Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kłótnia z facetem

Polecane posty

Gość gość

Zdarza wam się w przypływie złości, kłótni zniszczyć coś facetowi np telefon?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdarzyło mi się wytłuc wszystkie talerze i wybić okno. Ale nigdy nie zniszczyłam niczego, co należało do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z facetem się zrywa i nie daje szansy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:18: wow to ostro. A talerze przypadkiem nie należały do niego? :) Co takiego zrobił, że doprowadził Cię do tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Talerze były wspólne. Przegiął w czasie kłótni, powiedział coś, czego nie powinien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napiszesz co powiedział? jak nie chcesz tak publicznie, mogę dać Ci priva. I za jednym razem wytłukłaś wszystkie talerze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie napiszę, ani tutaj, ani na privie. Po prostu uderzył w czułe miejsce i nastąpiła eksplozja. Nie wiem, ile wytłukłam, 10? 15? może więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to musiało nieźle wyglądać jak tak szalałaś w kuchni:) nie próbował Cię jakoś powstrzymać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przejmowałam się, jak to wyglądało. Miałam to w d***e. Chciałam krwi. I on doskonale o tym wiedział, więc nie zbliżał się na odległość celnego rzutu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli ok, dał Ci się wyszaleć. pomogło trochę, rozładowałaś się przy tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli wzięłaś po prostu cały zestaw z szafki i po kolei traktowałaś o podłogę, tak? Właśnie, podłoga nie ucierpiała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak masz p****a to do kogo pretensja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozładowałam się na tyle, że on przeżył. Ale i tak zabrałam samochód i zniknęłam na tydzień czasu bez słowa. Podłoga ucierpiała, ucierpiały ściany, meble, okno, telewizor o ile się nie mylę. Ale warto było, teraz już wie, co się stanie, jeśli przekroczy cienką czerwoną linię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wow a ściany i telewizor to dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli nadal jesteście razem? Wiesz, że nawet Cię rozumiem, bo moja laska ma podobnie, też zdarzało się, że różne rzeczy latały po mieszkaniu. Nadal razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo mamy kuchnię otwartą na salon. Dlatego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zerwij z nim bo ci żyć nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok, czyli rzucałaś w to wszystko talerzami, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzucałam talerzami. Nie interesowały mnie w co trafią. Docelowo miały trafić w niego. Tylko raz w życiu wyzwolił we mnie taką zimną furię, nigdy więcej mi się już nie zdarzyło. Ale straty były spore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem, dziewczyny kolegów też podobno różnymi rzeczami rzucały ( talerze, szklanki, wazony), co wpadło w rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale zabawę pewnie też przy tym miałaś niezłą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z drugiej strony, nie zniszczyłabym czegoś, do czego ma emocjonalny stosunek. Ma w domu półkę z nagrodami, nigdy bym nie tknęła niczego, co tam stoi. Tak samo jego książek, czy laptopa. Tak samo, jak on nie tknąłby moich samochodów. Ale byłemu wyrzuciłam konsolę przez okno, a to była dla niego najważniejsza rzecz na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja raz zniszczyła mi telefon ( tłukła nim o podłogę), był na gwarancji, dostałem nowy. Śmialiśmy się potem z tego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:49: ale wiedziałaś już wtedy, że jest Twoim byłym? Byłym robi się różne rzeczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po takich demolkach facet wzywa policję i co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - nie miałam zabawy. Żadnej. Miałam za to pocięte ręce, bo część szkła rozwaliła mi się w rękach, miałam pocięte ramiona odłamkami, miałam uszkodzony rotator barku i nadgarstek. Dostałam masywnego krwotoku z nosa. Nie rozumiesz chyba pojęcia furii. To nie jest przyjemne ani zabawne, to jest jak berserk. Nie panujesz nad tym. To boli, fizycznie i psychicznie, powoduje neurologiczne i somatyczne reakcje organizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - nie miałam zabawy. Żadnej. Miałam za to pocięte ręce, bo część szkła rozwaliła mi się w rękach, miałam pocięte ramiona odłamkami, miałam uszkodzony rotator barku i nadgarstek. Dostałam masywnego krwotoku z nosa. Nie rozumiesz chyba pojęcia furii. To nie jest przyjemne ani zabawne, to jest jak berserk. Nie panujesz nad tym. To boli, fizycznie i psychicznie, powoduje neurologiczne i somatyczne reakcje organizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to w takim razie współczuję, u mojej nic takiego nie miało miejsca, ale ona raczej zwyczajnie waliła o podłogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic tylko zadzwonić na policję i pogotowie i wyjazd do czubków gwarantowany. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×