Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co myslicie o takim zachowaniu kolezanki??

Polecane posty

Gość gość

Tylko napiszcie obiektywnie bo ja sama nie wiem czy ja tu bardziej zawiniłam czy ona, nie chce jej oczerniac czy cos takiego tylko zebyscie napisali swoje zdanie. Więc od zawsze sie kumplowalysmy, bylysmy d0obrymi kolezankami juz od liceum. Teraz poszlysmy na studia i dalej sie kumplujemy. Ale niedawno wyjechalysmy na kilka dni na wspolny wyjazd w gory i od tego momentu jakby cos sie zepsulo bo bylo pare "spiec" miedzy nami - bo nie nzawalabym tego klotniami. W sumie to nie klocilysmy sie, ale bywala miedzy nami jakas dziwna napieta atmosfera. Ona jest troche przy tuszy, ja jestem szczuplejsza. I codziennie pochniała np. trzy kanapki na śniadanie, potem duzy obiad, na kolacja tyle samo i jeszcze np. paczke chipsów. Ja tyle nie jem, a wrecz troche sie odchudzam ostatnio pomimo, ze jestem szczuplejsza od niej. Oczywiscie nie dalam jej odczuc ,ze jest grubsza ani nic takiego, ale jej przeszkadzało wyraznie, ze ja nie jem tyle co ona. Np. ona jadla kolacje, a ja nie i juz miala krzywa mine. Ona jadla chipsy, a ja nie chcialam i tak samo mnie namawiala, ja nie chcialam to widzialam po minie, ze jest niezadowolona. No ale nie chcialam sie objadać zeby tylko ona sie nie czula glupio, ze ona je ,a ja nie. Inna sprawa, to ze ona musiala jesc np. kolacje bo bierze leki. Inna sprawa to jak wychodzilysmy wieczorem na Krupowki, ja ubralam sukienke ( ale taka zwykla, nie jak na impreze, zwykla prosta sukienka przed kolano) to tez to skomentowala, ze nie ubiera sie sukienek w gory i ona nie wziela ani jednej ( no ok,jej wybor, ale niech nie dyktuje mnie jak mam sie ubirac). Poza ty w ogole widze, ze sie zmienila na niekorzysc bo np. obmawiala swoje kolezanki, ze sa takie, a takie, wiele rzeczy jej nie pasowalo, komentowala np. ludzi, ktorzy mieszkali w pensjonacie, ze za dlugo robią śniadanie itd. Albo raz wyszlysmy na miasto i zaczelo padac bo pogoda sie szybko zmienila, ja nie mialam parasola ,a ona tak, to niby poszlymsy pod jednym, ale tez widzialam po niej, ze jej sie to niezbyt podobalo. Myslicie, ze to koniec przyjazni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiedź jest chyba prosta. ..przyjaźń to za duże słowo jeśli uwzględnisz fakt, że nic was nie łączy prócz faktu że razem chodziłyście do liceum. Nie zabiegaj o to bo jak po opisie widać koleżanka do zakompleksiony, niezadowolony z życia wampir energetyczny. Szkoda czasu na to, nikt kto nie akceptuje ciebie jaką jesteś, faktu czy zjesz kolacje czy powiesz nie czipsom czy u bierzesz kiecke czy worek nie zasługuje na miano przyjaciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej tak, to koniec przyjazni. Takie sa polki grubaski - falszywe zdziry. Na kafe same takie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×