Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ma ktoś porównanie między porodami SN z oksytocyną i bez niej?

Polecane posty

Gość gość

Ja miałam na pierwszym porodzie oksy - wody odeszły ok. 5:30 podali oksy ok. 21 bo nic nie ruszało a po 2:30 już urodziłam Teraz czeka mnie drugi poród i zastanawiam się jak to będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety ja mam... Pierwszy poród 10lat temu. Po wizycie u ginekologa okazało się, że mam rozwarcie więc ja młoda, głupia zamiast wracać do domu i czekać pojechałam odrazu na szpital. Na drugi dzień zrobili mi wywołanie na oxy...... i poród oraz towarzyszący mu ból to był horror. Drugi poród 7lat temu. Zaczął się w domu. Skurcze co 7min, potem co 5, w szpitalu byłam gdy skurcze były co 3minuty. Sprawdzili rozwarcie. Było na 6cm, a ja cały czas czułam, że skurcze są ok, że tak to moge rodzic. Total Luz, po chwili rozwarcie było już na 8cm i wtedy położna powiedziała, że poda oxytocyne i za 15min dziecko będzie na świecie, bo jeśli nie to nawet jeszcze ze 2h będę się męczyć. Ja na to, że NIE, bo wiem, że po oxy jest nasilony ból i ta su/ka oklamala mnie, że to NIE PRAWDA. Podała oxytocyne i faktycznie mała była na świecie po 20stu minutach, ale ból wszedł mi tak niewyobrażalny, na koniec porodu po oxy, że do dziś pamiętam!! Bez tego poród do przeżycia. Nawet miło bym go wspominała. Moje córki maja 10 i 7lat. Łada moment - Pod koniec maja mam termin z synkiem i przetrwam to dla Niego, ale jedyne czego sie boję to OXYTOCYNY właśnie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam porównanie, bo pierwszy wywoływany, a drugi poszedł naturalnie sam. Podejrzewam, że gdyby przy pierwszym zostawiliby mnie jeszcze jeden dzień w spokoju, to nie musiałabym mieć sztucznej oksytocyny. Pomimo oksytocyny i tak urodziłam dopiero na drugi dzień po południu. Fajnie. Wody ci poszły o 5:30 i czekali, aż do 21:00 wieczorem? Z***biście. Ty to oksy powinnaś dostać najpóźniej o 12 w południe. W większości przypadków drugi poród jest łatwiejszy, a może szybszy od pierwszego. Więc możliwe, że obejdzie się bez oksy, jak u mnie przy drugim porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam pierwszy z oksytocyną i tak jak w powyżej pospieszyli się. Byłam tydzień po terminie jak pojechałam do szpitala bez żadnych objawów. Przez 4 dni codziennie badali mi wody, były czyste. Na 5 dzień oksytocyna. Skurcze tak wystartowały, że po godzinie miałam już co minutę, i tak przez kolejne 3 godziny, a rozwarcie zatrzymało się na 7 cm. Myślałam, że z bólu i zmęczenia ducha wyzionie. Na siłę kazali mi przeć, bo tętno spadało. Po tym porodzie przez następne 4 lata słyszeć nie chciałam o drugim dziecku. 5.5 roku później rodziłam naturalnie. Do szpitala zgłosiłam się że skurczami co 5 minut i bez żadnej ingerencji urodziłam po dwóch godzinach. Dopiero przy tym drugim porodzie mogłam się cieszyć z narodzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam pierwszy poród z oksy. 6h porodu, 15 minut parcia. Drugi bez niczego (nawet paracetamolu nie wzięłam, bo nie czułam takiej potrzeby, choć położne chciały mi wcisnąć) 4h i 9 min parcia. Oba porody tak samo bolesne, może drugi bardziej, bo większe dziecko. Niemniej nie widzę różnicy. Podejrzewam, że podczas pierwszego porodu dostałam ją na wszelki wypadek, ale niepotrzebnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Studiowałam medycynę, ale nie uważam się za alfe i omege, bo jej nie skończyłam... Byłam 4razy przy porodzie i doskonale wiem, że oksytocyna nie tylko przyspiesza poród, ale i wzmaga intensywność bólu. To akurat wiem nie tylko z wykładów, ale i z autopsji :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam porównanie. Pierwszy poród wywoływany oksytocyną, drugi całkowicie naturalny. Ten wywoływany oksytocyną bardzo bolesny, traumatyczny, myślałam, że oszaleję z bólu. Skurcze gwałtowne i właśnie takie... nienaturalne. Natomiast ten naturalny poród, chociaż dziecko było duże (a przy tym z oksytocyną małe) to przebiegł bez traumy. Intensywność bólu do zniesienia, zupełnie bez porównania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zależy ile dali Ci oksytocyny, bo czym innym jest trochę oksytocyny pomocniczo przy porodzie, który przebiega naturalnie, a czym innym sztuczne wywołanie porodu oksytocyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pierwszy poród z oksytocyną trwał 25 h, miałam gaz rozweselający , po wszystkim byłam tak wycieńczona i dochodziłam do siebie dłużej niż kobiety po cesarce, bolało strasznie, drugi i trzeci poród bez oksy, obydwa trwały niecałe 2 h, bez żadnego znieczulenia a wspominam o wiele lepiej niż pierwszy poród, od razu po porodzie mogłam chodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z oxy masakra. Nie czułam skurczy partych -trwalo to 55 min. a dziecko mi wypchneli siła. Bez oxy wszystko szło jak trzeba trzy parte i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja proponuje nie sugerować się kimś bo każdy jest innym przypadkiem! Ja pierwszy poród okscytocyna myślałam, że była masakra a jednak drugi bez oxy bolał bardziej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ile miałaś oksytocyny? Czy to był porod wywoływany oksytocyną, czy wspomagany oksytocyną -to duża różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam bez oxytocynuy. Pierworódka. Duże dziecko 4kg, 61cm długości. Przyjechałam do szpitala, bo bolał mnie brzuch jak na okres, takie skurcze co 20min. Nie chcieli mnie przyjąć na oddział, że mam przyjechać jak skurcze będą co 5min, że mam do domu wrocic mężowi obiad zrobic, podłogi umyć, kąpiel sobie zrobić i takie tam. A ja myślałam, że padnę tam z bolu, jak akurat nadchodził skurcz. Urodziłam 40min po tym jak do szpitala przyjechałam. Bez żadnych kroplówek, bez oksytocyny. Wszystko działo się tak szybko, że niewiele pamiętam nawet, wiem, że lekarz powiedział, że jestem stworzona do rodzenia dzieci. Ból ten opisałabym jak ból przy okresie, ale milion razy gorszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×