem, czy w to wierzyć. Po kolejnym takim spotkaniu pytał przez tel, kim jest dla mnie...aż w końcu wyszło na to, że chyba jesteśmy parą. Twierdzi, że mnie kocha. Tylko, że wg mnie to układ :( On przychodził, kochaliśmy się a potem odchodził. Jest mi przykro z tego powodu. Wiele razy przed przyjazdem pisał, że mu się nie chce z powodu pogody! Obecnie jest na l4, choć wydaje mi się, że to wymówka, by nie chodzić do pracy a plecy nie mogą go boleć aż tak, jak twierdzi! Pomimo wszystko byłam u niego 3 razy z rzędu na kilka godzin, ale zawsze jest tak samo! Seks, rozmowa, jedzenie i moje odejście! Powiedziałam, że teraz jego kolej na przyjazd. On na to, że zobaczy, co powie mu lekarka...zero żadnych deklaracji, kiedy znowu się zobaczymy. Nie ma auta, ale przyjazd autobusem to nie taki problem! :/ Twierdzi, że jak tylko będzie ładna pogoda, będziemy wychodzić częściej, ale wg mnie to puste słowa! Jest również dziecinny. Chciał ustawić status na fb. Dla mnie to głupota, ale stwierdziłam, że skoro chce, to może. Oczywiście zamilkł i nie zrobił nic. Nadal jest “wolny”. Chciałabym spędzać z nim więcej czasu niż raz na tydzień a teraz może na 2! Chciałabym zostać u niego na weekend, ale on wspomniał o tym raz a potem zamilkł oprócz zapewnień, że mogę “czuć się zaproszona”... Ponad to powiedział koledze, co robimy w łóżku, ale rodzinie nie powiedział, że w końcu ma dziewczynę... Co o tym myśleć?