Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość zrozpaczona25l

Noszę martwą ciążę od 16 dni...

Polecane posty

Gość zrozpaczona25l

Witam. Moja historia jest trudna i sama nie wiem, co mam robić, co myśleć... W lutym dowiedziałam się, że jestem w ciąży - normalnie radość byłaby ogromna, ale w moim przypadku ta radość była przytłumiona przez ogromny strach. Dlaczego? Bo to czwarta ciąża w moim życiu. Pierwsza zakończyła się poronieniem samoistnym i zabiegiem łyżeczkowania. Druga również w ten sam sposób, ale obyło się bez czyszczenia macicy. Trzecia, ubiegłoroczna, obumarła w 9 tygodniu - po prostu przestało bić serduszko, od razu na drugi dzień indukcja poronienia i łyżeczkowanie. Bałam się, cholernie się bałam. Od razu beta hCg, po 48g powtórka - wszystko pięknie przyrastało. Od razu Acard, Duphaston i wizyta u lekarza. Czułam się fantastycznie, po dwóch tygodniach, na kolejnej wizycie zobaczyłam swoje maleństwo i jego bijące serce. Tak się cieszyłam... Badania, które wyszły wręcz książkowo, karta ciąży i USG...ale tym razem od razu poznałam, po minie lekarza, że coś jest nie tak. Powiedział, że nie widzi tętna ani ruchów dziecka, a to był koniec 9 tygodnia - dosłownie następnego dnia miałam zacząć 10 tydzień ciąży. Szybki telefon do koleżanki doktora, pracującej w szpitalu - pojechałam, by wykonać USG na dokładnym sprzęcie. Niestety, pani doktor potwierdziła to, co wcześniej powiedział mój lekarz prowadzący - brak ruchów płodu, brak akcji serca, w dodatku dziecko wg.wielkości jest młodsze o tydzień - czyli do obumarcia doszło równo 7 dni wcześniej, 21 marca. Zalecono mi czekać na poronienie samoistne i tak od 21 marca noszę w sobie martwe dziecko. Mam skierowanie do hematologa, lekarze podejrzewają trombofilię, ale to wyjdzie w badaniach. Najgorsze jest to, że 30 marca miałam plamienie i mocne bóle brzucha oraz pleców (typowo 'miesiączkowe'), ale wszystko ustało. Nadal mam obrzmiałe i powiększone piersi, nadal miewam poranne mdłości, ale nic się nie dzieje. Żadnych boleści, żadnych skurczów, plamień, NIC. Lekarze kazali czekać, mówiąc, że nic mi nie grozi, ale ja boję się, że dostanę jakiegoś zakażenia :(. Czy któraś z Was przeżyła coś podobnego? Jak szybko po stwierdzeniu ciąży obumarłej (poronienia zatrzymanego) doszło do krwawienia i oczyszczenia macicy? Ja odnoszę wrażenie, że mój organizm zgłupiał, utrzymuje ciąże, której już tak naprawdę nie ma. Dodam, że leki odstawiłam od razu, gdy dowiedziałam się o tej sytuacji, czyli 28 marca. Pomóżcie, bo ja już głupieję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×