Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CzarnaPorzeczka123

Moja rodzina jest patologiczna a ja nie. Pomocy!

Polecane posty

Gość CzarnaPorzeczka123

Witam, mam dosyc nietypowa sprawe I bardzo prosze o szczerosc, zupelnie nie wiem co robic. Moja rodzina jest patologiczna, a w zasadzie stala sie od kilku lat. Gdy bylam mala, mlodsza, w zasadzie do 16roku zycia, w domu nic mi nie brakowalo. Zawsze mialam cieplo ze strony rodzicow, dom w ktorym czulam sie bezpiecznie, I wakacje ktore kochalam co roku nad zycie. Teraz jestem dorosla kobieta, mam swietny zawod, jestem ulozonym, dobrym czlowiekiem, niestety moja rodzina jest totalnie toksyczna , wrecz patologiczna. Rodzice rozeszli sie, ojciec od 4lat jest alkoholikiem, Najstarsza siostra ma stwierdzona schizofremie, zabrali jej wladze opiekuncza nad jej corka, a moja mama ma ciezka depresje I jest na silnych lekach, po ktorych nie jest soba. Jestem totalnie, zamalana, nie spie po nocach, placze Bo nie mam tak naprawde rodziny, ktora wydawala sie byc zawsze najwazniejsza. Jedyna rzecza ktora kazdy ode mnie chce to pieniadze. Dodam ze jestem najmlodsza z rodziny mam 23 lata. Utrzymuj ojca ktory wydaje moje ciezko zarobione pieniadze na jedzenie I alkohol. Siostre ktora gdyby mogla wbilaby mi noz w plecy. I pomagam mamie ktora jest na wykonczeniu nerwowym, I kazda rozmowa z nia sprawia mi bol I niszczy mi kazdy dzien.... Przeciez nie moge sie odciac od wlasnej rodziny.... Ale czuje ze zabieraja ze mnie wszystko co najlepsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P1erdol Ich Masz Swoje Życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to nie możesz odciąć się od własnej rodziny? Niby dlaczego? Normalne i zdrowe w takiej sytuacji byłoby się odciąć. Mamie widocznie nie bardzo zależy na poprawie, skoro tyle lat jej stan się nie zmienia. Poza tym ma jakieś choćby minimalne obowiązki wobec dzieci. Jeśli ojciec przepija twoje pieniądze, TO Z JAKIEJ RACJI DAJESZ MU HAJS? To on na ciebie powinien łożyć, a nie na odwrót. Ty na świat się nie prosiłaś. W twojej dobrej gestii jest, by rodzicowi zapewnić opiekę, gdy jest już niedołężny ze starości lub ciężko chory, ale z jakiej racji sponsorujesz ojcu chlanie? Faktycznie uwikłałaś się w "dług wdzięczności" wobec rodziny, którego realnie nie masz. Wiadomo, chleba się na ogół rodzinie nie odmawia, więc jak ktoś przyjdzie "po prośbie", to po prostu daj coś do jedzenia albo niewielką kasę tylko na jedzenie. Ojcu jako uzależnionemu nie dawaj nic - widać nie zależy mu na jedzeniu, skoro przepija kasę, może trzeba go ubezwłasnowolnić i wysłać na odwyk? Z mamą i siostrą możesz się spotkać na kawę co jakiś czas i tyle. Zainwestuj kasę w siebie i w psychoterapię i dbaj o relacje z przyjaciółmi. Już i tak wiele dałaś Twojej rodzinie, nie otrzymując prawie nic w zamian. Starczy. Powodzenia, trzymam kciuki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hleje za twoje i cie wykorzystuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze jedno kochana. Piszesz, że płaczesz, że nie masz rodziny - to absolutnie zrozumiałe, ale zauważ, że może być tak, że ty niejako zdejmujesz z nich odpowiedzialność za ich czyny. Nie piszesz "płaczę, bo moi rodzice to egoistyczne sukinsyny", tylko "nie mam rodziny". To naturalne i często się zdarza - zwalasz winy bliskich popełnione wobec Ciebie na magiczny czynnik "losu". Ty nie masz rodziny "tak po prostu",tylko dlatego, że matka i ojciec nawalili (podejrzewam, że choroba twojej siostry jest związana, a przynajmniej wyzwolona tym, co się z nimi. Rodzice okazali się niegodni Twoich uczuć. Owszem, choroba psychiczna czy nałóg może się najlepszemu człowiekowi zdarzyć i częściowo (ale tylko częściowo) zwalnia z odpowiedzialności. Bo chorobę psychiczną czy nałóg alkoholowy leczy się także dla dobra innych, nie tylko siebie. Jeśli masz dzieci (a twoi rodzice czy siostra mają), to w ich obowiązku jest podjąć leczenie w przypadku depresji czy alkoholizmu, by właśnie móc swoje dzieci wspierać. By nawet, jeśli nawalili, dopadła depresja i nie wstali z łóżka, to taka osoba pójdzie się leczyć DLA RODZINY. DLA DZIECI. Twoi rodzice mają to gdzieś, a ojciec jeszcze przepija Twoje pieniądze. Kochana, owszem, to jest trudna sytuacja, w jakiej jesteś, ale może być mniej trudna, jeśli zmienisz swoje nastawienie. Po pierwsze, POPRACUJ ZE SWOJĄ ZŁOŚCIĄ. Żal z powodu obecnej sytuacji już sobie uświadomiłaś, teraz przyszła pora na wściekłość. Pozwól poczuć sobie uzasadnioną wściekłość na rodziców. Ojciec moim zdaniem nie zasługuje na kontakty z Tobą. Mamie musisz wytyczyć granice (czemu sprawia ci przykrość i na czym to polega? Powiedz, że nici ze spotkań, jeśli będzie naruszała twoje granice). Siostra to samo, zaproponuj, że będziecie się nawzzajem wspierać, ale musi się leczyć. A Ty zajmij się sobą. Przestań ojcu sponsorować nałóg, zapisz proszę na terapię. Owszem, jakiś ból związany z rodziną pewnie w Tobie pozostanie, bo nowej ci się nie stworzy, ale kiedyś, po pracy z terapeutą, jako osoba ze zdrowymi przekonaniami możesz założyć własną. Zainwestuj w fajne relacje przyjacielskie, otocz się fajnymi ludźmi, sprawiaj sobie drobne przyjemności - kawa, szminka. ZASŁUGUJESZ NA TO. Nie musisz być zero jedynkowa. Tak jak napisałam, możesz się spotkać z mamą czy siostrą. Z ojcem radzę zerwać kontakty (nie tylko dla twojego, ale jego dobra) do czasu leczenia na odwyku. Ale ty im dałaś wystarczająco dużo, pora zainwestować w siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z jakiej racji ty utrzymujesz zdrowych fizycznie ludzi? Teraz doczytałam, że jeszcze inną i to negatywnie nastawioną siostrę…To jest naprawdę chore. Skończ z tym. Za to akurat ponosisz odpowiedzialność - sama ustawiasz się w pozycji ofiary i dajesz wyjorzystywać. Wiem, że ci ciężko, że jest to konwekwencją wychowania, ale weź to w swoje ręce. Musisz nieźle zarabiać, więc się wyprowadź. Rodzinie ewentualnie kup trochę jedzenia i podrzuć. I to tyle. Niech się ogarną, najwyższa pora. Ty zadbaj o siebie. Terapia ci w tym pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I przypomnę, że tatuś jak wróci z odwyku, mamusia się ogarnie, a ty byś chciała się uczyć (licencjat do 26 roku życia jeszcze zrobisz), mają obowiązek łożyć na twoje utrzymanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CzarnaPorzeczka123
Hej, dzieki za tak dluga odpowiedz! Zaczne od poczatku Ja nie mieszkam w Polsce, a z zawodu jestem Stewardessa. Latam dla prywatnego przewoznika, podrozuje po calym swiecie. Ojciec wydzwania do mnie z Polski, jak tylko cos chce, I z braku laku wysylam mi te pieniadze Bo wychowal mnie, I mam z nim mnostwo pieknych chwil z dziecinstwa. Nigdy nie pomyslalam że on tak spadnie na dno, probowalam go podnosic, nie da sie juz, to czlowiek spisany na straty codzien kupujacy butelke wodki. Siostra? Nie rozmawiamy, w ogole wcale.... Mama jest rowniez daleko, kazdy jej telefon sprawia mi przykrosc nigdy nie zapyta co u mnie czy mam co jesc gdzie spac czy jestem szczesliwa.... Rozmkwy sa ciezkie wiec przestaje powoli do niej dzwonic... Ale jest mi cholernie przykro... Co do traktowania siebie godnie, to niczego mi nie brakuje, przyslowiowe "szminki" lub fryzjer I nowa torebka jest to dla mnie normalne. Napisalam ten post, z pytaniem co myslicie czy mozna sie odciac od swojej rodziny? Bo jestem zmeczona. Zmeczona wiecznymi problemami... Non stop jak nie slysze o psychiatryku to o tym ze ojciec pije no zwariowac idzie. Moi znajomi Maja fajne rodziny, lataja razem na Wakacje, spedzaja razem swieta bozego narodzenia. Ja NIE. Bo nie mam z Kim. I nie mam gdzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z ciekawosaci ile zarabiasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety Nie miżna się odciąć od rodziny, bosą węzły uczuciowe, których nigdy nie zapomnisz. Ale można z tym żyć. Oni się niezmienią (chyba że na gorsze) i ty też nie. Rób jak gołąb czyli sraj na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sieta Bozego Narodzenia z malej litery,ale stewardessa juz z duzej.Idzie walnac biedulko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×