Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Facet_na_Pionie

Czy kobieta ma naturę liryczną?

Polecane posty

Gość Facet_na_Pionie

Osobiście sądzę, że ma. Ale kompletnie ją zatraciła na wirażach nowoczesności. Szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wielka szkoda. A najbardziej szkoda, że w procesie ewolucji, zatraciła również błony między palcami i owłosienie na klacie. Taka liryczna kobieta-małpa to jest coś, a nie jakaś tam (tfu) emancypantko-feministka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahahah...można w nałóg wpaść:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne. To niezmiennie nadaje sens życiu memu. (mem to taki obrazek-żart). Co u Ciebie Psedło? Wołałeś mnie? Moja intuicja już dawno straciła węch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda słów. 70? 80? 90? W tym wieku narzekanie jest normalne. Zamiast myśleć o kobietach, proszę sobie porozwiązywać krzyżówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet_na_Pionie
U mnie, Włiski, wszystko w najlepszym porządku. Przyszła wiosna, wyszły chrząszcze. Szpaki zeżarte przez kunę. Szerszni jeszcze nie ma, ale one przylecą. Z całą pewnością znowu się zjawią. Nie teraz jeszcze, oczywiście. W wolnych chwilach oddaję się filozofii. Do poduszki czytuję listy Leibniza. Kobiety mnie nie interesują. Grafomania oraz pornofonia również. Nawet odmówiłem uczestnictwa w koncercie fortepianisty Blechacza, bo jakoś tak nie mam przekonania. Na Maderę się nie wybieram. Powoli zaczynam urządzać życie ku jesieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, że odmówiłeś temu Blechaczowi, cholera wie co to za jeden. No i Leibniz też pewnie kontent, skoro z nim sypiasz. Z tymi kobietami też masz rację. W ogóle masz dużo racji, tylko ta kuna mnie trochę niepokoi. Gdzie Ty ją właściwie trzymasz? Czy ona się jakoś trzyma sama? Z opisu wynikało, że u Ciebie już jesień w pełni. I tu mnie zaskoczyłeś. Wolę nie wiedzieć co będziesz robił na starość, skoro już dziś oddajesz się filozofii. x Ja obecnie sypiam z Rothem i Portnoyem. Mówię Ci, co za sieczka. Już sama nie wiem czy to szmira, czy arcydzieło. Dżojsowski strumień świadomości i pełno spermy. Jak przez to przebrnę, to wpiszę w CV tłustym drukiem. Posadziłam też pomidory na balkonie. Takie małe. Pewnie i tak niedługo je uśmiercę, ale dziś, jeszcze chcę wierzyć w to, że przynajmniej na pomidory stać mnie mentalnie i organizacyjnie. No i wyładniałam, jak zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet_na_Pionie
Gdybym, Włiski, jednak interesował się kobietami, moglibyśmy sobie zorganizować zabawę, że Ty jesteś piękna. Wiesz jednak dobrze, że Twoja uroda fizyczna wcale mnie nie interesuje. zainteresowaniami literackimi także mnie nie zanęcisz. Najwyraźniej się nudzisz, skoro zachwaszczasz swój umysł Portnojem (modnym, na litość, Włiski - modnym czterdzieści lat temu). No ale nic mi do tego. Wskazywanie i tłumaczenie kobiecie niedorzeczności jest ponad moje siły. Kuna jest zwierzęciem dzikim i nie trzeba o nią dbać. Tak samo o inne dzikie zwierzęta, w tej liczbie także o Jeti, którego siedlisko wg nieznośnie upartych enuncjacji kol. D., ma się gdzieś mojej najbliższej okolicy znajdować. Astronomicznej jesieni oczywiście jeszcze nie ma. Ale jest już niemal lato a lato, Włiski, jak ten durny świat światem, jest przecież bezpośrednim przedpokojem jesieni. Ani się obejrzysz a już mój ulubiony listopad i bodąca serce cisza w lesie, w sam środek serca, "aż po rukajatku". Z Leibnizem nie sypiam. Oczywista złośliwość z Twojej strony. Myślę, że Leibniz by nie chciał. Zarówno z powodów gynderowych jak i intelektualnych. Sama rozumiesz, zupełnie nie ta liga. O Blechaczu, jak sądzę, wiesz sporo. A przynajmniej wie o tym Twój komputer. Na koncert nie idę, bo licznie zgromadzona publika będzie klaskać namiętnie po każdej części Sonaty Księżycowej. Betowen zresztą to jeszcze tak. Ale Szopen mi ostatnio jakoś nie odpowiada. Co innego ponownie wdusza w fotel i zatrzymuje oddech. Dobrze, że odmówiłeś temu Blechaczowi, cholera wie co to za jeden. No i Leibniz też pewnie kontent, skoro z nim sypiasz. Z tymi kobietami też masz rację. W ogóle masz dużo racji, tylko ta kuna mnie trochę niepokoi. Gdzie Ty ją właściwie trzymasz? Czy ona się jakoś trzyma sama? Z opisu wynikało, że u Ciebie już jesień w pełni. I tu mnie zaskoczyłeś. Wolę nie wiedzieć co będziesz robił na starość, skoro już dziś oddajesz się filozofii. x Ja obecnie sypiam z Rothem i Portnoyem. Mówię Ci, co za sieczka. Już sama nie wiem czy to szmira, czy arcydzieło. Dżojsowski strumień świadomości i pełno spermy. Jak przez to przebrnę, to wpiszę w CV tłustym drukiem. Posadziłam też pomidory na balkonie. Takie małe. Pewnie i tak niedługo je uśmiercę, ale dziś, jeszcze chcę wierzyć w to, że przynajmniej na pomidory stać mnie mentalnie i organizacyjnie. No i wyładniałam, jak zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet_na_Pionie
Gdybym, Włiski, jednak interesował się kobietami, moglibyśmy sobie zorganizować zabawę, że Ty jesteś piękna. Wiesz jednak dobrze, że Twoja uroda fizyczna wcale mnie nie interesuje. zainteresowaniami literackimi także mnie nie zanęcisz. Najwyraźniej się nudzisz, skoro zachwaszczasz swój umysł Portnojem (modnym, na litość, Włiski - modnym czterdzieści lat temu). No ale nic mi do tego. Wskazywanie i tłumaczenie kobiecie niedorzeczności jest ponad moje siły. Kuna jest zwierzęciem dzikim i nie trzeba o nią dbać. Tak samo o inne dzikie zwierzęta, w tej liczbie także o Jeti, którego siedlisko wg nieznośnie upartych enuncjacji kol. D., ma się gdzieś mojej najbliższej okolicy znajdować. Astronomicznej jesieni oczywiście jeszcze nie ma. Ale jest już niemal lato a lato, Włiski, jak ten durny świat światem, jest przecież bezpośrednim przedpokojem jesieni. Ani się obejrzysz a już mój ulubiony listopad i bodąca serce cisza w lesie, w sam środek serca, "aż po rukajatku". Z Leibnizem nie sypiam. Oczywista złośliwość z Twojej strony. Myślę, że Leibniz by nie chciał. Zarówno z powodów gynderowych jak i intelektualnych. Sama rozumiesz, zupełnie nie ta liga. O Blechaczu, jak sądzę, wiesz sporo. A przynajmniej wie o tym Twój komputer. Na koncert nie idę, bo licznie zgromadzona publika będzie klaskać namiętnie po każdej części Sonaty Księżycowej. Betowen zresztą to jeszcze tak. Ale Szopen mi ostatnio jakoś nie odpowiada. Co innego ponownie wdusza w fotel i zatrzymuje oddech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Potem się ustosunkuję (abo lepiej odniosę, skoro kobiety są Ci obojętne). Miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NUDY i wynaturzenia :P Idiotyczne brednie, tfuuuuu! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet_na_Pionie
Aha, Włiski. Szczerze Ci radzę - to już lepiej będzie, jeśli w życiorys wpasujesz wstawkę o tych Twoich nieszczęsnych pomidorach. Uwierz mi - 99% czytających informację o Twoich intelektualnych zapasach z zeszłowiecznymi pseudoliteratami, popuka się w głowę. I nie dlatego, że mogłoby się w jakiś rozumny sposób odnieść, ale dlatego, że nigdy o nich w życiu nie słyszało i zapewne nie usłyszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nagasuka
Takie ostentacyjne niezajmowanie się kobietami, pochłania wiele czasu? To chyba mogłaby być moja pasja. Najpierw oczywiście poczekam aż uschną mi pomidory, które podlewam "zaraz" od wczoraj. Mówię Ci, Psedło jak ja się cudownie zapalam i jak krótko płonę. Ostatnio malowała pokój. Najpierw fachowa literatura, potem zakup farb i wszystkich niezbędnych akcesoriów. Najdłużej zeszło mi przy wyborze odzienia ochronnego. Nawet nie wiesz ile tego jest! Wszystkie wzory i kolory, fasony i materiały. Potem fryzjer, bo skłonił mnie do tego nowy strój. No i już, zaczęłam malować. Po 15 minutach osłabłam, nabrałam wątpliwości co do zasadności przedsięwzięcia, koloru farby, fasonu stroju i jakoś tak zachciało mi się płakać, nad tą ścianą, własnym losem, rozbolałym portfelem. Szybko się pozbierałam i już następnego dnia kupiłam pomidory, ziemię i doniczki. Zapomniałam o konewce w kwiatki, a podlewanie butelką wydaje mi się takie mało wyszukane, że ciężko mi się zmusić. Wiesz jak ja nie lubię robić rzeczy małych. x Szopen też ostatnio mnie wdusza jakby bardziej, ale i przebrzmiały Portnoy. Pewnie mam rozwiązły gust. x Próbowałam dowiedzieć się ile szpaków musi zjeść kuna na metr futra, ale jak zwykle zabrakło mi weny. Może bliżej zimy znów spróbuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet_na_Pionie
Ostentacyjne niezajmowanie się kobietami nie zajmuje tak wiele czasu jak ostentacyjne albo nieostentacyjne zajmowanie się nimi. Wierz mi, Włiski, to zajęcie ogromnie absorbujące. Wprawdzie wytrawny operator potrafi ten proces zunifikować oraz zautomatyzować w pewnej części, ale w sumie jest to działalność rzemieślnicza. Zdarzyło mi się np. kiedyś na skutek roztargnienia umówić z dwiema obywatelkami jednocześnie i w jednym miejscu. Ty wiesz, co się wówczas działo? Opowiem Ci kiedyś przy kieliszku. Uśmiejesz się serdecznie. Do opisu czynności związanych z malowaniem odnoszę się dość sceptycznie. Ja w ogóle do większości Twoich enuncjacji odnoszę się z racjonalną rezerwą. Pamiętam dobrze te wszystkie niestworzone historie o kotach, Perach i kosmosach, toteż malarskie dywagacje traktuję jako wytwór Twojej szukającej ujścia twórczej wyobraźni literackiej. Swoją drogą fantazjować wiele nie musisz. Myślę, że realny opis wszystkiego, co jest związane z malowaniem przez Ciebie lokalu byłby równie kolorowy i nieprawdopodobny. Zdarzyło mi się widywać kobiety przy czynnościach, o których nie miały one bladego pojęcia. Wrażenia niezapomniane. Gust masz zapewne rozwiązły. Kobiety na ogół są rozwiązłe (albo lodowate). Nie w tym rzecz, czy Twój gust jest rozwiązły. Cała sprawa, czy to jest dobry gust. Jak sama widzisz, epatowanie nazwiskami zeszłowiecznych grafomanów nie robi na mnie wrażenia. Doprawdy, Włiski, czy kobieta czyta plugastwa Portnoja, czy pławi się w hintertreppenliteraturze, nie ma specjalnie żadnego znaczenia. Wykazywałem już nie jeden raz, że z czytania książek dla kobiety nic dobrego wyniknąć nie może. Dla swojego, najlepiej pojętego dobra, kobieta nie powinna czytać za wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nagasuka
No tak, jak tylko kobiecie zaczynają poszerzać się horyzonty, to robi się zwyczajnie przemądrzała. Coś złego zaczyna kiełkować w jej umyśle, mówi słowami Paulo Coelho, zaczyna marzyć jej się "pokój zabaw" Greya. Przed zaśnięciem modi się słowami Grocholi do Murakamiego. Na zakupy to już tylko do miasta, pranie tylko w pralce, we łbach się przewraca! Zupełnie Ci się nie dziwię, że wybrałeś towarzystwo kuny. Może nie podaje co rano kawy do łóżka w negliżu, ale szpaki żre z niebywałym przekonaniem. A to się chyba liczy w życiu najbardziej, żeby mieć przy sobie kogoś, kto zje dużo szpaków. Tak? Nim zaczęłam pisać, to ta konkluzja wydała mi się oczywista, teraz mam trochę wątpliwości czy to aby składnie wyszło. No nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet_na_Pionie
Usiłujesz, Włiski, być złośliwa. Dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×