Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

A mój mąż nie jest bankomatem

Polecane posty

Gość gość

Mój mąż to też człowiek, ma lepsze i gorsze dni, czasem czuje frustrację, ma swoje marzenia i plany odnośnie swojej pracy, on jest głównym zarabiającym, a mimo wszystko nie traktuję go jak robota do zapierdalania. Szanuję go jako człowieka, szanuję jego potrzeby, dużo dla nas robi, rozumiem jego frustrację poprzednią pracą, jego potrzebę odpoczynku, widziałam jak odżył jak złożył wypowiedzenie, chcę żeby był zadowolony z tego co robi. Oboje jesteśmy dla siebie wsparciem i nie wyobrażam sobie nazwać go cipą, leniem i nierobem bo potrzebuje złapać oddech. Ktoś ze mną :-)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chwalisz się czy żalisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małżeństwo powinno się wspierać. Mój mąz gdy zmieniał pracę był kilka miesięcy w ogóle bez pracy, zawsze wtedy czekał na mnie smaczny obiad gdty wracałam, było wysprzątane :) Nie naciskałam, że ma szybko wziąc inną pracę, poczekałam aż znajdzie to, czego szuka. A szukał naprawdę. I znalazł dobrą pracę. W sumie miło wspominam ten czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdecydowanie chwalę, bo fajnie być normalnym i ludzkim i fajnie mieć męża-człowieka, zamiast robota ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko jedna osoba ze mną? Biedni ci wasi mężowie, pewnie by niejednemu szczena opadła jakby przeczytał wypowiedzi swojej kochanej żony na wątku tak ostatnio popularnym ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja jestem z Tobą. I tak powinno być w każdym związku opartym na partnerstwie i wzajemnym szacunku. Ale większość tutaj powie Ci, że to nienormalne i facet ma tyrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest nas już 3 :-) nie sądziłam, że kiedyś dzięki kafeterii poczuję się taka wyjątkowa ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie idealne małżeństwa a później okazuje się że to największa patola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jesteśmy idealnym małżeństwem bo takich nie ma, po prostu się kochamy i szanujemy, teraz będzie 8 rocznica ślubu, mamy dzieci, pracujemy, rzeczywiście patola na całego ;-) czasem nawet piwa się napijemy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i zazdrośnica się odezwała. Ja też uważam, że małżeństwo to partnerstwo i wzajemne poszanowanie potrzeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już się tu wypowiedziałam, że popieram Autorkę, ale dodam jeszcze znany mi przypadek z otoczenia. Małżeństwo, oboje pracowali zawodowo i oboje byli ze zwojej pracy zadowoleni. Wszystko było do czasu. Drugie dziecko urodziło się chore. Z pracy zawodowej całkowicie zrezygnował ojciec dziecka. Matka wciąż pracuje zawodowo, a on zajmuje się tym chorym dzieckiem i domem. Wg relacji żony dużo robi w domu i z dzieckiem. Koledzy oczywiście podśmiechują się z niego, że c***a nie facet itd, że jak można być na utrzymaniu żony, ale moim zdaniem skoro wybrali taki układ, to wiedzieli co robią. Widocznie tak było najlepiej dla rodziny i uważam, że podśmiechiwania są nie na miejscu. Na pewno wszystko dobrze przeanalizowali przed podjęciem decyzji. Żona zawsze staje za mężem murem i jest zadowolona, a może nawet wdzięczna mu za to, że to on poświęcił swoją karierę zawodową. Tak funkcjonują od jakiś 12 lat i nie narzekają. Tylko otoczenie ma z tym problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ci co się tak podśmiewają zapewne to impotenci...oj przepraszam, mega samce alfa i nigdy w życiu nie założą róźowej koszuli bo "tylko geje takie noszą"! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dołączam autorko. Mój związek to też partnerstwo. Owszem, teraz to ja nie pracuję, bo tak wybraliśmy, ja akurat zarabiałam mniej, więc to ja poszłam na macierzyński, to ja w efekcie zrezygnowałam z pracy by przedłużyć pobyt z młodszym dzieckiem i kolejnym który zaraz się urodzi. Ale bywało różnie, raz ja, raz on bezrobotny, raz ja lepiej zarabiałam, raz on. Zawsze się wspieraliśmy i wspieramy, nikt nie jest ani koniem pociągowym ani pasożytem w domu. Nikt nikomu nie wyliczał złotówki. Mąż kocha nasze dzieci i zajmuje się nimi, lepiej niż niejedna matka, dzieci go kochają i są do niego mocno przywiązane. To normalne w rodzinie, i śmiech z politowaniem mnie łapie gdy czytam o samcach alfa, czyli leniach ale ważne żeby kasa była. I piszą to same kobiety, na dodatek te same, które po jakimś czasie zakładają wątki, że mąż jest leniem i jak to zmienić, bo one już nie dają rady, bo dzieci więcej, bo do pracy wróciły, a mąż nadal nic nie robi tylko one wszystko. Żenada. Najpierw go tak nauczyły i przyzwyczaiły a potem lament, że oni nie chcą przejąć swojej części obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj mało nas.. potem wszyscy zdziwieni że małżeństwo się rozpada i że nic ich nie łączy :-( grunt że kasa się zgadzała, nieważne jakim kosztem... Myślę że te, które tak krzyczą, że facet MUSI pracować bo straci szacunek, to same takiego nie szanują, bo jak tu mówić o szacunku do niewolnika? Jak facet ma sam siebie szanować jeśli jest postrzegany tylko przez pryzmat pracy i zarobków? A wg mnie facet, który zajmuje się własnym dzieckiem w ramach wychowawczego i robi to z sercem, jest kimś komu należy się szacunek i uznanie, ale ja jestem p*****lnięta ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, i ja z wami. U nas z kolei jest tak, ze ja uwielbiam zarabiać kase, jara mnie to, a mąż jest raczej spokojny, lubi stabilna prace, gotować. Wiec opiekuje się córka zachwycony ze ma czas na granie, a ja zarabiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja widzę w obecnym kieracie zawodowym dużo zagrożeń i wcale mnie nie dziwi, że człowiek może zapragnąć odmiany, odpoczynku. Kiedy mój mąż stracił pracę, bo firma padła, to przez rok w sumie utrzymywałam dom. Potem znalazł nową, potem jeszcze raz zmienił, aż znalazł taką, która go cieszy, uczy się nowych rzeczy, ma pozytywną adrenalinę, bo czuje, że się doskonali, ma cały czas plany z tym związane i przy okazji dobrze zarabia :) Aha, kiedy był w domu, dziecko było zadbane, mieszkanie sprzątnięte i obiad też był. Teraz tymczasowo ja siedzę w domu i ja to robię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×